#1 - Własna Kraina Smoków? To możliwe!

Zastanawialiście się kiedyś jak to jest stworzyć Park Rozrywki, w którym główną atrakcją są smoki i to od Was zależy jak dana wyspa, która tworzy Park ma wyglądać?
 
Ostatnio w gronie znajomych testujemy różne gry planszowe — mamy ich sporo, ale i tak ciągle szukamy czegoś nowego. Tak w moje ręce wpadł „Park Smoków” z przepięknymi ilustracjami Ayumi Kakei. W pudełku z grą znajdziecie:
  • planszę do gry,
  • sterowiec,
  • 15 wysp,
  • 60 przeźroczystych kart smoków,
  • 82 zwiedzających — czyli punkty, jakie się zbiera podczas całej rozgrywki,
  • 5 legendarnych smoków,
  • ściągawki do gry.

Cel gry jest bardzo prosty. Trzeba stworzyć jak najlepszy Park Rozrywki, w których główną atrakcją są smoki. Każdy z graczy dostaje po trzy karty wysp, które tworzą park (w grze może wziąć udział od 2 do 5 graczy). Aby park był najlepszy musicie zapewnić różnorodność smoków — im rzadsze, tym lepiej oraz odpowiednią ich liczbę, która pozwoli nam je wykarmić. Rozgrywka trwa przez trzy rundy, a każda z nich to inna pora roku. Tę określa sterowiec, przesuwany w prawo, co rundę. Wygrywa osoba, która zdobędzie najwięcej punktów zwiedzających.

„Park Smoków” to gra z tych, która opiera się na drafcie. Każdy z graczy dostaje po cztery przeźroczyste karty, z których wybiera jedną, a pozostałe z nich przekazuje kolejnemu graczowi. Wybraną przeźroczystą kartę układa na danej karcie wyspy. Tak dzieje się do momentu, gdy wszystkie karty wyspy zostaną zapełnione przez przeźroczyste karty. Po tym następuje ocena parków, odlot legendarnych smoków oraz pora karmienia.
Przykładowe rozmieszczenie kart graczy.
 
Co ważniejsze w tej grze jak i całej rozgrywce trzeba być niezłym strategiem. To od nas zależy, jakie przeźroczyste karty dostanie od nas nasz przeciwnik. Umieszczenie kart jest dość kluczowe, bo dzięki temu może nam się wykluć nowy smok, gdy położymy go na jajku. Wtedy dostajemy dwa dodatkowe punkty. Jednak mogą zdarzyć się też ujemne, gdy np. w kolejnej rundzie położymy coś na złego smoka z czerwonym okiem. Wtedy musimy oddać żeton zwiedzającego o wartości 1. Ujemne punkty tracimy również, kiedy nie mamy wystarczającej liczby owiec, które mogą wykarmić nasz park.

Wspomniałam wyżej o ocenie parków, które określa plansza do gry i są to trzy kryteria odpowiadające danej porze roku. W każdej porze punktowany jest inny smok: fioletowy, zielony, czerwony oraz te najbardziej różnorodne i legendarne, które możemy zdobyć, gdy mamy najwięcej tych, które je właśnie określają. Gra kończy się po ostatniej rundzie czyli jesieni. Wygrywa ten, który ma największą liczbę punktów.

Grając ostatnio w tę grę każdy z nas, a było nas pięcioro przyjmowało inną taktykę. Jednym opłaciło się grać va banque i nie karmić swoich podopiecznych, a innym nie, co przyznam było zabawne. Mimo że gra opiera się na drafcie jest w niej coś, co nie pozwala się od niej oderwać. Można przy niej porozmawiać, ponarzekać na złe karty czy też podpatrzeć jak robią to inni. Z każdą kolejną nową rozgrywką stwarza się zupełnie inny różnorodny Park Smoków. Gra przeznaczona jest dla graczy od 8 do 108 lat (tak jest podane na pudełku) i trwa minimum 25 min. Idealna propozycja na grę z pociechami oraz na imprezę. Zawsze się sprawdzi.


Nicolas Sato
Ilustracje Ayumi Kakei
Wydawnictwo Nasza Księgarnia

 
 
 
*materiały użyte w recenzji pochodzą ze strony wydawcy.

0 comments