Co zrobić, gdy po duszy nie pozostaje nawet ślad? - recenzja książki #472 - Martyna Raduchowska „Fałszywy pieśniarz”

Nadszedł dzień premiery finału trylogii "Szamanka od umarlaków". Autorka czekała pięć długich lat, by po niesamowitym zakończeniu "Demona luster", oddać w ręce czytelników tom finałowy i nakarmić mózgi łaknące kontynuacji dawką mroku, akcji i niesamowitych doznań. OSTRZEGAM: Nie zaczynajcie „Fałszywy pieśniarz” wieczorem, jeśli na drugi dzień macie od rana jakiekolwiek obowiązki! Połyka dusze w całości i nie wypuszcza do ostatniej kropki!

Po przeczytaniu opisu z tyłu okładki, spodziewałam się, że Ida wpakuje się w kabałę - w końcu ma ją Pech. Okładka stworzona przez Dominika Brońka podbiła fascynacje i spowodowała lekki dreszcz, ale myślałam, że skala problemu będzie podobna do trudności, które spotkały bohaterkę w poprzednim tomie. Będzie strasznie i paranormalnie, ale Ida przy wsparciu bliskich i własnemu samozaparciu, spadnie na cztery łapy. Jednak to, co autorka zgotowała Szamance w tym tomie było 1000 razy mroczniejsze! Zaczynamy z wysokiego C, gdy ekshumacja zwłok w ogrodzie Kusiciela, idzie zupełnie inaczej, niż zaplanowała to sobie ekipa zabezpieczająca. Przechodzimy przez serię tajemniczych, makabrycznych samobójstw, wobec których zarówno policja jak i dar Idy są bezradne. Jakby tego było mało, Kruchego dopadają nieuchronne konsekwencje dawnych decyzji. A Ida przekonuje się, że trzeba być niesamowicie uważnym w swoich pragnieniach, bo ich spełnienie może być odwrotnością spodziewanych efektów.

Martyna Raduchowska
Fałszywy pieśniarz
Szamanka od umarlaków #3
Wydawnictwo Uroboros

Wyobraźnia autorki nie zna granic. Prześwietnie namalowane słowem sceny, dokładnie obrazują każdy aspekt wydarzeń. Odczuwałam to szczególnie podczas wydarzeń rozgrywających się w umyśle Idy i w finałowej scenie, gdzie chyba zapomniałam oddychać z wrażenia. Podziwiam również sposób konstrukcji historii. W całej powieści akcja jest prowadzona w mistrzowski sposób, meandrując między wydarzeniami, które im dalej w historię tym bardziej poruszają. Bomba goni bombę. Dla mnie największym zaskoczeniem było odkrycie "kilku faktów", które dotyczą specyfiki Idowego daru. A klimat książki? Dreszcz, mrok, kluczenie w kółko, bezradność - doskonale oddane warunki śledztwa, gdy więcej poszlak tylko mnoży pytania, zamiast na nie odpowiadać. "Fałszywy pieśniarz" jest lepszy niż niejeden thriller. Dodatkowo powieść ubogaca niesamowite czerpanie z mistycyzmu i legend - postać posiadająca zdolności będące przeciwieństwem daru szamanki, zapomniane rytuały, mroczna przeszłość pukająca do drzwi. A skoro o mroku mówimy - postać antagonisty i splecenie jego historii z losem Kusiciela jest niezwykle dobrze przemyślana, a jego spryt i zdeterminowanie sprowadza realne zagrożenie na cały Wszechświat, zarówno fizyczny jak i niematerialny. Bo co zrobić, gdy po duszy nie pozostaje nawet ślad?

A jak w mroku znaleźć nadzieję i determinację? Tekla ma na to prostą radę:
„Szamanka od umarlaków, zwłaszcza taka, która już raz przeszła przez piekło, o włos uniknęła niebytu i otarła się o śmierć, nie potrzebuje od nikogo pozwolenia. Na cokolwiek. Ani na to, żeby po swojemu przeżyć życie, o które tak zaciekle walczyła, ani by wykonywać swoje obowiązki wedle własnego uznania. Tylko ona jedna wie, jak je należy wykonać. Nikt jej w tym nie wyręczy. I nikt nie powinien. Bo mimo tej wyrwy w sercu, którą zostawiła po sobie dwójka skończonych głupców, zbyt zapatrzonych w siebie, by dostrzec własne dziecko, Idzie niczego nie brakuje. Taka, jaka jest, wystarczy w zupełności. A komu nie wystarczy, niech idzie do diabła. Zrozumiano?"

Myślę, że najlepszym podsumowaniem będzie moja reakcja na gorąco, zaraz po zamknięciu książki. Cytując: "Zbieram szczękę z podłogi, domykam usta i próbuję znaleźć brwi na środku czoła 😱 Cała książka jest świetna, ale FINAŁOWA SCENA PRZECHODZI WSZELKIE WYOBRAŻENIE!!!".  Więc do księgarń marsz i czytać trzeci tom! Albo całą serię, jeśli jeszcze nie mieliście okazji! A ja pierwszy raz w historii moich recenzji przyznaje książce 6 gwiazdek.

1 komentarz