Ocalenie. W obecnej sytuacji, słowo, którego sens wydaje się odległy niczym księżyc, wybrzmiewa szczególnie mocno. Ale czy historia kryjąca się pod tytułem Ja, ocalona jest pompatyczna i pełna godności? Bynajmniej.
Minęło 10 lat. Wiktorię tym razem zastajemy w niebie, gdzie razem z aniołem Uzjelem próbuje wyłonić anielice w programie Top angel. Azazel siedzi w więzieniu, obok słynnego Metatrona. Beleth zniknął ze sceny, poszukując ifrita. Lucyfer, w ramach epizodu depresyjnego i ogólnego zmęczenia życiem, postanawia przyspieszyć apokalipsę. Co może pójść nie tak? I czy kogoś dziwi, że w tę akcję zostaje wplątana cała, znana z poprzednich tomów, wesoła trójka? Poznamy również historię sprzed początku historii pierwszych ludzi. Oj, Lucek, Lucek czy można było nabroić bardziej?
Dekada, która upłynęła od premiery pierwszego tomu, szczególnie uwidacznia się w sposobie prowadzenia akcji oraz języku. Bohaterowie choć używają podobnych jak wcześniej fraz, z używanych przez nich słów przebija się doświadczenie i ciężar minionych wydarzeń. A mimo to dowcip dialogów zupełnie nie stracił na ostrości! Razem z bohaterami dotarliśmy do idealnego splotu wydarzeń, wciągającej akcji oraz powtórzenie humoru. Czyta się z przyjemnością!
Tradycją już staje się wprowadzenie nowych bohaterów w każdym tomie. Zarówno postać Uzjela, jak i nowa postać kobieca, której imienia nie chcę zdradzać, są złożonymi postaciami z historią, która motywuje ich czyny oraz nakreślonym z rozmachem portretem psychologicznym. Motyw drzewa życia (wiecie, że Wiktoria jest niesamowicie oczytaną osobą?) oraz pierwszych ludzi, nierozerwalnie łączy się z motywami apokaliptycznymi - tu specjalistą okazuje się Azazel. Niespodziewanie, w doborowym towarzystwie zwiedzimy Wenecję, gdzie plastyczny opis bazyliki wręcz zachęca do podróży. Też tęsknicie za zwiedzaniem? A co do Piotra i kota Behemota, zobaczycie, co się z nimi stało.
Minusów jest coraz mniej, według mnie, warsztat autorki stanowczo się poprawił! Ubyło przystojnych i przebiegłych diabłów, ale Wiki dalej w dosyć ciekawych momentach przypomina sobie o swojej garderobie. Oprócz tego zażalenie, które praktycznie rzecz biorąc, może być puszczeniem oka do czytelników, nie mam się do czego przyczepić.
W przypadku serii o Wiktorii, im dalej w las tym lepiej! Co prawda większość wątków znalazła swój finał, ale z przyjemnością spotkałabym się z bohaterami jeszcze raz. Po za tym, wierzę, że wszystkie istoty mają jeszcze kilka pomysłów w zanadrzu. Choć Azazel w jego obecnym stanie może potrzebować czasu, by wrócić do siebie… Autorko, nie zostawiaj nas w niepewności! Pisz dalej!
Nie znam twórczości tej autorki, ale to dlatego, że to nie do końca moje klimaty czytelnicze.
OdpowiedzUsuńW takim razie nic na siłę <3
UsuńMam to samo poczucie, co i ty - im dalej, tym lepiej! Z każdym kolejnym tomem autorce ta historia wychodzi coraz lepiej. Mam nadzieję, że jeżeli zdecyduje się na piąty, to on będzie jeszcze ciekawszy.
OdpowiedzUsuńTeż jestem niesamowicie ciekawa! :D Tak ekipa ma jeszcze potencjał, oj ma xD
Usuń