#786 - Zbuntowani nastolatkowie to najprostsza recepta na wywrócenie porządku świata

Propozycja zrecenzowania Wyjętych spod sprawa... spadła mi wręcz z nieba, idealnie wpisując się w chęć na awanturniczą historię bez cienia romansu. Liczyłam co prawda na trochę starszych bohaterów, ale okazało się, że Scarlett i Browne doskonale odnaleźli się w powierzonych im rolach.

Na początku historia zapowiadała się na zwykłą przygodówkę, rozgrywającą się gdzieś w nieokreślonej przyszłości. Klasycznie ludzkość próbuje się odnaleźć po kataklizmie, który cofnął ziemską cywilizację do XIX wieku (istnieją samochody i pistolety), a jednocześnie największym zagrożeniem jest pozostawanie na zewnątrz po zmroku. Ale po delikatnych sugestiach autora, pozostawianych nieśmiało między wydarzeniami czuło się, że będzie to coś więcej. I tak z tych ziarenek wykiełkował obraz zrujnowanej Wielkiej Brytanii, gdzie jedyną bezpieczną przystanią są miasta (za wyjątkiem Londynu, Londyn został laguną). Natomiast Scarlett jest najbardziej zuchwałą przedstawicielką swojego zawodu, a Browne pod swoim ogromnym swetrem skrywa o wiele więcej niż wychudzone ciało. A to tylko początek! Końcówka wymiata — dosłownie i w przenośni.


Jonathan Stroud
Wyjęci spod prawa Scarlett i Browne
SCARLETT I BROWNE #1
Wydawnictwo Poradnia K
 
W opisie okładkowym doskonale ujęto klimat książki (odsyłam do zapoznania się z nim np. na LubimyCzytać), który kojarzy mi się z nowoczesnym, z lekka zaprawionym fantastyką westernem. Mamy dwójkę banitów, a ten bardziej waleczny, sarkastyczny i pesymistyczny, ze względu na przewrotny chichot losu opiekuje się zagubionym w rzeczywistości naiwniakiem, który z niewiadomych przyczyn również umyka przed wymiarem błędnie pojmowanej wolności i sprawiedliwości. Oczywiście, że to wybuchowa mieszanka! A ze względu na relatywnie młody wiek bohaterów, ich przekomarzania czy emocjonalne i brawurowe decyzje nie wydawały mi się sztuczne i wymuszone. Jednak ten wiek ma swoje prawa, oczywiście takie na jakie dana rzeczywistość mu pozwala.
 
Szczerze przyznam, że nie mam się do czego przyczepić! To jedna z najlepszych książek dla młodzieży, jakie w życiu czytałam! Ewentualnie ostrzegam ludzi ze skłonnościami do wyobrażania sobie danych scen, niektóre z nich są mocno krwawe, gdy awantura zbyt mocno skręci w walkę o życie. Choć scena gdzie Browne wyciąga Scarlett spod niedźwiedzia była jednocześnie tak absurdalna, że do tej pory uśmiecham się, gdy sobie ją przypomnę. A humor to kolejna zaleta tej książki. Sarkastyczny, inteligentny, momentami absurdalny, świetnie wyważony i wkomponowany w pędzącą akcję w sposób mistrzowski.

Doceniam również to, że akcja mimo swojej prędkości i nagłych zwrotów wydarzeń, nie przytłacza czytelnika. Czuje się również to, że autor przemyślał i zaplanował historię, bo każda rzucona mimochodem uwaga czy wskazówka doczekała się wyjaśnienia lub rozwinięcia. Wydarzenia i konsekwencje są logiczne, wynikają z zasad świata czy umiejętności i pomysłowości bohaterów. Nie ma boskich objawień czy pradawnych zbawicieli lądujących na ziemi w ostatnim rozdziale, bo trzeba było jakoś skończyć książkę.

Czy moich zachwytach potrzebujecie jeszcze jakiś zachęt? Podejrzewam, że nie, ale zdradzę Wam ploteczkę — po sukcesie serialu opartego na wcześniej wydanych książkach autora (Lookwood) prawa do produkcji filmowej opartej na Wyjętych spod prawa... wykupiło Amazon Studios planując w roli Scarlett obsadzić Phoebe Dynevor (tak, aktorkę grającą Daphne Bridgerton). Także nie ma wyjścia, trzeba przeczytać przed pojawieniem się produkcji i tropić nieścisłości^^

Post powstał w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwo Poradnia K.

0 comments