#581 - Powrót do przeszłości...

Książkę fragmentami 
przesłuchałam w audiobooku, a 
po części czytałam. Po raz kolejny Robert Dugoni stworzył arcydzieło. Trzeci tom to jego najlepsza część z całego cyklu o znanej pani detektyw...

Tym razem Tracy Crosswhite powraca, aby zająć się nierozwiązaną do tej pory sprawą sprzed lat. Czy pani detektyw zdoła znaleźć odpowiedź na pytanie: Co się stało z Kimi Kanasket 5 listopada 1976 roku? Opisana historia była zaskakująca i co ważne, po raz kolejny nie przewidziałam jakie będzie jej zakończenie.

„Na polanie wisielców” rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych. W teraźniejszości, w której Tracy rozwiązuje sprawę morderstwa, prostą na pierwszy rzut oka oraz w trakcie badania sprawy z 1976 roku, która z braku dowodów odłożoną przez policję na półkę. Główną bohaterkę, o pomoc w rozwiązaniu zapomnianej sprawy śmierci młodej dziewczyny, prosi dawna znajoma Tracy, która znalazła akta po śmierci ojca. Według ustaleń oficjalnego śledztwa Kimi Kanasket popełniła samobójstwo, gdyż nie mogła pogodzić się z tym, że zostawił ją chłopak. Jednak materiały zgromadzone przez ojca przyjaciółki wskazują na to, że Kimi nie wskoczyła sama do rzeki, tylko ktoś jej pomógł.

Robert Dugoni
Na polanie wisielców
Tracy Crosswhite #3
Wydawnictwo Albatros
Tłumaczenie Andrzej Szulc
Lektor Leszek Filipowicz

Byłam zachwycona tą historią i choć dla niektórych może się ona okazać przewidywalna, to mogę ją polecić. W tej części mamy kilka nawiązań do pierwszego tomu. Rodzina Kimi żyła w niewiedzy przez 40 lat, co powodowało, że Tracy doskonale rozumiała emocje towarzyszące tej stracie. Jej rodzina czuła to samo, gdy siostra bohaterki została odnaleziona dopiero po 20 latach od zaginięcia. Tracy nie chciała skazywać tej rodziny na dalsze cierpienia. Postawiła sobie za cel, że dowie się, co się stało z młodą Indianką.

Oprócz świetnego wątku, który jest zagmatwany i nie okazał się być taki oczywisty to pojawia się tutaj jeszcze jedna kwestia. Autor skupił się na tym, aby bohaterowie jeszcze bardziej się rozwinęli. Tracy z jednej strony prowadziła śledztwo, ale jednocześnie miała wiele wewnętrznych rozterek i strachu odnośnie jej związku z Danem. Mężczyzna tak jak ona był zapracowany i próbował znaleźć dla nich czas. Obawiałam się, że być może z ich związkiem coś się stanie, ale jednak na całe szczęście pozytywnie się rozczarowałam.

„Na polanie wisielców” to powieść o tajemniczej śmierci młodej Indianki w czasach, w których ludzie nie byli otwarci i nie akceptowało się inności. W książce poruszane są też aspekty dotyczące nietolerancji, zazdrości, tuszowania błędów młodości, egoizm, presję czy cenienia sławy ponad wszystko. W sprawę śmierci Kimi nikt nie chciał się mieszać. Zapomniano o niej, gdyż miała ona miejsce dzień przed najważniejszym meczem w mieścinie. Gdzie czwórka uzdolnionych chłopców wraz ze swoją drużyną mieli zdobyć tytuł i puchar. Miasto nabrało wody w usta. Kto miałby się przejmować Indianką.

Styl powieści jest nieoceniony i jak zwykle zostałam wciągnięta w historię od razu. Tak jak wspomniałam we wstępie, książkę zaczęłam czytać w formie papierowej (kupiłam sobie egzemplarz, bo myślałam, że audiobook pojawi się znacznie później), a fragmentami przesłuchałam, gdyż kilka dni później od zakupu książki pojawił się audiobook na Empik Go. Teraz czekam na kolejny tom i na razie wstrzymałam się z zakupem. Nie chcę powtarzać tej samej sytuacji :D.

Jeśli szukacie niebanalnych kryminałów, które zaskoczą Was swoją fabułą to myślę, że ten może się Wam spodobać. Jednak polecałabym sięgnąć po dwa wcześniejsze tomy, aby odnaleźć się w pojawiających się nawiązaniach do wcześniejszych tomów i spraw, jakie były tam prowadzone.

Photo by Harshil Gudka on Unsplash

1 komentarz