#590 - U piekła bram

Rzadko sięgam po książki science fiction. Jednak po raz kolejny postanowiłam zaufać Wydawnictwu Uroboros. W taki oto sposób w moich rękach znalazła się debiutancka powieść Tomasza Kaczmarka. 

Wizja autora zabiera czytelnika do alternatywnego XIX wieku. Rozwój technologiczny mknie z kopyta za sprawą rozwiązań dostarczonych przez tajemniczych bogów-naukowców. Jest jednak jeden warunek - nie można przeprowadzać żadnych badań w celu poznania zasad działania sprowadzonych na ziemię cudów. W tych specyficznych okolicznościach, wokół jednego z tajemniczych silników, rozrasta się przemysłowe miasto Exmore. Obserwujemy je z punktu widzenia trzech bohaterów: przebywającego w szpitalu psychiatrycznym staruszka Andrew, trzymanej w zamknięciu Kathleen oraz starającego się przetrwać na ulicach młodego Janusza.

Tomasz Kaczmarek
Przedsionek piekła
Wydawnictwo Uroboros

Koncepcja jednoczesnego prowadzenia opowieści z trzech perspektyw była według mnie dobrym zabiegiem. Jakbyśmy mieli kilku szpiegów w świecie, którego nie znamy, a chcemy dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Opowieści każdego z bohaterów niesamowicie mnie wciągnęły. Gdy autor odkrywa przed czytelnikiem, jaki element łączy tę trójkę, wszystko zaczyna nabierać sensu. Po czym historia i tak zaskakuje. Bohaterowie co rusz dorzucają do równania zmienne niewidoczne na pierwszy rzut oka. A samo zakończenie to według mnie majstersztyk.

Jestem pod wrażeniem, jak - nie zapominajmy - debiutant jest w stanie żonglować informacjami. Napięcie podsycane jest szczegółami, które w znaczący sposób zmieniają ogląd historii. Prawie jak we wzmiankowanym w  opowieści tyrystorze. Świetnym pomysłem jest również dodanie rozdziału - Jak jest naprawdę. Fragment ten omawia zjawiska fizyczne czy realne wynalazki, które znalazły swoje miejsce w książce.

Co do bohaterów mam mieszane uczucia. Nie są to proste postacie, jednoznacznie dobre lub złe. Były chwile, gdy im współczułam, by ich zaraz potem znienawidzić. Nawet po przeczytaniu całości uważam, że nadal nie jestem w stanie wydać wyroku. Popełnili czyny niewybaczalne. Lecz czy tacy byli, czy takich uczynił ich świat? I czy ktokolwiek tak naprawdę spełnił swe ambicje i zrealizował plany? 

Książka nie została ustrzeżona przed fragmentami, w których akcja przez chwilę się gubi lub kuleje. Zastanawiam się również nad miejscem, gdzie rozmyły mi się ramy czasowe opowieści. Czy to był celowy zabieg, umknęła mi jakaś informacja, a może rzeczywiście wystąpiła taka sytuacja? Jeśli sięgnięcie po tę książkę, dajcie znać o swoich odczuciach!

Jednak zważywszy na fakt, że Przedsionek piekła to debiut, przymykam oko na niedociągnięcia. Z pewnością będę śledzić dalszy rozwój pisarski Tomasza Kaczmarka. Jestem niesamowicie ciekawa po jaką tematykę sięgnie w kolejnych powieściach. Może moja inżynierska dusza po raz kolejny znajdzie bezpieczną przystań?



Photo by Canva.

4 komentarzy

  1. Też rzadko sięgam po takie książki, ale ta mnie zainteresowała. Oglądałam spotkanie z autorem na Fb. Strasznie miły i sympatyczny facet.

    OdpowiedzUsuń
  2. Science fiction to nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :D Na szczęście istnieje mnóstwo inny gatunków, po które można sięgnąć <3

      Usuń