#628 - Wciskanie kitu szybo i skutecznie

Po wspaniałej zabawie z pierwszą książką autora   Ludzie... założyłam, że „Prawda...” wyzwoli równie pozytywną reakcję. Podobno żyjemy w epoce dezinformacji, fake newsów i nieufności wobec przekazywanych rewelacji, więc każda zweryfikowana wiedza jest na wagę złota! A co jeśli autor wciska nam kit?


Kto nigdy nie skłamał, niech pierwszy rzuci kamieniem. Zawsze, wszędzie i w najdrobniejszej sprawie operuje tylko sprawdzonymi faktami! Ciężko kogoś takiego znaleźć, prawda? Ale skąd w nas tendencja do kłamania, koloryzowania czy oszukiwania? Czy to nowy wynalazek, czy przystosowanie do obecnych czasów? A może po prostu plotki i atrakcyjne, choć nieprawdziwe informacje znalazły nowy kanał komunikacyjny? W końcu przysłowie: „Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdążyć włożyć buty” nie zostało wymyślone wczoraj czy nawet w dobie Internetu! (Chyba, że blagierzy mieli swój prototyp sieci, tylko kłamali w żywe oczy, że oni nic nie wynaleźli...) Autor z właściwym sobie humorem zabierze Czytelnika w świat łgarstw, wyławiając z nich okruchy czystej prawdy. Skąd wiadomo, że można mu zaufać? Okazuje się, że Tom Phillips zajmuje się prowadzeniem serwisu fullfact.org, weryfikującego fakty. Lepszego człowieka do tego zadania chyba nie znajdziemy. I to jeszcze zabawnego!

Tom Phillips
Krótka historia wciskania kitu
Wydawnictwo Albatros
Tłumacz Maria Gębicka-Frąc
Lektor Maciej Kowalik

Lektor, tak jak poprzednio, wspaniale czaruje głosem! Nadal polecam interpretację audio! Pomyśleć, że rok temu nie umiałam słuchać audiobooków!

Byłam szczerze rozbawiona i zdziwiona, jak absurdalne fikołki logiczne przedstawiciele rasy ludzkiej byli w stanie wykonać, aby trwać w kłamstwie. Ujął mnie sposób w jaki autor płynnie przechodzi od statystyk przez oczywistości do tak epickich historii, że nie masz pojęcia jakim cudem tak bezczelne lub nieprawdopodobne rzeczy miały miejsce. W międzyczasie historia zostanie okraszona żartem, wzdychaniem na deadline albo krótką dygresją, nadającą tempu prowadzeniu opowieści. Humor nie stracił swojego absurdalnego uroku, choć przy drugim spotkaniu już nie porywał mnie tak mocno - wiedziałam czego mogę się spodziewać.

Nie zabrakło oczywiście refleksji i zastanowienia się nad implikacjami kłamstwa chociażby w życiu publicznym. Czy Wy wiecie, że były Prezydent Stanów Zjednoczonych pobił rekord bredni, kiedy w ciągu 120 minut wygłosił 125 fałszywych stwierdzeń, czyli więcej niż jedno na minutę? Po lekturze zgadzam się z autorem, że
Największym zmartwieniem związanym z fake newsami nie jest to, że ludzie w nie wierzą. Gorsze jest to, że przestali wierzyć w prawdziwe wiadomości.
Niesamowicie fascynującą częścią były rozdziały traktujące o zbiorowych maniach czy histeriach i ich związkach z polowaniem na czarownice. Bo wyobraźcie sobie, że nagle przez pewne miejsce idzie fama, że ktoś kradnie ludziom penisy... Choć mamy XXI wiek i płaskoziemcy nadal istnieją, to czemu ja się dziwię...

Jednak abstrahując od smutno-ponurych wynurzeń, książkę ogromnie polecam! Humor, absurd, fakty, poszerzenie wiedzy i kopalnia ciekawostek - gdzież indziej przeczytałabym o głośnym swego czasu humbugu o wannie?


6 komentarzy

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Ciekawie się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narracja sympatycznie prowadzi po cytatach, przykładach, anegdotach, porównaniach i wnioskach. :)

      Usuń
  2. Jeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie przenikałam przez kolejne rozdziały książki, lecz niewiele z nich wyniosłam, zwłaszcza w kwestii społecznego światopoglądu, czy socjologicznych hipotez, na które liczyłam sięgając po publikację.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już wcześniej zwróciłam na nią uwagę, dziękuję za polecenie tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jeszcze nie skończyłam czytać pierwszej książki autora. Zaczęłam ją czyść rok temu...

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń