Ostatnio eksperymentuję z nietypowymi dla mnie gatunkami książek. Tym razem padło na horror. Polskiego autora. Debiut. Wszystko mogło pójść nie tak...
Historia rozpoczyna się z pozoru spokojnie. Dwóch młodych mężczyzn wyrusza na wyprawę w nieznane. Celem tej podróży jest nieruchomość pozostawiona w spadku po biologicznej matce, która z niewiadomych przyczyn oddała swojego syna do adopcji. Zaniedbany dom wygląda dokładnie tak jak nieużywany przez lata budynek, szczęśliwie nietknięty ręką wandali. Wydawałoby się, że wszystko ułoży się pomyślnie. Niepokój budzi reakcja miejscowych. Wycofani i zapadnięci w sobie ludzie ożywają dopiero, gdy mowa jest o odziedziczonej posesji. Niechęć, groźby i wrogość to jedyne na co mogą liczyć próbujący zdobyć informacje przyjezdni. A gdy po takim powitaniu kolejno odmawia im posłuszeństwa zasięg, samochód, to odwaga, własne zmysły i oklaski nie są najdziwniejszym dźwiękiem rozlegającym się w nabrzmiałej od strachu ciszy.
Dziewczyna, która klaszcze
Wydawnictwo Uroboros
Może to tylko moja wyobraźnia karmiona przez mistrza gry smaczkami z przeróżnych światów, ale od pierwszych stron miałam wrażenie, jakbym czytała zapisany scenariusz z gry RPG. Mamy to, co najlepsze — dwójkę głównych bohaterów, tajemnicze okoliczności i misję do wykonania. Po pierwszym rozdziale moje nadzieję na fascynującą przygodę były na najwyższym poziomie. Po czym na dokładkę dostaję cytat, brzmiący zupełnie jak rozmowa w scenie wprowadzającej do gry:
Odpowiem na wasze pytania, a wy będziecie żałowali, że je zadaliście, że tu przyjechaliście, i już więcej nie popełnicie tego błędu.
Absolutnie wspaniała konstrukcja akcji, wartkość wydarzeń i plastyczność opisów powodowała, że jednocześnie czekałam i bałam się, co znajdę na kolejnej stronie. Czy chłopakom uda się wyplątać z tej nadprzyrodzonej kabały? Emocje, ciarki na plecach, napięcie czychające tuż za rogiem... I to ma być niby debiut? Autor zawiesił poprzeczkę tak wysoko, że trudno mi sobie wyobrazić jak będą wyglądać jego kolejne powieści.
Niesamowicie
podobało mi się jak zostali przedstawieni głowni bohaterowie Adam i Mirek. Obserwowanie jak wraz z kolejnymi scenami zmienia się ich zachowanie i wyobrażanie sobie, że zareagowałabym bardzo podobnie, czyniło ich realnymi postaciami. Mogliby być moimi kolegami ze studiów. Choć na myśl, że gdzieś tam w podlaskich lasach mogą dziać się takie rzeczy, włoski jeżą mi się na karku... A to zakończenie?
Nie znalazłam żadnych rażących błędów, na które przygotowałam sobie debiutancki kredyt zaufania! Oczywiście, że mogłabym się doczepić, że było za mało pobocznych postaci, a niektóre sceny brzmiały fragmentami sztucznie, ale całość pozostawia efekt WOW. Rzeczy, które działy się w psychice bohaterów, wystarczyłyby niektórym na całe życie i jeszcze zostałoby dla potomków...
Skoro jesteś zadowolona z lektury tego debiutanckiego horroru to tym bardziej jestem go ciekawa.
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz :D
UsuńSkoro wszystko trzyma się całości przy debiucie to zdecydowanie warto przeczytać i samemu się zlęknąć historii :)
OdpowiedzUsuńStanowczo! :D Ja się zachwycam i podrzucam komu mogę xD
UsuńPrzepraszam... Ale po przeczytaniu tytułu dopowiedziałam sobie "u Rubika" :D Jestem fanką gier RPG, a w dodatku fascynują mnie historie, które mają miejsce na Podlasiu, więc koniecznie muszę rozejrzeć się za tą książką.
OdpowiedzUsuńHahahaha, nie masz za co przepraszać! :D Uśmiałam się xD Oj, tak wciąga niesamowicie! :D A w jakim systemie grasz? :D
Usuń