Chciałbym dać jej cały świat - recenzja książki #323 - Emma Chase „Książę w wielkim mieście”

Z pewnością znacie autorkę serii Tangled i nie muszę jej przedstawiać. Emma Chase mistrzyni, która rozbawiła i rozwaliła na łopatki wróciła do nas z kolejną serią, a ja jestem już po przeczytaniu tej nowości.

Autorkę kilka lat temu odkryłam przypadkiem, gdy w Empiku między regałami zaczęłam czytać „Zaplątanych” i przepadałam. Bardzo spodobał mi się wtedy jej styl pisarski i historię, którą przedstawiła z perspektywy faceta, który cierpiał po stracie ukochanej. Oczywiście, że jej najnowsza książka z serii Royally mi się spodobała, ponieważ to wciąż dobrze znana mi Emma, ale od początku. Nicholas to zabójczo przystojny mężczyzna, który jest... księciem. Jego przeznaczeniem jest objąć władzę i zapewnić rodowi ciągłość, ale młodemu i buntowniczemu księciu daleko do ustatkowania się. To nie podoba się jego babce, która daje ultimatum swojemu wnukowi, że musi znaleźć żonę i da mu szansę na to, aby mógł ją znaleźć sam, by mógł się zakochać. Pewnego dnia będąc na Manhattanie poznaje uroczą, ale zadziorną kobietę Olivię, która odtrąca jego zaloty, co jeszcze bardziej determinuje księcia, aby dostać to czego pragnie, a nie jest on przyzwyczajony do takich porażek.

Emma Chase
Książę w wielkim mieście
Royally #1
Wydawnictwo Filia

Okładka od razu przykuła moją uwagę i wiedziałam, że na pewno nie zawiodę się, jeśli chodzi o treść książki. „Książę w wielkim mieście” to powieść napisana w świetnym stylu, który jest równie zabawny i pełen akcji, tak jak we wspomnianej przeze mnie wcześniejszej serii. Świetnie się bawiłam i to, co charakteryzuje styl pani Chase to poczucie humoru, którego mamy pod dostatkiem. Bohaterów polubiłam od razu i mimo że Nicholas to w gruncie rzeczy rozpieszczony i arogancki facet, to ma on w sobie też nutę czarującego, zdeterminowanego i miłego faceta, jak się postara. Nie było mu łatwo dorastać bez rodziców, a żyjąc w świetle reflektorów, ponieważ każdy przyglądał się jego życiu to z pewnością może mieć prawo do tego, aby być też nieufnym wobec ludzi. Jeżeli chodzi o główną bohaterkę to podobała mi się jej zadziorność i to, że nie była ustępliwa, jeśli chodzi o Nicholasa. Pokazana od strony silnej i niezależnej kobiety, którą była i która jest w stanie poradzić sobie ze wszystkim.

Lubię takie romanse i nie przeszkadzało mi, że autorka w głównej mierze skupiła się na romansie głównych bohaterów, bo w sumie oto w tym chodziło. Ale nie martwcie się nie zabrakło też innych wątków, które doprowadziły do tego, że Nick i Olivia się spotkali. Brat głównego bohatera - Henry, którego trudno było rozgryźć i późniejsze informacje, które dotyczyły jego, były dla mnie przejmujące. W powieści nie brakowało też momentów pełnych uniesień i pożądania i Emma Chase ma talent do opisywania tych wszystkich emocji i uczuć, jakie są w tej książce.

Czekam z niecierpliwością na kolejny tom, bo spędziłam z tą lekturą miło czas i uśmiech nie znikał mi z twarzy podczas czytania. „Książę w wielkim mieście” to powieść obowiązkowa dla fanów autorki i jeśli lubicie bajkowe historie to ta przedstawiona przez panią Chase z pewnością taka jest.

2 komentarzy

  1. Bardzo podobały mi się "Unieważnienie" i "Skazanie" i mam ochotę na "Księcia w wielkim mieście" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie czytałam wymienionych przez Ciebie książek, ale na pewno się z nimi zapoznam, a drugi tom księcia będzie miał premierę w sierpniu <3

      Usuń