#669 - Czego świadkiem było jezioro?

Najprawdopodobniej jesteście świadkami ewolucji mojego gustu czytelniczego. Sprawa Sary jest kolejną opowieścią, o której mam ochotę napisać, że to zupełnie inny typ historii niż te, po które zwykle sięgam. A co jeśli nietypowość stanie się nową normą? Nic. Rozszerzę po prostu wachlarz recenzowanych książek. ;) 
 
Tym razem wybrałam thriller psychologiczny, którego bohaterem jest 40-letni dziennikarz śledczy Witold Wedler. Tytułowa Sara to dziewczyna z jego przeszłości — pierwsza miłość, zaginiona w wieku trzynastu lat podczas wspólnych wiejskich wakacji. Mimo uporczywego śledztwa, przez 27 lat nikomu nie udało się rozwiązać tajemnicy jej zniknięcia. Czy nagła choroba Witka pomoże w rzuceniu nowego światła na tę sprawę? Czy wspomnienia nawiedzające go podczas ataków padaczki to dzwonek alarmowy? A może jedynie majaki przepracowanego mózgu? Nie dowiemy się, póki razem z bohaterami nie wybierzemy się do Brzezińca — milczącego świadka tych wydarzeń.


Karolina Głogowska
Sprawa Sary
Wydawnictwo W.A.B

Książka porusza częsty problem zaginięć dzieci w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Legendy o czarnej wołdze czy białej furgonetce nie wzięły się znikąd. Dzieci przepadały jak kamień w wodę, a policja bezradnie rozkładała ręce. Gdy dołożymy do tego faktu mentalność ukrywania trudności, w myśl idei, że problemów nie pokazuje się obcym, śledztwo z góry było skazane na porażkę. Autorka niesamowicie realnie odmalowała klimat tamtych lat, obserwowanych z punktu widzenia osób wychowanych w tamtych czasach. Czy po prawie 30 latach, z użyciem techniki i niesamowicie wyraźnych wspomnień Witka, jest szansa, by dowiedzieć się, co tak naprawdę spotkało Sarę? A może lepiej zapytać, co działo się w Brzezińcu?

Niesamowicie podobała mi się dwutorowość czasowa akcji. Czytelnik obserwował świat oczami dorosłego Witolda, uzupełniany wspomnieniami małego Witka. Poznając co raz to nowe fakty, stawiając pytania i krążąc wokół sprawy jak gończy pies, dałam się wodzić autorce za nos przez całą książkę. Gdyby nie ostatni rozdział, nadal obstawiałabym zupełnie inny rozwój wypadków! Choć rozwiązanie miałam praktycznie przed nosem. To była fascynująca przygoda, mimo trudnej tematyki i wycieczek w ciemne rejony ludzkiej psychiki.

Niesamowicie dziwi mnie, że ta książka przeszła bez większego echa. Trudno dopatrzeć się w niej  minusów. Akcja poprowadzona wzorowo, nieoczywiste rozwiązanie zagadki, pełnokrwiści bohaterowie, czego chcieć więcej? Dla wrażliwego czytelnika kilka scen może być zbyt szokujących i ciężkich emocjonalnie, ale nie ujmuje to w żaden sposób jakości książki.
 
Polecam jeżeli szukacie thrillera, który rozgrywa się w nieoczywistych warunkach – w środku lata, podczas teoretycznie szczęśliwego dzieciństwa. Autorka łamie pewne tabu, bo przecież jakie problemy mogą mieć dzieci? Okazuje się, że jak najbardziej poważne. Tylko wtedy nikt o nich nie mówił. Dobrze, że obecnie porusza się trudne tematy, zanim dojdzie do tragedii. Oby te głosy zostały usłyszane.

5 komentarzy

  1. Taki trochę nietypowy thriller, ale po tej recenzji jestem bardzo zachęcona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię, kiedy wchodzę w książkę, która odbiega od moich zwyczajowych wyborów czytelniczych, coś innego od czasu do czasu bardzo się przydaje. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowałaś mnie fabułą tego thrillera. Postaram się go poznać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że to fajne, gdy z czasem zmieniają się nasze gusta czytelnicze. Rozwijamy swoje horyzonnty i poznajemy inne gatunki.

    OdpowiedzUsuń

  5. Jestem zaintrygowana tą książką

    OdpowiedzUsuń