#701 - Czy to bajka czy nie bajka?

Mój mózg działa tak, że próbuje zdobyć wszelkie informacje na dany temat i zrozumieć zjawisko z każdej możliwej perspektywy. Zważywszy na to, że zagadnienia energii jądrowej miałam na studiach, postanowiłam sięgnąć po wizję tego, jak świat wyglądałby po apokalipsie według pisarzy sf. A dlaczego by nie w formie bajek?

Wyobraźcie sobie sytuację, że w jednym świecie koegzystuje magia, radiacja, technika i ruiny dawnej potęgi technicznej. Z jednej strony spotykamy błędnych rycerzy, księżniczki, damy dworu i wróżki, jak na bajki przystało a z drugiej co rusz natykasz się na skażenia i mutacje, które z beztroską opowieści mają niewiele wspólnego. Czy jesteś gotowy na zabawę konwencją i sprawdzić czy ludzkość pozostanie sobą, udowadniając, że pewne wartości i prawdy pozostają z nami, nie zważywszy na otoczenie i warunki, w jakich przyszło nam żyć? 

Michał Głowacz
Bajki postnukleranej pustyni
Wydawnictwo Alternatywne

Książka jest zbiorem krótkich opowieści, dokładnie jak znane nam tomy z bajkami. Możecie zatem poczuć się jak dzieci i codziennie przed snem czytać po jednej - choć stanowczo nie polecam zapoznawać z historiami najmłodszych, dla nich pozostańmy przy klasykach. Choć z drugiej strony, jak się zastanowię o czym czytano mi w przedszkolu... Jaś i Małgosia mordujący wiedźmę zawsze w moim sercu. xD Także musicie sami ocenić czy to lektura odpowiednia dla Waszych lub znajomych dzieciaków.

Przez większość czasu podczas czytanie miałam, z pewnością zaplanowany przez autora, zgrzyt w mózgu. Przykład? Księżniczka szuka sobie męża, ale wśród wytycznych jest uwzględnione, aby kandydat miał możliwie niski poziom mutacji. Jednak gdy czytelnik oswoi się z pomysłem na przedstawienie bajki, zaczyna dostrzegać ironiczny, a w niektórych momentach wręcz makabryczny humor autora. I niestety nie wszystkie opowieści znajdą swoje "długo i szczęśliwie". W końcu to apokalipsa.

Choć nie spodziewałam się, że książka mnie porwie, bawiłam się przy niej całkiem nieźle. Czasami przeszkadzała mi bezczelna prostota lub naiwność historii ale czy nie na tym czasami polega opowiadania bajek? Podobał mi się również obszerny komentarz autora na zakończenie zawierający ciekawostki i inspiracje. Czułam się jakbym łamała czwartą ścianę i zaglądała do umysłu autora. 

Czytanie tej książki było ciekawym doświadczeniem. Wyjściem ze schematów, zboczeniem z utartych ścieżek i sprawdzeniem jak mocno we mnie siedzą założenia znane z bajek. Chociażby dla tego poczucia polecam sięgnąć po tę książkę.


0 comments