#718 - Czy można żyć czyimś życiem?

Czy można żyć czyimś życiem, a jednocześnie nie tracić własnego życia? Bycie sobowtórem, którego zadaniem jest pomóc innym uporać się z ich stratą jest trudnym tematem. Czy główna bohaterka poradziła sobie z prawdą, którą odkryła?
 
Quinlan McKee jest sobowtórem i pracuje w wydziale Żałoby. Jej zadaniem jest pomoc ludziom w uporaniu się ze stratą zmarłych osób, wcielając się w ich role. Aby dobrze wykonać swoje zadanie — uczy się ich zachowań, sposobu mówienia i upodabnia się do nich na tyle ile pozwala jej na to własny wygląd. Jednak najtrudniejszą częścią dla każdego sobowtóra jest to, aby nie zapomnieć swojej prawdziwej tożsamości. Dlatego każdy sobowtór ma partnera, który czuwa nad nim podczas jego zlecenia. Żaden z sobowtórów nie może angażować się emocjonalnie. Kiedy Quinlan kończy jedno z zadań ojciec informuje dziewczynę, że czeka na nią kolejne zlecenie. Bohaterka nie jest z tego zadowolona, ponieważ zbyt szybko dostała kolejne wcielenie. Jednak jej ojciec upiera się, że to jest bardzo ważne zadanie i tylko ona może temu podołać. Co kryje się za pogrążonej w żałobie rodzinie Cataliny, której śmierć nie została ujawniona?

„Remedium” to część 0, która poprzedza wydarzenia, które dzieją się w kolejnych częściach tej młodzieżowej serii. Seria została wydana kilka lat temu przez Wydawnictwo Feeria Young i szkoda, że nie została zakończona. Szczerze zaciekawiła mnie ta historia. Kwestia sobowtórów i wydziału Żałoby, który skupia się na psychicznym aspekcie to z jednej strony ciekawa alternatywa. Jednak z drugiej przerażająca rzeczywistość, która może spowodować utracenie własnej tożsamości. Tutaj ta granica jest bardzo cienka.
 
Suzanne Young
Remedium
Program #0
Wydawnictwo Feeria Young/Empik Go
Tłumaczenie Andrzej Goździkowski
Lektor Marta Kumik

Powieść Suzanne Young przesłuchałam dzięki audiobookowi, który został dodany na Empik Go. Przyznaję, że nie pamiętam, kiedy tak bardzo wciągnęła mnie książka. Słuchałam jej w każdym możliwym momencie, a jak miałam ze sobą papierową wersję, to doczytywałam kolejne rozdziały. Zaciekawiła mnie historia Quinlan — zwłaszcza kiedy przejęła życie nieżyjącej Cataliny. Dodatkowo Suzanne Young porusza w swojej książce bardzo poważny temat. Śmierć nigdy nie należała do prostego wyjaśnienia a tutaj dodatkowo dostajemy złożoną pomoc, która nie tylko wpływa na rodziny w żałobie, ale i samego sobowtóra.

Główna bohaterka, mierząc się z życiem Cataliny, odkrywa sprawy, które zmieniają jej postrzeganie oraz życie. Szczerze to przez co przeszła Quinlan było dla mnie nie do pomyślenia. I choć jej życie wydawało się być ciekawe to jednak porzucanie co już nowej tożsamości bardzo zmieniało jej postrzeganie rzeczywistości. Kolejnym aspektem jest jej relacja z ojcem, który nie liczy się z jej emocjami i traktuje ją jako dobrą pracownicę. Nie zważa na jej emocje i to, że chciałaby poczuć się jako normalna nastolatka. Nawet kiedy Quinlan podkreśla mu, że nie zważa na to co ona czuje, ten każe jej się porządnie wyspać. Zresztą późniejsze tajemnice związane z panem McKee zwaliły mnie z nóg. To też zachowanie ojca dziewczyny sprawia, że targają nią różne myśli i emocje, przez co dziewczyna pragnie żyć normalnie. Nie jako sobowtór. A osobami, które traktują ją normalnie jest właśnie rodzina Cataliny...

„Remedium” to świetny początek serii, który sprawił, że zapragnęłam poznać dalszy ciąg historii. Seria liczy sobie 6 tomów, z czego 4 zostały wydane w Polsce. Jedynym problemem jest fakt, że trudno je dostać i zamówiłam sobie je w wersji anglojęzycznej. Styl powieści jest dobry, a lektorka, która czytała ją w audiobooku bardzo pasowała mi do roli głównej bohaterki. To świetna książka z nurtu young adult, która z pewnością spodoba się nie jednej osobie. Zwłaszcza jeśli ktoś czytał podobne powieści jak np. „Delirium” czy „Diabolikę”. Cieszę się, że na platformie Empik Go został dodany kolejny tom z serii i będę mogła poznać dalszy ciąg historii i tego jak z prawdą poradziła sobie Quinlan. A jeśli lubicie takie klimaty to koniecznie zapoznajcie się z serią Programu, myślę, że nie pożałujecie!

0 comments