Kobieta w polityce średniowiecznej Anglii - recenzja książki #473 - Bernard Cornwell „Pusty tron” [WIKINGOWE PIĄTKI]

Bycie wysoko urodzoną kobietą w średniowiecznej Anglii to ciężki kawałek chleba. Każdy Twój ruch jest obserwowany, a los uzależniony od ojca lub męża. Nie, nie pomyliłam książek - nadal piszę o sadze "Wojny Wikingów", lecz tom ósmy zaskakuje zupełną zmianą optyki.

Autor doskonale radzi sobie z budowaniem napięcia. Mimo zaawansowania historii, ciągle jest w stanie zaskoczyć i potrzymać zainteresowanie kolejnymi wydarzeniami. Szok przeżyłam już na pierwszych stronach książki, podczas próby rozgryzienia, z jakiego powodu nastąpiła diametralna zmiana w narracji. Następny nadszedł, gdy zrozumiałam, że podczas witanu Uhtred popiera pomysł niemieszczący się w głowach współczesnej starszyzny - na opustoszałym tronie Mercji chce widzieć Aethelflaed - KOBIETĘ! Nie ma znaczenia, że kobieta ta jest świetnym strategiem oraz politykiem, a powierzony jej kraj byłby stanowczo lepiej zarządzany niż pod władzą jej zmarłego męża. W oczach wielu, płeć Aethelflaed skreśla ją już na starcie. Lecz czy dla upartej kobiety, mającej po swojej stronie wsparcie legendarnego wojownika Uhtreda (który nawiasem mówiąc, również nie wierzy w powodzenie aspiracji ukochanej), cokolwiek jest niemożliwe?

Bernard Cornwell
Pusty tron
Wojny Wikingów #8
Wydawnictwo Otwarte
Tłumaczenie: Jakub Jedliński

Tom ósmy skupia się na prawach kobiet w wieku X, a raczej ich braku, jeśli miało się nieszczęście urodzić w znamienitej czy zamożnej rodzinie. Zarówno historia Aethelflaed jak i Stiorrii ukazuje, jak z założenia przekreślane były szanse na prowadzenie wojsk czy krajów przez rozsądnego człowieka, tylko dlatego, że nie pozwolono "słabszej" płci realizować swoich talentów. Obawiam się, że takie myślenie pokutuje w niektórych z nas do dziś, a już w dziesiątym wieku uparte wojowniczki potrafiły wytknąć niepoprawność takiej postawy. Tak, walka o władzę przez Aethelflaed jest faktem historycznym.

"Pusty tron" wyróżnia się na tle pozostałych tomów, również ze względu zmniejszenie ilości opisów ogromnych scen batalistycznych. Bitwy rozgrywają się na innym polu - politycznym, aspiracyjnym i światopoglądowym oraz w głowie samego głównego bohatera. Okazuje się, że w piersi twardego wojownika bije serce, lecz dopiero z perspektywy czasu dostrzega, że przeoczył najważniejsze chwile z życia swoich dzieci. Jednak Uhtred nadal jest irytującym i niezniszczalnym herosem, odpornym na wszelkie nieszczęścia, aż miałam ochotę wejść do historii i utrzeć mu nosa. Jednak trzeba oddać autorowi, że postać niesamowicie wyewoluowała poprzez kolejne tomy, a czytelnik dostrzega, jak każde z wydarzeń wywierała wpływ na jego charakter.

Po słabszej siódmej części, "Pusty tron" jest jak objawienie. Autor znów złapał wiatr w żagle, pewnie prowadząc czytelnika po oceanie wartko toczącej się historii. Znów ciężko było oderwać się od znanych jak i nowych postaci, z zapartym tchem śledząc ich poczynania. Niesamowitym plusem jest powrót inteligentnych i ciętych uwag, za którymi tęskniłam.

Z niecierpliwością wyczekuję, co przyniosą kolejne tomy. Saga zaleczyła ranę "Pogańskiego Pana" i znów uniosła miecz, który błyszczy w słońcu wzywając do kolejnych przygód. Mam nadzieję, że "Wojownicy burzy" przyniosą prawdziwy sztorm, który nie pozwoli się nużyć ani przez chwilę.


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgF13eKJcICl8aOcSrP3TqxGXoOqQMda8L3rhyLPTiCig1xJ8nSfeBQ8qjDrdnCkhU2grWeBCWkiL8UenVGCjnh25Y3GjXkebOpcBQE54YLwHf3nY3ig2-CLGm09SOAzEwwSG9qe58K1pg/s1600/OTWARTE.png

3 komentarzy

  1. Tym razem, to nie moje klimaty czytelnicze. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Klimat książki bardzo ciekawy, lubię taki :) Ale ten tom 8... Raczej unikam już czytania tak długich serii...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie tomów jest 12 :D Zaintrygowałaś mnie stwierdzeniem, że nie czytasz tak długich serii - wyjaśnisz dlaczego? :D

      Usuń