#591 - Słodka, cyfrowa zbrodnia

Z pamiętnego stosiku lektur, pokazywanego na fanpage została już tylko jedna! Dziś zapraszam na opinię o książce z intrygującą powłoką! Ciekawi, co kryje się za cukierkową okładką, która przy bliższym oglądzie okazuje się kolorowymi odciskami palców?

Ślady kojarzące się ze zbrodnią nie są przypadkowe. Amelia pada ofiarą internetowego trolla o pseudonimie Sweetfreak. Wszystkie dowody wskazują, że nadawcą paskudnych wiadomości jest jej najlepsza przyjaciółka Carey. Mimo zapewnień o niewinności, od dziewczyny odwracają się znajomi i rodzina. Zdeterminowana Carey próbuje zdemaskować prawdziwego dręczyciela, jednak pakuje się w coraz większe kłopoty. Do czego posunie się postawiona pod ścianą nastolatka? Czy uda się zdemaskować złoczyńcę, zanim komuś stanie się krzywda w realnym świecie?

Sophie McKenzie
Sweetfreak
Wydawnictwo YA!
Tłumacz Barbara Górecka

Po raz kolejny sięgnęłam po książkę spoza czytanych przeze mnie na co dzień gatunków. Niestety nie bez przyczyny omijałam historie adresowane do młodszych czytelników. Możliwe, że kilkanaście lat temu byłabym zachwycona historią. Sweetfreak zawiera praktycznie wszystkie elementy, których szukam w powieściach. Znajdziecie w niej skomplikowane relacje przyjacielskie i rodzinne, trudne tematy, ludzi z niejasną przeszłością lub traumą, omówienie emocji, morał i nawet znalazło się miejsce na romans. Jednak mimo dobrych składników, ostateczny kształt historii nie do końca przypadł mi do gustu. 

Możliwe, że przeczytałam gros książek podobnych do Sweetfreak i podczas ich czytania była zafascynowana. Jednak z obecnej perspektywy widzę rozdzwięk pomiędzy fragmentami, gdzie autorka próbuje oddać emocje Carey, a miejscami, w których próbuje przemycić morał czy głębszą myśl. Bohaterowie są napisani świetnie. Emocjonalnie i psychicznie reagują adekwatnie do swojego wieku i doświadczenia. Natomiast gdy przychodzi do wspomnianych wcześniej moralizatorskich fragmentów, autorka popada w mentorsko-pouczający ton, który mnie po prostu irytował. Nie lubię traktowania młodych ludzi jak półgłówków, których na każdym kroku trzeba nastawiać na właściwy tor. Według mnie da się napisać świetną historię z morałem bez takich fragmentów. Jakaś część mnie zastanawia się czy to nie specyfika języka polskiego i kwestia tłumaczenia pewnych fraz. Nie jestem jednak aż tak zdeterminowana, żeby to sprawdzać.

Mimo irytujących fragmentów akcja była skonstruowana całkiem dobrze. Co prawda w mojej opinii nagły romans został wciśnięty na siłę, żeby historia była bardziej dramatyczna, a bohaterki miały dodatkowy powód do nienawiści. Druga relacja, która rozwijała się w tle, była dużo lepsza. Poza wątkiem romantycznym, nurt wydarzeń płynął logicznie i przyznam się, że byłam ciekawa co będzie dalej. Koniec końców to było całkiem niezłe czytadło.

Generalnie wyrzuciłabym połowę książki i inaczej posplatała wydarzenia. Marudzę, ale weźcie pod uwagę, że patrzę na to z perspektywy czytelnika, który jest co najmniej o dekadę starszy od grupy docelowej. Myślę, że poleciłabym książkę młodszej wersji siebie, więc przyznam jej 4 gwiazdki. Jednak, żeby nie być gołosłowną, w jednej z kolejnych recenzji wrócę do Was z książką, która nie ma słabych stron wypunktowanych w dzisiejszej opinii.




8 komentarzy

  1. Okładka od razu przyciąga wzrok :) Nie mniej jednak jeszcze się nad nią zastanowię ..

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że recenzja pomogła podjąć decyzję :D

      Usuń
  3. Jakoś szczególnie mnie do tej książki nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nic na siłę :D Recenzje po to istnieją, żeby móc się zastanowić :D

      Usuń