Najprawdopodobniej jesteście świadkami ewolucji mojego gustu czytelniczego. Sprawa Sary
jest kolejną opowieścią, o której mam ochotę napisać, że to zupełnie
inny typ historii niż te, po które zwykle sięgam. A co jeśli nietypowość
stanie się nową normą? Nic. Rozszerzę po prostu wachlarz recenzowanych
książek. ;)
Tym
razem wybrałam thriller psychologiczny, którego bohaterem jest 40-letni
dziennikarz śledczy Witold Wedler. Tytułowa Sara to dziewczyna z jego przeszłości — pierwsza miłość, zaginiona w wieku trzynastu lat podczas
wspólnych wiejskich wakacji. Mimo uporczywego śledztwa, przez 27 lat
nikomu nie udało się rozwiązać tajemnicy jej zniknięcia. Czy nagła
choroba Witka pomoże w rzuceniu nowego światła na tę sprawę? Czy
wspomnienia nawiedzające go podczas ataków padaczki to dzwonek alarmowy?
A może jedynie majaki przepracowanego mózgu? Nie dowiemy się, póki
razem z bohaterami nie wybierzemy się do Brzezińca — milczącego świadka
tych wydarzeń.
Sprawa Sary
Wydawnictwo W.A.B
Książka
porusza częsty problem zaginięć dzieci w latach
dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Legendy o czarnej wołdze czy białej
furgonetce nie wzięły się znikąd. Dzieci przepadały jak kamień w wodę, a
policja bezradnie rozkładała ręce. Gdy dołożymy do tego faktu
mentalność ukrywania trudności, w myśl idei, że problemów nie pokazuje
się obcym, śledztwo z góry było skazane na porażkę. Autorka niesamowicie
realnie odmalowała klimat tamtych lat, obserwowanych z punktu widzenia
osób wychowanych w tamtych czasach. Czy po prawie 30 latach, z użyciem
techniki i niesamowicie wyraźnych wspomnień Witka, jest szansa, by
dowiedzieć się, co tak naprawdę spotkało Sarę? A może lepiej zapytać, co
działo się w Brzezińcu?
Niesamowicie
podobała mi się dwutorowość czasowa akcji. Czytelnik obserwował świat
oczami dorosłego Witolda, uzupełniany wspomnieniami małego Witka.
Poznając co raz to nowe fakty, stawiając pytania i krążąc wokół sprawy
jak gończy pies, dałam się wodzić autorce za nos przez całą książkę.
Gdyby nie ostatni rozdział, nadal obstawiałabym zupełnie inny rozwój
wypadków! Choć rozwiązanie miałam praktycznie przed nosem. To była
fascynująca przygoda, mimo trudnej tematyki i wycieczek w ciemne rejony
ludzkiej psychiki.
Niesamowicie
dziwi mnie, że ta książka przeszła bez większego echa. Trudno dopatrzeć
się w niej minusów. Akcja poprowadzona wzorowo, nieoczywiste
rozwiązanie zagadki, pełnokrwiści bohaterowie, czego chcieć więcej? Dla wrażliwego czytelnika kilka scen może być zbyt szokujących i
ciężkich emocjonalnie, ale nie ujmuje to w żaden sposób jakości książki.
Polecam
jeżeli szukacie thrillera, który rozgrywa się w nieoczywistych
warunkach – w środku lata, podczas teoretycznie szczęśliwego
dzieciństwa. Autorka łamie pewne tabu, bo przecież jakie problemy mogą
mieć dzieci? Okazuje się, że jak najbardziej poważne. Tylko wtedy nikt o
nich nie mówił. Dobrze, że obecnie porusza się trudne tematy, zanim
dojdzie do tragedii. Oby te głosy zostały usłyszane.
Taki trochę nietypowy thriller, ale po tej recenzji jestem bardzo zachęcona.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię, kiedy wchodzę w książkę, która odbiega od moich zwyczajowych wyborów czytelniczych, coś innego od czasu do czasu bardzo się przydaje. :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie fabułą tego thrillera. Postaram się go poznać.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to fajne, gdy z czasem zmieniają się nasze gusta czytelnicze. Rozwijamy swoje horyzonnty i poznajemy inne gatunki.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńJestem zaintrygowana tą książką