#622 - Jak mniej myśleć? Ale po co?


Tytuł wydawałoby się przekorny, lecz nie zaprzeczycie, że zwraca uwagę? Zwykle zachęca się nas, byśmy używali swojego mózgu szczególnie do myślenia. O co więc chodzi autorce?

Dużą podpowiedzią jest podtytuł Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych. Autorka zwraca się do osób, którym natłok myśli utrudnia codzienne funkcjonowanie czy podejmowanie decyzji. Próbuje wyjaśnić mechanizm powstawania niekończących się analiz oraz proponuje praktyczne wskazówki jak irytującą cechę mózgu (tak, to wrodzone) przekuć w atut. Co ciekawe, Christel zawarła w książce rozdział skierowany do osób, które same nie są wysoko wrażliwe, ale spotykają się z takimi ludźmi napisała skróconą instrukcję obsługi.

Christel Petitcollin
Jak mniej myśleć DLA ANALIZUJĄCYCH BEZ KOŃCA I WYSOKOWRAŻLIWYCH
Wydawnictwo Feeria
Tłumaczenie Krystyna Arustowicz

Wyjątkowo zacznę od negatywnych cech książki. Absolutnie nie zgadzam się z autorką, która stwierdziła, że psychologowie się nie znają i odrzucają istnienie wysoko wrażliwości, diagnozując inne schorzenia. Może to prowadzić do sytuacji, że osoba potrzebująca specjalistycznej pomocy zrezygnuje z niej po przeczytaniu takich słów. Szczególnie w przypadku chorób psychicznych, gdzie bardzo ważna jest relacja pacjenta z lekarzem to proces, gdzie zdarzają się zmiany osoby prowadzącej leczenie. Tak samo jak w przypadku przypadłości fizycznej, szukamy specjalisty, który będzie dysponował najnowszą wiedzę i pomoże dojść do zdrowia. W końcu nie obrażamy się na całą służbę zdrowia przez dentystę, który nam źle załatał ząb, tylko szukamy kogoś, kto zna się na robocie. Mając w pamięci, że to tylko poradnik i nie biorąc sobie do serca krytycznej oceny psychologów można się skupić na pozytywach.

Książka jest skonstruowana w typowo poradnikowy sposób. Zaczynamy od wyjaśnienia definicji, zjawiska, jego źródeł. Następnie przechodzimy przez przykłady z życia pokazujące jak objawia się wysoka wrażliwość w codziennym życiu, kończąc praktycznymi wskazówkami. Sama odnalazłam się w niektórych fragmentach przypominając sobie jak zbytnia empatia i wrażliwość wpakowała mnie w sytuacje, które wiele mnie kosztowały. Wręcz wysyłam fragmenty książki moim najbliższym, udowadniając, że owszem jestem "przewrażliwiona", ale to całkiem normalna i wręcz przydatna cecha mojego mózgu! Wyłączywszy zatem uwagę o nieznających się na niczym psychologach <zgrzyta zębami za to odejmuję DWIE gwiazdki>, książka jest niezłym narzędziem do zrozumienia osób wysoko wrażliwych. Przetestowałam kilka rad i rzeczywiście w moim przypadku się sprawdziły, ale wątpię czy poszłoby tak łatwo bez wcześniejszej terapii.

Myślę, że koniec końców pozytywy przeważają nad wadami i sięgnę po kolejne książki z serii z leniwcem. Może kolejny tom uszczegółowi wiedzę, którą wyniosłam z Jak mniej myśleć i nie będzie w nim irytujących stwierdzeń?


Tło: Obraz Fotownetrza z Pixabay 

2 komentarzy