#685 - Niecna historia miasta spotkań

Lubię wiedzieć, weryfikować zasłyszane pogłoski i próbować zrozumieć procesy zachodzące w świecie czy ludzkich głowach. Z tego powodu coraz częściej sięgam po reportaże. Tym razem wybrałam książkę próbującą wyjaśnić zbrodnie sprzed lat, które łączy miejsce popełnienia przestępstwa, klimatyczny Wrocław.

Reportaż Kryminalny Wrocław... rozpoczyna planowany cykl opowiadający o ciemnej przeszłości polskich miast. Wydarzeniach, które nadal żywe są we wspomnieniach nie tylko osób, mieszkających w danym miejscu, ale i świadków procesów czy reportaży przewijających się w mediach. Autorka stara się możliwie najbardziej rzetelnie, docierając do dokumentów czy nawet uczestników wydarzeń, przedstawić czytelnikowi sprawę np. głośnej sprawy autora Amoku, na podstawie której został przeprowadzony proces poszlakowy. Analizuje zabójstwo miss Polski zamordowanej przez psychofana, próbuje zajrzeć do umysłu seryjnego zabójcy czy nakreślić w jaki sposób osoba o osobowości teatralnej próbowała wywinąć się wymiarowi sprawiedliwości. Nie zabrakło również przykładu, gdzie niechlujność przeprowadzenia śledztwa, poczynając od zabezpieczenia dowodów i spisywania zeznań, spowodowała niemożliwość ujęcia sprawcy.

Iza Michalewicz
Ballady morderców. Kryminalny Wrocław
Wydawnictwo W.A.B

Określenie Izy Michalewicz jedną z najlepszych osób zajmujących się reportażami śledczymi nie jest pustym sloganem. Uważam, że Ballady morderców... to jeden z najlepszych przedstawicieli tego gatunku, po jaki udało mi się sięgnąć. Podziwiam rzetelność i odwagę autorki, która nie zadowalała się przekazami z drugiej ręki lecz osobiście przeprowadzała wywiady z osobami, których dotyczyły analizowane reportaże. Jednocześnie można zauważyć, że autorka, nawet jeśli omawia błędy w procedurach, nie ocenia ich lecz przedstawia fakty, zachowując maksymalną obiektywność. Jeżeli jest to możliwe, stara się pokazać sprawę z punktu widzenia kilku osób, w różnym stopniu zaangażowanym w proces czy dochodzenie.

Należy podkreślić również, że książka jest napisana w bardzo przystępny sposób. Umiejętność publicystycznego przedstawienia procedur sądowych, profilowania podejrzanych czy szczegółów prowadzenia śledztwa tak aby zrozumiał je laik, jednocześnie nie zaciemniając szczegółami głównego wątku reportażu świadczy o doskonałym warsztacie reporterki. Mimo pewnego dysonansu, którego nie mogłam się pozbyć – nie mogłam wyrzucić z głowy, że jednak są to historie prawdziwych osób –  każdą sprawę czytałam z wypiekami na twarzy chcąc dowiedzieć się jak najwięcej.
 
Jak dla mnie to był świetny przedstawiciel gatunku true crime. Czytelnik znajdzie w tej książce sensację, mnóstwo szczegółów i omówienie spraw od momentu popełnienia przestępstwa do momentu rozprawy sądowej czy nawet odsiadywania wyroku. Co ciekawe zważywszy na to, iż historie dotyczą prawdziwych osób, a autorzy nie zważają na ich uczucia goniąc za tanią sensacją, gatunek ten nazywany jest przez niektórych elementem kultury śmieciowej. Na szczęście Iza Michalewicz nie podążyła w tym kierunku, serwując czytelnikom reporterski majstersztyk, który mogę z czystym sercem polecić.



2 komentarzy

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale może kiedyś się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o tym tytule, ale już właśnie przykuwa moją uwagę, z zainteresowaniem po niego sięgnę, prawdziwe kryminalne historie przyciągają mnie do poznania.

    OdpowiedzUsuń