Przesłodka, urocza romantyczna opowieść! Była to dość zwariowana historia, ale pokochałam bohaterów całym swoim sercem. Zawsze będę to powtarzać: Chcę więcej takich książek na naszym rynku wydawniczym!
Autorka Trisha Grace, mimo że napisała romans chrześcijański to jej odniesienia do wiary są ukryte. Nie znajdziecie tu kazania odnośnie tego aspektu, gdyż bardziej są to uniwersalne rady. To słodka, a zarazem tajemnicza odsłona romansu. Opowiada o Tylerze Hayesie, który przeżył wielką traumę w dzieciństwie. Wpierw zginęli jego rodzice w wypadku, a następnie dziadek, który otrzymał nad nim opiekę — odesłał go z rezydencji. Po dwudziestu latach Tyler wraca do rodzinnego domu, kiedy jego dziadek umiera. Jednak przed śmiercią mężczyzna sporządził testament, który dość jasno mówi, że posiadłość należy do Kate Mitchell. Kobieta gdy dowiaduje się o tym zapisie jest w szoku. Nie chce przyjąć tej darowizny i aby zrzec się domu, bohaterowie muszą ze sobą zamieszkać przez rok według ściśle ustalonych zasad. Czy taki układ w ogóle wchodzi w grę?
Moving On
Gohst of the Past #1
„Moving On” łączy ze sobą kilka ważnych aspektów. Na pierwszy plan wysuwa się przeszłość Tylera oraz jego traumy odnośnie wypadku, który zmienił ich rodzinę. To jak wpłynęła ona na małego chłopca oraz dziadka, który również nie mógł sobie z tym poradzić. Co doprowadziło Tylera i dziadka to sporych różnic pokoleniowych. Po drugie wątek wspólnego zamieszania — niedostępnego i nieufnego Tylera z przeuroczą i dobrą Kate, która chce każdemu pomóc. Testament dziadka sporo namieszał w ich życiu, co też sprawiło, że odmienił ich życie. Ponadto Tyler i Kate to dosłownie przeciwieństwa, które się przyciągają i są to bohaterowie, między którymi jest wiele chemii. Choć ich bliskość może być wymuszona i drażnić to po pewnym czasie nie jest to dla nich tak uciążliwe. I choć pojawia się przyjaźń to nie jest ona tylko na chwilę. Jest to solidna podpora i gdy pojawiają się poważne tematy to nie są one zbyt ociężałe. Autorka zadbała, aby to, co najważniejsze było właśnie takie i powodowało, że czytelnik nad tym wszystkim się zastanowi.
A co sprawiło, że postanowiłam sięgnąć po tę powieść? Okładka, która jest przecudna. Taka urocza i bardzo romantyczna, że samo patrzenie na nią sprawiło motylki w brzuchu. „Moving On” to miłosna historia przedstawiona w przezabawny sposób. Tyler i Kate się nie znają. Chłopak, nosząc sporą zadrę w sercu nie przepracowuje tego, ponieważ jego dziadek umiera. To sprawia, że Tyler chce odzyskać dom. A dziadek, wiedząc czego będzie chciał wnuk, postawił Kate na jego drodze, która trafiła do jego serca. Z kolei dla Tylera to zamieszanie było zmianą na lepsze.
Historia podobna do powieści takich jak „Romeo i Julia” czy „Duma i uprzedzenie” w nowym wydaniu. Oczywiście oprócz traumy Tylera z dzieciństwa, dowiadujemy się o dzieciństwie Kate, które nie było usłane różami. Jednak to nie zmieniło dziewczyny, ponieważ miała szczerozłote serce. Jest to lekka i prosta powieść dla młodych dorosłych z odniesieniami do wiary w Boga w różnych sytuacjach życiowych. Jedynym negatywnym aspektem wydaje się być zachowanie Joanne — było szalone, ale można to wytłumaczyć faktem, że była obsesyjnie zakochana w Tylerze i w przypływie zazdrości nie zauważała tego jak się zachowuje.
Jeśli zaczytujecie się w powieściach zagranicznych to koniecznie sięgnijcie po „Moving On”. Mimo prostej fabuły, która może być przewidywalna to i tak ciepła i urocza opowieść. Zakończenie proste, ale ciekawe. Polecam!
0 comments