#679 - A Pan Jones farmę miał ♬♬♬


Natknąwszy się na informację, że dzięki wydawnictwu W.A.B. Folwark zwierzęcy został na nowo przetłumaczony oraz opatrzony odnalezioną autorską przemową, zdecydowałam się w końcu sięgnąć po tę szeroko znaną powieść. Podejrzewam, że większość z Was zna chociażby poniższy cytat:
Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych.
Na pierwszy rzut oka, książka jest opowieścią o folwarku przejętym przez zbuntowane zwierzęta. Zaniedbane przez swojego właściciela, pod wodzą dwóch świń postanawiają wziąć sprawy we własne kończyny i nareszcie żyć na swoich warunkach, dostatnio i szczęśliwie. Każde zwierzę ma być sobie równe i otoczone szacunkiem, a jakiekolwiek przejawy człowieczeństwa utożsamianego ze wszystkim co złe, mają być natychmiast wyplenione. Jednak w miarę upływu czasu idealistyczne wizje upadają, a folwark zaczyna ewoluować w zupełnie nowy twór. Lecz o czym tak naprawdę jest ta opowieść?

George Orwell
Folwark zwierzęcy
Wydawnictwo W.A.B.
Tłumacz Szymon Żuchowski
Lektor Maciej Więckowski

Światło na intencje autora oraz wydźwięk utworu rzuca przedmowa. Autor opisuje sytuację polityczną oraz podejście tzw. inteligencji, które wpłynęły na kilkuletnie problemy z opublikowaniem dzieła. Z przedmowy bije niesamowicie celna ocena kondycji społeczeństwa, wolności prasy oraz autocenzury i problemu podejścia zawierającego się w stwierdzeniu bo tak nie wypada. Dzięki temu tekstowi odkryłam, że George Orwell był również świetnym publicystą!

Powieść jest relatywnie krótka, lecz mimo to, po brzegi wypełniona celnie nakreślonymi bohaterami oraz schematami ludzkich zachowań w obliczu zmian. Pomaga zrozumieć rolę społeczeństwa oraz władzy w przeszłych wydarzeniach i przypomina jak ważne jest, aby patrzeć rządzącym na ręce i być świadomym obywatelem. Ale i przenika strachem, pokazując jak zmieniają się elity, gdy ich wizje doprowadzą ich do władzy i potęgi. Przypomina, że nigdy nie można stracić czujności.

Podziwiam kunszt alegorii i opisania funkcjonowania państwa socjalistycznego w tak prosty, a jednocześnie głęboki sposób. Fenomenalny utwór. 

Bardzo dobrze słuchało mi się tej książki w interpretacji Macieja Więckowskiego, a doznania słuchowe umilała oprawa muzyczna od zespołu Mitch&Mitch. Choć nie polecam słuchania jej na podkręconym tempie, zaczyna brzmieć piskliwie.

Choć klasykę czytam niechętnie i z pewną dozą podejrzliwości, uważam, że po Folwark zwierzęcy warto sięgnąć. Ponadczasowa i uniwersalna mądrość tej króciutkiej lektury zostanie z czytelnikiem na długi czas.

3 komentarzy

  1. Od lat chce się zapoznać z tym wydaniem, ale do tej pory jeszcze mi się nie udało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słuchałam tej lektury, ale czytałam. Jestem ciekawa, jakie byłby moje wrażenia po audiobooku. Nie mniej, jest to bardzo ważna książka, która pokazuje, jak funkjocnuje dyktatura.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam okazje cyztać Folwwak i po polsku i w oryginale. Oczywiście te drugi nie do porównania :D audiobook ciekawa sprawa. Kinga

    OdpowiedzUsuń