Po przeczytaniu trzeciego tomu przygód Bożydara Antoniego Jakiełka za Przemysławem Staroniem chcę krzyknąć Do Licha! Jakie to jest dobre! Po trzykroć!
Tym razem spotykamy Bożka po ukończeniu klasy trzeciej - już prawie dorosłego i poważnego. Pełen zapału i pomysłów na Prawdziwe Wielkie Przygody zabiera Małe Licho w leśne ostępy rządzone przez ciotkę Odę. Jednakże jak to zwykle z planami bywa, idą one do czorta (wybacz Bazyl! Nie mam nic do czortów!) przez burzę, niespodziewanych kompanów i sojusze wyrastające z przeciwieństw i różnic.
Tym razem spotykamy Bożka po ukończeniu klasy trzeciej - już prawie dorosłego i poważnego. Pełen zapału i pomysłów na Prawdziwe Wielkie Przygody zabiera Małe Licho w leśne ostępy rządzone przez ciotkę Odę. Jednakże jak to zwykle z planami bywa, idą one do czorta (wybacz Bazyl! Nie mam nic do czortów!) przez burzę, niespodziewanych kompanów i sojusze wyrastające z przeciwieństw i różnic.
Znów nie wiedząc kiedy, historia dobiegła końca! I po raz trzeci stwierdzę, że to opowieść nie tylko dla dzieci! Autorka po raz kolejny stworzyła historię, która wydaje się prostą opowieścią z żartobliwymi wstawkami, chociażby o umieraniu na głodniaka, a traktuje o tolerancji, patrzeniu ponad podziałami, poświęceniu, inteligencji i przyjaźni. Aż szkoda, że seria ta nie trafiła na listę lektur - rodzice, sięgnijcie po nią, czytajcie z dzieckiem lub dziecku i dyskutujcie o niej! Jeśli nie jesteście rodzicami lub sami już kupujecie sobie książki to też! Każdemu polecam, a jeśli ktoś nie lubi literek, to audiobook tez powstał, a co! Uśmiejecie się, zachwycicie i zamyślicie - wszystko w pakiecie.
A nad czym? W mojej głowie o lekturze podzwaniają mi następujące rzeczy... Często widzimy to co chcemy widzieć, nawet gdy prawda jest zupełnie inna i mamy ją wprost przed oczyma (beeee xD). Nie warto się poddawać przy pierwszej porażce, a i pomagać trzeba rozsądnie. Czasem łatwiej nam zaakceptować istotę nadprzyrodzoną niż drugiego człowieka. Uparcie szukamy potwierdzenia różnic i pogłębiania przepaści, zamiast szukać części wspólnych i wymieniać się doświadczeniami. A kiedy już sobie to uświadomimy, mamy szansę wprowadzać pozytywne rzeczy do naszego życia i sumienia jakoś nas nie swędzi :D I tak na ostatek stwierdzam, że niby tak DUŻA I DOROSŁA jestem, a czasem też zapominam o najważniejszych i najprostszych rzeczach. Idę szukać części wspólnych z "tym nielubianym kolegą z pracy".
A co do podsumowania - na rozpoczęcie roku szkolnego Małe Licho i lato z diabłem dostaje ode mnie szóstkę (gwiazdek)!
A nad czym? W mojej głowie o lekturze podzwaniają mi następujące rzeczy... Często widzimy to co chcemy widzieć, nawet gdy prawda jest zupełnie inna i mamy ją wprost przed oczyma (beeee xD). Nie warto się poddawać przy pierwszej porażce, a i pomagać trzeba rozsądnie. Czasem łatwiej nam zaakceptować istotę nadprzyrodzoną niż drugiego człowieka. Uparcie szukamy potwierdzenia różnic i pogłębiania przepaści, zamiast szukać części wspólnych i wymieniać się doświadczeniami. A kiedy już sobie to uświadomimy, mamy szansę wprowadzać pozytywne rzeczy do naszego życia i sumienia jakoś nas nie swędzi :D I tak na ostatek stwierdzam, że niby tak DUŻA I DOROSŁA jestem, a czasem też zapominam o najważniejszych i najprostszych rzeczach. Idę szukać części wspólnych z "tym nielubianym kolegą z pracy".
A co do podsumowania - na rozpoczęcie roku szkolnego Małe Licho i lato z diabłem dostaje ode mnie szóstkę (gwiazdek)!
Przy książkach Kisiel zawsze dobrze się bawię <3 To świetna powieść nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! :D Słyszałaś, że niedługo premiera "Dywanu z wkładką" tej autorki? :D
UsuńCoś w tym jest. Ja zawsze powtarzam dzieciom, że nie muszą wszystkich lubić. Ale warto z nimi pogadać, bo czasem się okazuje, że mają więcej wspólnego niż myślą. A Martę Kisiel i serię o Małym Lichu kocham <3
OdpowiedzUsuńMądrze napisane <3 Ciekawa jestem jej nowej książki, która wychodzi na dniach :D
UsuńCiekawa recenzja. Ja do tej pory nie czytałam tej książki.
OdpowiedzUsuńTo "Małe licho" chodzi mi po głowie od dość dawna.
OdpowiedzUsuń