#671 - Po co mi sny o lataniu? Wolę latać naprawdę!

Historia „Małej Księżniczki” to nie jest kopiuj-wklej i przepisanie klasyka, który swoją drogą wszystkim się przypomniał, bo ilustracje i tytuł są podobne. „Mała Księżniczka” to inna historia, która skłania do refleksji i choć są elementy wspólne, to ja dałabym jej szanse, a nie skreślała.
 
O co tyle szumu z tą książką? Jedni uwielbiają, a inni nienawidzą, bo zbyt podobna do „Małego Księcia”. Ale czy na pewno? Te powieści łączy przesłanie, które jest głębokie i ważne. Każdy z nas wyciągnie inne wnioski po jej przeczytaniu.
 
Główną bohaterką opowieści jest Amelia Earhart — amerykańska pilotka, dziennikarka i autorka książek. To pierwsza kobieta, która przeleciała nad Oceanem Atlantyckim w 1928 r. Została odznaczona dzięki swoim osiągnięciom Zaszczytnym Krzyżem Lotniczym. Amelia, podróżując samolotem, ma wypadek. Trafiając na bezludną wyspę, spotyka Małą Księżniczkę. Dziewczynka tak samo jak pilotka — podróżuje po wszechświecie i spotyka przeróżne osoby. Każda z nich ma różne zamiary i zachowania, których Mała Księżniczka nie zawsze rozumie, ale zauważa, że jedni są szczerzy, a inni boją się szczerości i bycia sobą. Amelia, słuchając opowieści dziewczynki zaczyna rozumieć to jak wygląda jej życie i ludzie, którzy są częścią jej historii.

Karolina Lewestam
Mała Księżniczka
Wydawnictwo W.A.B.

Tak, książka Karoliny Lewestam jest wzorowana na znanej powieści. Tak — ma podobne ilustracje, ale to by było na tyle. Ciekawostką jest fakt, że ilustracje do książki wykonała sama autorka i patrząc na całokształt, to jest to spójna historia. Nie uważam, że ta powieść to kopiuj-wklej. Mimo podobieństw porusza różne sprawy, które są w naszym życiu, ale nie zawsze zwracamy na to uwagę.

Autorka książki podkreśla motyw samotności i opuszczenia, który towarzyszy Amelii, gdy po katastrofie lotniczej znajduje się na bezludnej wyspie. Wspomnianej samotności towarzyszy lęk nie tylko u pilotki, ale i każdego innego bohatera, który zostaje przedstawiony przez Małą Księżniczkę. Wspomina ona o wilku, tulipanie czy modelce dbającej o swój wygląd. Każdy z bohaterów mierzy się z własnymi lękami, których nie chcą zaakceptować. Postać Małej Księżniczki intryguje jak jej męski odpowiednik — Mały Książę. Zwraca uwagę na ludzi ich zachowania i to, że każdy z nas jest inny. Próbuje ich zrozumieć, a także uczy się, przyglądając się ich zachowaniom. W gruncie rzeczy dziewczynka pragnie zrozumieć i być dobrym człowiekiem. Końcówka książki była dla mnie wzruszająca i to, co zrobiła pilotka dla dziewczynki. Akt poświęcenia był bardzo mocno zarysowany i wzruszyłam się tym.

Uważam, że powieść warta uwagi — nieważne czy znacie pierwowzór, czy nie. Myślę, że nie powinno się jej skreślać. Tak naprawdę gdyby nie ta książka to myślę, że „Mały Książę” wciąż byłby trochę zakurzony i zapomniany. Dzięki swojej nowej przyjaciółce — Małej Księżniczce, jeśli mogę tak to ująć, przypomniał się praktycznie wszystkim. Zatem powróćmy do Księcia, ale i sięgnijmy po Księżniczkę, która może być jego świetnym uzupełnieniem. A może nowym początkiem?

0 comments