#494 - Kiedy myślisz, że w końcu możesz odpocząć [WIKINGOWE PIĄTKI]



Jesteś bronią, zwycięzcą, wojownikiem i opoką narodu. Kiedy wydaje się, że nareszcie możesz odetchnąć, życie znów zaskakuje. Zaczyna się z pozoru niewinnie, ale u Cornwella nic nie dzieje się bez przyczyny...

Jak zaznaczyłam we wstępie - tom dwunasty zaczyna się niewinnie: znikają dwie rybackie łodzie. Zdarza się - rabusie istnieją i na morzu. Jednak piraci nie torturują swoich ofiar, a wyrzucone na brzeg ciało niewątpliwie nosi oznaki przemyślanych tortur. Coś się stanowczo święci...


Bernard Cornwell
Miecz królów
Wojny Wikingów #12
Wydawnictwo Otwarte
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska

Wielbicieli faktów ostrzegam - w tym tomie wydarzenia historyczne prawie zupełnie oddają pola przygodzie i fantazji autora. Jednak to za co pokochałam tę serię: plastyczność, akcja, ironiczny humor, nadal jest żywe i wciąga za każdym razem. Postać głównego bohatera niesamowicie wyewoluowała poprzez kolejne tomy, a czytelnik dostrzega, jak każde z wydarzeń wywierała wpływ na jego charakter. I o dziwo, Miecz królów pokazuję, że Uhtred również ma swoje słabości wynikające chociażby z podeszłego wieku. Dzięki temu zabiegowi stał się bardziej ludzki, dokładnie tak jak reszta bohaterów - przedstawieni w całej palecie barw, zdolni czynić i dobro, i zło. 

Poczucie realności i plastyczności towarzyszyło mi nie tylko podczas poznawania bohaterów - również realia epoki, tradycje, zwyczaje, opisy przyrody, konfliktów czy życia w cieniu tworzącego się państwa - raczkującej dopiero Anglii - oddane są z niesamowitą dbałością, niezaciemniającą akcji. 

Niewielu jest autorów, którzy potrafią utrzymać wysoki poziom i intensywność akcji przez całą sagę. Bernardowi Cornwellowi się to udało, czym zyskał mój szacunek  i szczery podziw. Cóż więcej rzec?

Podejrzewam, że niejeden fan sagi Wojny Wikingów jak i "czytający, gdy wyjdzie cała seria"  zastanawia się czy Miecz królów jest ostatnim tomem przygód nieustraszonego i niezniszczalnego Uhtreda. Jak na tę chwilę na język polski zostały przetłumaczone wszystkie istniejące tomy i nie spotkałam się z zapowiedziami kolejnego - nawet na stronie autora. Lecz co gra w sercu i umyśle Bernarda Cornwella, wie tylko on.

Ale już teraz bez wymówek - zaleca kawę (lub inny ciepły napój) w dłoń i zabierać się za czytanie!

Psyt!
Recenzje pozostałych tomów znajdziecie pod tagiem: WIKINGOWE PIĄTKI





Photo by Thought Catalog on Unsplash



2 komentarzy

  1. Nie są to moje klimaty czytelnicze, ale cieszę się, że Tobie ta saga się podoba. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta seria jeszcze przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń