#561 - Kto jest w zmowie z mordercą?

„W zmowie z mordercą” to debiut Bartłomieja Kowalińskiego. Sam tytuł sprawia, że w głowie pojawia się wiele pytań. Kim jest morderca i kto jest z nim w zmowie? Debiuty swoimi prawami się rządzą, a jak było tym razem?

Koło tej historii nie sposób przejść obojętnie. Po przeczytaniu jedyne, co mogłam do siebie powiedzieć to: WOW! Nie spodziewałam się tak dobrze napisanej opowieści, której rozwiązanie dostaje się dopiero na ostatnich stronach. Autor w bardzo przemyślany sposób przedstawił fabułę tak, żeby czytelnik nie domyślił się od razu zakończenia. Czy typowałam mordercę? Niejednokrotnie, ale zawsze okazywało się, że jest tylko częścią układanki tej bestialskiej zbrodni.
 
Bartłomiej Kowaliński
W zmowie z mordercą
Wydawnictwo Dreams
 
Akcja dzieje się w Zakopanem, gdzie piętnaście lat wcześniej, ktoś porwał i zabił z zimną krwią jedenastoletnią dziewczynkę. Policja wytypowała mordercę, ten z kolei popełnił samobójstwo. Sprawa na wiele lat została zamknięta aż pewnego dnia tą samą sprawą zaczął interesować się dziennikarz śledczy Paweł Wolski. Zauważył on wiele nieścisłości związanych z tą zbrodnią i postanawiał jeszcze raz prześledzić ostatnie godziny życia Natalii. Mężczyzna zaczął szukać odpowiedzi na dręczące go pytania, co nie spotkało się z aprobatą np. zakopiańskiej policji. Jednak mimo to chce odkryć prawdę. Wie, że może tego dokonać, choć zdaje sobie też sprawę, że może grozić mu spore niebezpieczeństwo.
 
Tę historię charakteryzują niedomówienia i to jej wielki atut. Jest to zaskakująca książka, w której zachowania bohaterów są różne – niekiedy bardzo skrajne, które ukazują jednocześnie motywy ich działań. Każdy z bohaterów jest dobrze zarysowany oraz przedstawiony. Mają odmienne postrzeganie świata, są trójwymiarowi, gdyż zmieniają się wraz z toczącą się akcją. Dziennikarz Paweł Wolski jest głównym bohaterem i to z jego perspektywy poznajemy kolejne części tej układanki. Jego determinacja jednych może denerwować, a drugich może zachwycić. Jeśli chodzi o mnie to zaliczam się do tej drugiej grupy. Rozumiałam jego postępowanie i to jak pragnął poznać prawdę. Narażał się na niebezpieczeństwo nie raz, ale i tak zawsze wychodził cało z opresji. Od razu go polubiłam. Dodatkowym atutem jest to, że fabuła nie skupiała się tylko na poszukiwaniu prawdy odnośnie śmierci Natalki. Oprócz tego autor wplótł w opowieść trochę informacji z życia bohatera. Jego dziadkowie są świetnym uzupełnieniem jego osobowości i historii.

Paplać o „W zmowie z mordercą” mogłabym chyba godzinami, ale nie chcę zdradzać całej fabuły, bo w końcu się wygadam i zdradzę za dużo. Klimat książki sprawia, że aż chce się pojechać do Zakopanego. Góry, mgła, lasy... barwne opisy miejsc, które są tak opisane, że ma się wrażenie jakby się tam było z głównym bohaterem. Zakończenie trzyma w napięciu. Jest nieprzewidywalne i wbiło mnie w fotel.

Debiut Bartłomieja Kowalińskiego jest warty uwagi i fani kryminałów mogą się miło zaskoczyć. Ja rzadko sięgam po ten gatunek, a w tym przypadku zaintrygował mnie tytuł i okładka, która jest obłędna. Sama nie wiem kiedy przeczytałam te 460 stron. Polecam!

4 komentarzy

  1. Sam tytuł brzmi naprawdę intrygująco. A recenzja dodatkowo zachęca by przeczytać książkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trudno uwierzyć, że to debiut, bo jest naprawdę bardzo dobry :D daj znać jak zdecydujesz się przeczytać tę książkę :D

      Usuń