#736 - O przeżywaniu żałoby

Zachwyt nad książką Moniki Sygo jeszcze przed premierą wywoływał spore zamieszanie w książkowym świecie. Powieść pełna wzruszeń, która złamie czytelnikom serce. Czy aby na pewno i w przypadku „A ty będziesz dumna” tak jest?
 
 
Czytelnik po tej pozycji nie może spodziewać się wiele. Książka jest napisana topornym stylem, który męczy już od samego początku. Odnosi się wrażenie, że redakcja książki i korekta przespała swój czas pracy. Mnóstwo powtórzeń, które mają podkreślać emocjonalność książki, które mają wstrząsnąć czytelnikiem. Niestety, ale nie było w tej pozycji wydawniczej nic emocjonalnego, co sprawiłoby, że można byłoby się wzruszyć bądź współczuć głównemu bohaterowi. Nie rusza w niej dosłownie nic oprócz zdenerwowania, frustracji oraz zmarnowanego czasu, jaki poświęciło się na przeczytanie powieści.
 
Monika Sygo
A ty będziesz dumna
Listami pisane #1
Wydawnictwo Szósty Zmysł

Bohaterami powieści są: Kuba, Iga oraz Kamila. Z perspektywy wymienionych postaci czytelnik poznaje całą historię przedstawioną przez autorkę. Kuba to młody mężczyzna, który po odejściu matki Igi nie potrafi się otrząsnąć po jej śmierci. Rozdziały poświęcone jego rozpaczy i zapętlania się w swojej goryczy, które łączą się ze wspomnieniami i ciągłym płaczem to niekończące się katusze. Co miesiąc chłopak odczytuje pożegnalny list od Igi. Nie jest w stanie funkcjonować. To przyjaciel Łukasz dba o niego i zajmuje się nim jakby był pięcioletnim dzieckiem. O ile można zrozumieć ból po stracie i niesprawiedliwość losu to w przypadku Kuby i jego wieku ma się wrażenie, że to zachowanie to jakiś dziwny kaprys. Nie odczuwałam żadnych emocji związanych ze stratą Kuby wręcz zastanawiałam się kiedy przestanie on tak ciągle zapętlać się w tym swoim załamaniu i powtarzaniu ciągle tych samych słów. To po prostu nie grało w tekście. Powtórzenie trzy razy tego samego słowa, aby dodać odpowiednich emocji, jakie mają towarzyszyć czytelnikowi to po prostu nie tak. Czasem mniej znaczy więcej. Igę poznajemy nie tylko z listów, jakie pozostawiła czy wspomnień, ale także gdy była szczęśliwą matką i żoną. Jest to uzupełnienie do tego, co otrzymujemy podczas czytania rozdziałów z udziałem Kuby i trzeba przyznać, że są one trochę lepiej napisane. Z kolei postać Kamili — młodej dziewczyny, która wraca do rodzinnej miejscowości po zerwaniu z chłopakiem jest światełkiem w tunelu dla tej książki, ale niestety zbyt późno. Przez tę rozpacz Kuby 1/3 akcji i jakakolwiek fabuła nie miała miejsca.
 
Styl książki byłby dużo lepszy gdyby wywalić z niego wszystkie powtórzone słowa, które miały nadać charakteru i tych wszystkich wzruszeń. Powtórzę: czasem mniej znaczy lepiej. Jest to bardziej odczuwalne i chce się czytać dalej. Tutaj niestety było odwrotnie. Choć „A ty będziesz dumna” to historia o ludzkich przejściach i dramatach, to dla mnie ten debiut nie jest rewelacyjny. Poprawny. Nie wzruszyłam się ani razu, a o sięganiu po jakiekolwiek chusteczki nie było mowy. Nie wiem czy sięgnę po kolejny tom i sprawdzę, czy cokolwiek się zmieniło. Mimo ciekawości nie mam w tym momencie siły na ponowne zmierzenie się z kontynuacją wszystkich wydarzeń, jakie miały miejsce w tej części.

3 komentarzy