#709 - Strzeż się żółtych oczu błyszczących w półmroku


W kolejnej odsłonie Zasłuchanego czwartku nadszedł czas na słowiańskie akcenty. Oczywiście, żeby nie było zbyt poważnie i historycznie, suto okraszone elementami fantastyki oraz doprawione dawką humoru. A przynajmniej mnie bawiły malownicze staropolskie złorzeczenia. 

Postacie zastajemy w jednym z przełomowych okresów tworzącego się państwa Polan. Ramy czasowe zostają nakreślone, gdy dowiadujemy, że Medvid, główny bohater opowieści, służy na dworze księcia Bolka zarządzającego grodem o nazwie Gniezno. Niemiecki biskup uparcie próbuje przekonać Polan do praktykowania przyjętej przez kraj religii, piętnując wszelkie ślady poprzednich wierzeń. Mimo krzywych spojrzeń chrześcijańskich misjonarzy, poganin Medvid cieszy się szacunkiem i poważaniem władcy. Mężczyzna wyróżnia się spośród drużyny zarówno siłą mięśni, jak i sprytem, a dzięki znajomości słowiańskich mocy magicznych, nie raz ocalił życie księciu. Bo czy myślicie, że słowiańscy bogowie i siły natury odpuściły bez walki o swoich wyznawców? Przekonajcie się jak mogłoby wyglądać starcie tych dwóch sił...

Marcin Mortka
Żółte ślepia
Wydawnictwo Uroboros
Lektor Andrzej Hausner

Myślę, że ta zamknięta w jednym tomie historia, jest idealnym przykładem, pozwalającym poznać styl autora. Z całego serca polecam lektora, który doskonale radził sobie z głosami postaci męskich. Natomiast głosy postaci żeńskich brzmiały cokolwiek zabawnie, gdy lektor próbował oddać złość postaci, operując na swoich najwyższych rejestrach. Jednak podziwiam upór i konsekwencję.

Powieść nie należy do najkrótszych, lecz dzięki wartkiej akcji, koniec nadchodzi zbyt szybko. Równie fascynujący jak tempo opowieści są bohaterowie. I co mnie zaskoczyło - postacie posiadają inteligencję! Co prawda każdy, od ubożęta po księcia, jest narwany i popełnia błędy, lecz akcja nie zostaje zbudowana na oczywistych zaniedbaniach bohaterów. Dzięki temu mam poczucie, że autor miał pomysł na opowieść, a nie musiał tworzyć zwrotów akcji na siłę.

Jak wspominałam we wstępie, największym atutem książki jest dla mnie jej humor. Choć świat jest pełen magii, emocje i relacje pozostają zaskakująco podobne do tych, które są nam znane z rzeczywistości. Myślę, że niejeden z nas odnalazłby się w charakterach członków drużyny, którzy ruszając na pomoc mieszkańcom Gniezna. Lecz czy ktoś byłby w stanie poświęci tak wiele jak Medvid?

Niesamowicie podobało mi się również wplecenie elementów wierzeń i tradycji słowiańskiej w ramy historyczne. Tak rzeczywiści mogło wyglądać zmaganie się obu religii o wpływy i wewnętrzne rozdarcie Polan świeżo po chrzcie. Sami wiecie, jak mocno niektórzy potrafią być przywiązani do tradycji, inni z kolei bardzo szybko adaptują się do zmian. A reszta próbuje odnaleźć się pomiędzy tymi dwoma biegunami. 

Choć to było moje pierwsze spotkanie z twórczością Marcina Mortki, z pewnością nie będzie ostanie. Polubiłam się ze stylem autora oraz jego lekko przekornym i humorystycznym spojrzeniem na świat. To do jakiego świata wyruszymy w kolejnej książe?


4 komentarzy

  1. Czytałam dość sporo dziecięcych książek tego autora i bardzo przypadły mi do gustu. Jestem ciekawa jak to będzie z tą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że bardzo podobnie! :D JA tak miałam z Martą Kisiel - zaczęłam od dziecięcych i przepadłam xD

      Usuń
  2. Właśnie się zastanawiałam co by tu posłuchać, wybierając audiobooki strzelam raczej w komedie kryminalne, ale widzę że tutaj też będę świetnie się bawić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę na twórczośc autora od jakiegoś czasu, ale jakoś zawsze coś mi wypada. Przekonuje mnie jednak audiobook. Lubię tę formę poznawania powieści.

    OdpowiedzUsuń