Co zrobilibyście, gdyby Wasz dywan zyskał niecodzienną wkładkę? Wręcz kryminalną? A wszelkie znaki na niebie i ziemi, wskazywałyby, że przyczyną zamieszania jest osoba, którą kochasz. Niezdolna skrzywdzić muchy. Jasne, że bierzesz się za wyjaśnianie sprawy! Do spółki z teściową. Na własną rękę. Co może pójść nie tak?
O treści książki wiele mówi okładka. Bohaterkami opowieści są dwie kobiety - Tereska i jej teściowa, która z niewiadomych przyczyn uwielbia bieganie. Czytelnik pozna również Pindzię - nikogo nie obrażam! To imię psa - skrót od Pinacolady - przecież to logiczne! Mamy również błyszczące szkielety, które potwierdzają, jakiego typu "wkładkę" odkryjemy w dywanie. Dodajmy do mieszaniny dwójkę odciętych od internetu dzieci, które zaczną śledzić mamę i babunię. Przecież z pewnością dybią na życie taty! Inaczej by się tak dziwnie nie zachowywały!
DYWAN Z WKŁADKĄ
Wydawnictwo W.A.B.
Czytając Dywan z wkładką bawiłam się wyśmienicie! Znany mi z poprzednich książek (tak wiem, wiszę Wam recenzję. Niejedną) kwiecisto-absurdalno-literacki humor Marty Kisiel pasuje również do kryminału! Wyobraźcie sobie nagłe cytowanie klasyków literatury, by opisać świat wokół siebie. To samo tyczy się przekleństw. Bohaterowie zostali zamaszyście zarysowani! Nie są to płaskie postacie z jedną wybijającą się cechą, lecz pełnokrwiste osoby z całą ich paletą, przyzwyczajeń i obsesji. I co ciekawe - ich podejścia zmieniają się w zależności od sytuacji! Dla mnie to niesamowity plus, bo czasem mam wrażenie, że jeżeli bohater jest dajmy na to księgowym, to nawet w domu nie potrafi odpuścić tej maski i pewnie chodzi spać w garniturze. A Treska jest jednocześnie świetną księgową lecz kiedy zamyka komputer i odkłada PITy jest lekko zwariowaną i narwaną matką, która jest w stanie spać do południa i zajadać stresy kasztankami. A to tylko jedna bohaterka!
Akcja powiązana z tytułową zbrodnią jest świetnie poprowadzona - zawija, zakręca lub goni własny ogon. Czasem bohaterowie sami komplikują sobie życie, zamiast porozmawiać. Cudnie pokazane są momenty, gdy emocje i chęć rozwiązania sprawy przysłania rozsądek - czy to chodzi o sprawy kryminalne czy przeprowadzkę. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy w emocjach nie zrobił jakiejś głupoty. A teraz pomnóżcie to doświadczenie przez 10, narwanie, wyobraźnię autorki i mniej więcej otrzymacie skalę tego, co odbywa się w książce, żeby nie rzucać niecenzuralnymi słowami dla efektu. Jestem też absolutnie zachwycona topologią obszaru, gdzie rozgrywa się akcja. Na podstawie opisów jesteśmy w stanie narysować mapę ulicy, rozmieszczenia domów sąsiadów, wskazać każdy krzaczek, ścieżkę i drogę do lasu. Plus za przemyślenie i zaplanowanie!
Minusy. Hm, ciężko jakieś znaleźć. Niektórych może irytować specyficzny humor autorki i mieszanie w jednym zdaniu czy postaci stylów, podejść i zaprawianiu dowcipem. Ewentualnie może przytłaczać kwiecisty język, pełen emfazy i rozmachu. Ja za to uwielbiam książki Pani Marty, nie każdy musi :D
Jeśli pokochaliście styl ałtorki w poprzednich książkach - czytajcie. Jeśli lubicie nieoczywiste komedie kryminalne - czytajcie. Jeśli lubicie kwieciste opisy emocji i wydarzeń - czytajcie. Jeśli macie absurdalne poczucie humoru - czytajcie. A z wpisów na fanpage autorki wynika, że z Tereską spotkamy się jeszcze nie raz.
Czytałam już tą książkę i całkiem dobrze się przy niej bawiłam. Możliwe, że sięgnę również po kontynuację jeżeli faktycznie takowa się pojawi.
OdpowiedzUsuńMam takie same plany :D
Usuń