#751 - Niespokojny lotos na powierzchni jeziora

Z twórczością Marii Peszek kojarzy mi się przede wszystkim szczerość, otwartość oraz łączenie pozornie przeciwstawnych zagadnień w zaskakująco naturalny sposób. Jak chociażby w tytule recenzowanej książki  jak można naku•wiać zen, który kojarzy się z równowagą i spokojem? Otóż można.
 
Okoliczności powstania książki brzmią jak wstęp do filmu obyczajowego. Córka w wielowarstwowym kryzysie przychodząca do rodzica w poszukiwaniu kierunku i stałości, nagle musi radzić sobie z możliwością utraty ojca na zawsze. Na szczęście Janowi Peszkowi udaje się powrócić do formy i przeprowadzić z Marią niesamowitą rozmowę. Wymiana myśli między artystami znających się całe życie, uchyla drzwi do zupełnie innego wymiaru patrzenia na tę dwójkę. Rzuca pewne światło na relację pełną życia ze wszystkimi jego odcieniami, witanymi z ciekawością i otwartością. Nie zabraknie słów zwykłej codziennej troski, rozmów o sztuce, wspomnień, jak i pochylenia się nad rzeczami stanowiącymi fundament człowieczeństwa.
 

Maria Peszek
Nakuwiam zen
Wydawnictwo Marginesy

Chociaż przeczytałam opis, zupełnie nie wiedziałam czego spodziewać się po książce, którą trzymałam w rękach. Czułam lekki meszek na okładce, kojarzący się z przytulnością lecz coś mi mówiło, że to nie będzie klasyczna rozmowa. I rzeczywiście! Od pierwszych zdań widać, że nie mamy do czynienia z szablonowymi osobami. Lekko chaotyczny styl rozmowy, pełen dygresji, gdzie pół słowa dzieli sacrum od profanum, na początku nie ułatwiał mi skupienia się na odbiorze. Jednak po kilku stronach nie mogłam oderwać się od lektury! Niesamowicie polecam również przesłuchanie fragmentu w formie audiobooka — wsłuchanie się w historię opowiedzianą ich własnymi głosami utwierdza czytelnika w poczuciu bycia świadkiem wyjątkowej rozmowy.

Mam problem jak zrecenzować tę książkę, bo opisać wrażenia z rozmowy i wystawić im gwiazdki? Z pewnością warto po nią sięgnąć jeśli zna się twórczość artystów o nazwisku Peszek, lecz nie jest to warunek wymagany. Opowieść o relacji ojca z córką, w której obie osoby w pracy zawodowej (a może to styl życia?) eksplorują emocje i wyrażają je poprzez przeróżne formy jest doświadczenia podobnym do spektaklu. Ubogaca czytającego o nowe horyzonty, może trochę inne niż spotykane na co dzień?

Koniec końców wystawię tej książce jedną z najwyższych ocen. Lektura Naku•wiam zen była fascynujące doświadczeniem, które nie miało dla mnie wad. Oby tak wyglądało jak najwięcej rozmów w rodzinach.

0 comments