#642 - Będzie musiała położyć na szali swoje życie...

Powieści Roberta Dugoniego to dla mnie odkrycie tamtego roku. Fascynacja rozpoczęła się, gdy przez przypadek włączyłam audiobook „Grób mojej siostry”. Czwarty tom okazał się być odświeżeniem i zupełnym zaskoczeniem.

Tym razem Tracy Crosswhite rozwiązuje sprawę młodej kobiety, której ciało zostało znalezione w pułapce na kraby w zatoce Puget Sound. Nie jest to prosta sprawa, bo nie dość, że denatka przed śmiercią drastycznie zmieniła wygląd, to dodatkowo tożsamość ofiary nie jest znana. Wydział kryminalny pod przewodnictwem Tracy stoi przed nie lada wyzwaniem, aby dowiedzieć się, kim jest zamordowana kobieta i kto w tak perfidny sposób chciał się jej pozbyć...

Robert Dugoni
Umiera się tylko raz
Tracy Crosswhite #4
Wydawnictwo Albatros
Tłumaczenie Lech Z. Żołędziowski 
Lektor Leszek Filipowicz

Obawiałam się, że czwarty tom będzie opierał się na podobnym schemacie jak poprzednie części. Na szczęście zostałam przemiło zaskoczona, ponieważ autor po raz kolejny utrzymał wysoki poziom. Fabuła jest bardzo dobrze przemyślana, na próżno szukać jakichkolwiek nieścisłości. Ponadto zmienienie opisu fabuły i wprowadzenie perspektywy kluczowych bohaterów, których dotoczy śledztwo. Coś wspaniałego. Muszę przyznać, że doceniam ten zabieg, bo gdyby czwarty tom ponownie opierał się na schemacie z poprzednich części, to mogłoby być nudno.

Tracy Crosswhite nigdy sobie nie odpuszcza. Rozwiązanie sprawy jest zawsze dla niej priorytetem. Jest to związane z tym jak przez dwadzieścia lat miała nadzieję na to, że jej siostra zostanie odnaleziona. Oczywiście śledztwo, które prowadzi znana nam pani detektyw, nie jest proste, ale ona nigdy nie składa tak szybko broni. Powoli odkrywa kolejne karty tej zawiłej historii i my jako czytelnicy też jesteśmy wstrząśnięci. Emocje są bardzo skrupulatnie dawkowane w tym tomie, co uważam za wielki plus.

Warto też wspomnieć, że autor nie zapomina o relacji, jaka łączy Tracy z jej ukochanym. Ich związek wciąż trwa, ale oboje planują przejść na kolejny etap. Okazuje się, że jest to dla nich bardzo ważne. Dobrze, że to prywatne życie bohaterów nie jest tak skomplikowane jak to, które ukazane jest w śledztwie i pracy Dana. Łezka w oku mi się zakręciła, gdy mężczyzna zrobił coś, by udowodnić Tracy, jak bardzo zasługuje na szczęście i miłość.

Oczywiście skoro przesłuchałam „Umiera się tylko raz” w audiobooku to po raz kolejny wychwalę pod niebiosa lektora. Leszek Filipowicz to jeden z ulubionych lektorów, który sprawia, że każda przesłuchana książka jest tą, która zapada mi na długo w pamięć. Jeśli słuchacie audiobooków i nie znacie jeszcze pana Leszka, to koniecznie sprawdźcie!

Podsumowując czwarty tom z serii Tracy Crosswhite to zaskakująco bardzo dobra część, ale sama już nie wiem, czy powinnam mówić, że najlepsza. Wydaje mi się, że każda z części ma coś w sobie urokliwego, że nie powinno się ich porównywać. Ja polecam i już nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejny tom!

1 komentarz