Zewsząd atakują nas ludzkie sylwetki o idealnych kształtach. Z bilbordów, reklam, zdjęć na portalach społecznościowych. Idealne, wymuskane, szczupłe, zgrabne… i nieosiągalne. Czy nasz mózg zdaje sobie z sprawę, że zostaje oszukany czy próbuje wpędzać w kompleksy? W większości przypadków niestety wybiera drugą opcję...
Podobną odpowiedź sugeruje podtytuł książki – Jak współczesna obsesja na punkcie wyglądu krzywdzi dziewczynki i kobiety. Autorka jest profesorem psychologii, więc użycie słowa obsesja nie jest rzucaniem słów na wiatr. Zgodnie z definicją to stan, który charakteryzuje się uporczywymi myślami lub powracającymi wbrew woli wyobrażeniami. Pomyśl ile razy dziennie myślisz czy dobrze wyglądasz? Jak często poprawiasz ubranie czy stresujesz się niekomfortowym strojem? Jak często troska o aparycję wpływała negatywnie na twoje samopoczucie, plany, aspiracje, w efekcie rzucając ci kłody pod nogi na drodze do realizacji marzeń i celów? A ile razy po prostu denerwowało cię, jak media czy kultura nieskazitelności próbują zaprezentować ideał kobiecości, jednocześnie gdzieś głęboko pragnąc jednak wyglądać właśnie w ten sposób? Nie da się nie zauważyć, że stoimy na rozdrożu – jednocześnie odrzucamy piękno lalki Barbie, promując naturalność i dziwimy się, gdy w mediach społecznościowych zobaczymy zdjęcie bez filtra. Jak się w tym nie pogubić? Jak przełamać wpajany nam schemat i zmienić postrzeganie swojego ciała, przez jego funkcjonalność i rozwój, a nie wygląd? Na te pytania odpowiada Obsesja piękna.
Według mnie, ta książka powinna być wręczana każdemu na kogo dobrostanie Wam zależy. Chciałam napisać, że należałoby ją wciągnąć na listę lektur ale bądźmy szczerzy - wolicie poczytać coś, co poleciła Wam najbliższa osoba czy czytać z przymusu? :D Może za kilka lat będziemy mieć już ta świadome społeczeństwo, że da się dyskutować o takich zagadnieniach na forum klasowym, ale myślę, że na razie przed nami trochę zmian do wdrożenia. Obsesja… absolutnie otwiera oczy na ramki, w które próbują wciskać od maleńkości, z tego tylko powodu, że urodziłyśmy się dziewczynkami. Nagle nie możemy się ubrudzić, wspinać po drzewach czy siłować, bo nie wypada, jesteś dziewczynką, nosisz sukienkę. I te słowa ciągną się za nami przez całe życie, przez niewygodną kieckę na studniówkę (bo przecież trzeba wyglądać) do nerwowego wygładzania spódnicy i ciągłego głosu w głowie, które zamiast skupić się na zadaniu w pracy, zastanawia się czy w tej bluzce widać tłuszczyk. Serce rośnie, że coraz więcej rodziców rezygnuje z wpajania swoim córkom hołdu wyglądu i pozwala dziewczynkom w wygodnych ubraniach szaleć na zewnątrz i testować ograniczenia swojego ciała. I podkreślam z całą mocą – nie krytykuję kobiet czy dziewczyn, które lubią dbać o swój wygląd, malować się czy nosić sukienki – jeśli to rzeczywiście ich wybór i spełniają się w takiej formie – niech będą szczęśliwe! <3 Byleby to nie był efekt tego wrednego głosiku w głowie.
Po lekturze miałam zupełnie pokruszony światopogląd. Nagle rzeczy, które społeczeństwo wmawiało mi jako oczywiste, a wobec którym czułam wewnętrzny opór (wychowywałam się z chłopakami i jako kilkulatkę niesamowicie mnie denerwował argument – nie, dziewczynki tak nie robią, później socjalizacja zrobiła swoje), okazały się ściemą. Książka jest poukładana w taki sposób, że czytelnik jest prowadzony od nauki dostrzegania powielanych schematów obsesji, przez przykłady z życia wzięte, statystyki i badania do skutecznych strategii wyciszania wdrukowanych w nas schematów i zmiany myślenia. Najchętniej wrzuciłabym tutaj gros cytatów, ale bez logicznej ciągłości tracą swój wydźwięk. Zostawię tu tylko jeden, który absolutnie mnie uderzył i załamał – dlaczego pozwalamy tak samym o sobie mówić?
Nikt w naszej kulturze nie zdziwiłby się, słysząc, jak kobieta mówi: "Czuję się taka gruba i brzydka". Akceptujemy to poczucie nieszczęścia jako część kobiecej tożsamości.
Pozostaje Wam uwierzyć mi na słowo i doczytać całość! Albo przesłuchać! Ja zdecydowałam się na wersję audio i mogę z całego serca polecić interpretację Joanny Domańskiej. Nie wykluczam, że mogłam tę książkę przeżyć tak głęboko dzięki głosowi lektorki – jakbym słuchała podobnie doświadczonej przez los mentorki, która już przeszła tę drogę pokazują mi jak ominąć pułapki i co czeka za linią mety.
Tak naprawdę odpowiedzmy sobie na jedno pytanie: Jakim prawem mamy być nieszczęśliwe i ciągle mówić o sobie źle? Odczarujmy tę rzeczywistość, nawet jeśli nie dla siebie, to po to, by te, które przyjdą po nas nie musiały się z tym zmagać. Pomóżmy małym dziewczynkom czuć się pewnie, aby mogły się rozwijać, próbować nowych rzeczy i sięgać po swoje marzenia, a nie zastanawiać się czy są wystarczające i na to zasługują. Ta książka Wam w tym pomoże.
Tematyka bardzo ważna, więc z zainteresowaniem sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia! :)
UsuńNiby każda z nas wie, że te piękne dziewczyny z instagrama, to tylko dzieło photoshopa, a jednak i tak się do niech próbujemy przyrównać. A może zamiast tego lepiej byłoby się nauczyć retuszowania w PS :D
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś przeczytać tę książkę. Może podniosłabym dzięki niej swoją niską samoocenę. (Nie, nie spowodowaną fotoszopiarami z insta ;))
Hah, dokładnie, mózgi nam się zaprogramowały xD
UsuńTulę, znam zmagania z niską samooceną z autopsji (hug) Spróbuj książki! Ewentualnie polecam też sesję z dobrym psychologiem-coachem - jbc mogę polecić :D
Nie musimy być ciągle nieszczęśliwe, warto odczarować tę złą passę.
OdpowiedzUsuńStanowczo! :D Niech się to zmienia <3
UsuńTak właśnie powinno być. Wartościowa pozycja.
OdpowiedzUsuń