#594 - Nigdy nie jest za późno na miłość...

Powieść Agnieszki Litorowicz-Siegert była przepiękną historią, która mnie poruszyła. Wzbudziła we mnie wiele emocji, sama się temu dziwiłam. Rzadko mi się to zdarza...

Na samym początku wspomnę o przepięknej okładce. Swoim klimatem zachęca do sięgnięcia i zapoznania się z tą historią. Tytułowa karuzela jest tutaj elementem, który napędza to, co opisała autorka. A jest tego bardzo dużo!  Fabuła została poprowadzona z wielkim przemyśleniem, dzięki któremu nie doszukałam się żadnych nieścisłości. Widać, że autorka przygotowała się do napisania powieści, co jest ważne. Cenię to za każdym razem.
 
Agnieszka Litorowicz-Siegert
Karuzela
Wydawnictwo W.A.B.

Głównymi bohaterami historii są Weronika i Albert. Oprócz nich, w tej książce występuje wiele barwnych postaci, które są równie ważne. Co warto zaznaczyć, poboczne postacie nie zostały pominięte i zepchnięte na margines. Ich historie też zostały opowiedziane i przeplatają się z główną linią wydarzeń, która tyczy się Weroniki. Otóż młoda prawniczka przyjechała z Warszawy na Pomorze, aby przygotować rodziny dom ojca, który ma wrócić z zza granicy. Żeby sprawić radość ojcu postanawia odnaleźć karuzelę, którą on pamięta z własnego dzieciństwa, a w poszukiwaniach pomaga jej Albert - lekarz, który jest pasjonatem lokalnej historii.
 
Historia przedstawiona w powieści, która stała się tłem do tego, aby tych dwoje bohaterów mogło odszukać powojenną karuzelę, używaną, gdy na terenach Szczecinka osiedleni byli Niemcy. Opisy poniemieckich bunkrów, historii związanej ze Szczecinkiem i okolic. Och to było coś ciekawego i bardzo miło było się dowiedzieć tego czego jeszcze nie wiedziałam. A interesuję się historią wojenną i powojenną. Przytoczone w książce wątki, tylko rozbudziły moją ciekawość. Szkoda, że nie było żadnej notki od autorki odnośnie tego co zostało opisane, ale czułam, że bardzo dobrze się do tego przygotowała. Poszukiwania karuzeli trzymały w napięciu, a gdy pojawiały się nowe ślady, bohaterowie opowiadali o szczegółach swoich akcji czy nawiązywali do historii... Rzadko się zdarza, by polska powieść była tak dopracowana.
 
„Karuzela” autorstwa pani Agnieszki to nie tylko świetnie skrojona historia, ale i bohaterowie, którzy mieli wiele problemów i rozterek, z którymi się zmagali. Weronika nie miała dobrego kontaktu z ojcem. Z wyboru przed laty zerwała z nim kontakt. Czuła się z tym źle. Była bardzo zasadniczą kobietą, która nie znosiła kompromisów, jednak pod wpływem urokliwego miejsca - Wrzosówki oraz nowo poznanych ludzi, zaczęła dostrzegać swoje zachowanie i wprowadzać zmiany. Zmieniała się na moich oczach. Albert to z kolei ciekawa postać, uzdolniony lekarz, ale i on mierzył się z własnymi demonami. Skazywał się tym samym na samotność, ale czy słusznie? Maria to kolejna bohaterka, która skradła moje serce. Kobieta z sercem na dłoni. Dla niej na miłość nigdy nie jest za późno. Wymienić mogłabym jeszcze Krysię, Esterę, Leokadię, Teodora, Burego Romana czy wątek Tycjana, który był dla mnie dobrze przedstawiony i tak prawdziwy!
 
Historia wciągnęła mnie w swój świat i przeczytałam ją w weekend. Jest to trzymająca w napięciu książka, która skłania czytelnika do wielu refleksji i przemyśleń odnośnie samego siebie, traktowania innych, tolerancji, postrzegania niepełnosprawności, śmierci bliskiej osoby czy przemocy domowej. „Karuzela” to przedstawienie życia takim, jakie ono jest. Z pięknymi, cudownymi chwilami oraz tymi tragicznymi i gorzkimi... A miłość w tej książce? To nie tylko słowa lecz czyny, które są równie ważne. Przed miłością nie wolno uciekać, tylko przyjąć, bo człowiek stworzony jest właśnie dla niej - by móc kochać.


4 komentarzy

  1. Śliczna recenzja. Powieść w planach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam twórczość autorki! Mam nadzieję, że i ja będę miała okazję przeczytać ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń