„Wyryte w sercu” to debiutancka powieść Tary Johnson. Bardzo udana historia, która dawkuje swoim czytelnikom wiele emocji.
Akcja całej historii została osadzona w XIX wieku i autorka w tej sprawie wykonała kawał świetnej roboty. Jest ona bardzo dobrze przemyślana i nie zapomniano o najmniejszym szczególe, a dodatkowo w tej całej historii jest sporo serca i troski! Główną bohaterką jest Keziah Montgomery, która ma bardzo apodyktyczną rodzinę, która ma wiele oczekiwań względem niej. Zmuszona jest ukrywać swoją chorobę — epilepsję z obawy przed skandalem. Poznajemy ją, kiedy bierze udział w jednym z bali. Tam też jej ścieżka życiowa po raz kolejny przecina się z dawnym przyjacielem z lat szkolnych — Micahem, który jest lekarzem. To on w późniejszym czasie ukaże jej zupełnie inną prawdę niż dotychczas widziała.
Tara Johnson
Wyryte w sercu
Wydawnictwo Dreams
Tłumaczenie Elżbieta Zawadowska
Czytając „Wyryte w sercu” akcja powieści rozwija się powoli, ale jest ona wartka i trudno oderwać się od lektury ot tak. Keziah z wieloma rzeczami musiała sobie radzić. Rodziną, która jej nie akceptowała przez chorobę, z samą chorobą i aranżowanym małżeństwem. Kiedy dziewczyna spotyka dawnego przyjaciela to jest on zupełnie innym człowiekiem. Wrócił do Savannah i chce być dobrym lekarzem. Jego poglądy i wartości się zmieniły a po ogłoszeniu wojny życie w tamtejszych regionach staje się wyzwaniem. Micah wydaje się być cichym człowiekiem, który zostaje też oskarżony o to, że jest zdrajcą, ale czy na pewno?
Autorka pisząc powieść na tle historycznym naprawdę się postarała, ponieważ ukazała te aspekty perspektywy, jakie były na Południu, które były okrutne. Keziah wraz z Micahem wplątali się w niebezpieczne sprawy, ale też walczyli z własnymi demonami i uczuciami. Niełatwo było im się zdecydować co jest warte ceny, jaką muszą zapłacić za to, aby przetrwać. Jednak mogę uspokoić, że zakończenie było bardzo dobre.
Styl powieści jest bardzo dobry, a czytałam ją jeszcze długo przed redakcją, bo po angielsku. To co jest plusem to bohaterowie, bo potrafią nas zaskoczyć. Ja w powieściach szukam właśnie takich charakternych postaci, które można zapamiętać i gdy ktoś pyta mnie o daną powieść to wiem, że np. tutaj była główna bohaterka, która mimo swojej choroby pomagała innym. Oprócz tła do całej historii wojny secesyjnej, autorka poruszyła ważny temat jakim było niewolnictwo i kolej podziemna. To był bardzo ciekawy i wzruszający wątek.
„Wyryte w sercu” to powieść pełna emocji, ale i wiary. Końcowe sceny potrafią wzruszyć. Dla kogo jest ta powieść? Myślę, że każdemu mogłaby się spodobać. Jest nietuzinkowa i jeśli lubicie fikcję historyczną, zwłaszcza tę osadzoną w czasie wojny secesyjnej to koniecznie jest to pozycja do sprawdzenia.
Bardzo ciekawa propozycja. Lubię sięgać po debiuty. 😊
OdpowiedzUsuńJestem zachęcona. Recenzja i fotka super.
OdpowiedzUsuńCzuję się zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńLubię takie powieści historyczne :)
OdpowiedzUsuńZwróciłam uwagę na ten debiut. Od dawna mam na niego ochotę, a recenzja tylko utwierdza mnie w słuszności moich chęci...
OdpowiedzUsuń