#544 - Niebo boi się, że nim zawładnę

   


Ale, że jak Wiki anielicą? Po jej marudzeniu, że anioły to sztywniacy i nadęte bufony? Wiktoria w życiu (ani po śmierci!) nie wybrałby nieba! Chyba, że zamieszani byliby w to pewni osobnicy nazywani uparcie: przebiegły diabeł i przystojny diabeł.

Jak wskazuje tytuł, akcja książki Ja, anielica przenosi czytelnika na niebieskie niwy. Złotookiemu Belethowi zamarzyło się odzyskanie skrzydeł, aby powrócić do nieba, a jedynie Wiki ma szansę spełnić te pragnienia. Oczywiście Azazel nie opuści najlepszego przyjaciela, przy okazji realizując swoje ambicje. Przez proces meldunku w niebie, naszych bohaterów przeprowadzą uczynne putta (błędnie nazywane cherubinkami), Wiktoria spotka swoich rodziców (mających swoje zdanie na temat wyczynów córki), a w historii namiesza nam równie ambitny, co udający niewiniątko, anioł Moroni. Bo przecież anioła nikt nie podejrzewa o niecne zamiary, prawda?

Katarzyna Berenika Miszczuk
Ja, anielica
Wiktoria Biankowska #2
Wydawnictwo W.A.B


Niebo w koncepcji autorki, pod względem organizacji, podobne jest do Piekła znanego z pierwszego tomu. Również przewodzi mu najsilniejsza istota, a przybywający muszą zgłosić się do odpowiedniego urzędu. Tyle, że anielscy urzędnicy to przesłodkie putta, które są uprzejme aż do przesady, a społeczność współtworzy spokojną i żyjącą w przyjaźni utopię, podzieloną na dzielnice nazywane zgodnie z wyznawaną wiarą. Niesamowicie rozbawiła mnie scena z drzwiami i buntowniczym putto! Punkty za kreatywność należą się również za strażników nieba, PRZYCISK WIELKIEEEGO KATAKLIZMU oraz klucze henochiańskie. I byłabym zapominała - można zweryfikować czy według autorki nasi bliscy naprawdę przyglądają się nam z Nieba.

Natomiast sami bohaterowie nadal pozostają płascy. Wiki jest niepokorna, Beleth przystojny, a Azazel przebiegły. Jakby mieli tylko tę jedną cechę! Dodatkowo irytowało mnie nadużywanie zwrotów przystojny diabeł i przebiegły diabeł jakby to były przydomki Beletha i Azazela, co całkowicie mordowało nadzieję na pogłębienie charakteru postaci. Wprowadzenie kolejnej kobiecej bohaterki również uważam za nieudane. Szczególnie przedstawionej w taki sposób. Okey, rozumiem koncept bycia diabłem, ale czy to nie oznacza posiadania dozy inteligencji i sprytu, oprócz pokładów złośliwości? Miałam wrażenie, że postać ta powstała tylko i wyłącznie po to, żeby Beleth mógł się potargować z Wiki. Książkę ratują bohaterowie drugoplanowi, na których jednowymiarowość można przymknąć oko, gdy pojawiają się w pojedynczych scenach. Piotrek, który próbuje odnaleźć się w nowych warunkach, jako jedyny z głównych bohaterów chociaż trochę się rozwija. Jednak czar pryska, gdy próbują wraz z Belethem zaimponować Wiki. Czy może mi to ktoś wytłumaczyć?! Czy w prawdziwym świecie naprawdę zbiera się punkty, żeby zaimponować swojej wybrance? Może ja żyję bez jakiejś podstawowej wiedzy społecznej? :D 

Pomijając przymilanie się Beletha, śmieszki Azazela i kłótnie diablo-ludzkie o Wiki, jakby jej nie było w pomieszczeniu, akcja jest prowadzona całkiem sprawnie i logicznie. Wprowadzenie Moroniego nadało wydarzeniom szczególnego rumieńca, a finał wątku został tak dobrze skonstruowany, że moja wyobraźnia była mile połechtana. 

Podtrzymuję opinię, że nie było to najlepsze czytadło. Jednak mimo negatywów, widzę też potencjał, szczególnie w pomysłach jak funkcjonują poszczególne zaświaty. Moje mieszane uczucia ubieram w trzy gwiazdki. Zobaczymy, co wydarzy się w trzecim tomie i kogo uda się poznać w głębokim Tartarze. Chociaż po tym, co Beleth zrobił w ostatnim oddziale, ten przystojny diabeł <zgrzyta zębami> ma u mnie minusa na starcie. 








4 komentarzy

  1. Reread tej książki dopiero przede mną. Powinnam się za to zabrać dzisiaj albo jutro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja troszkę żałuję, że natknęłam się na nią dopiero teraz, ale z drugiej strony czekanie prawie dekadę na kontynuację? :D Wymagało cierpliwości :D

      Usuń
  2. Jeszcze nie czytałam tej serii, ale sięgnę po nią jeżeli "Szeptucha" mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń