Szukając informacji na temat tej powieści okazuje się, że autorka Emily March na swoim koncie ma sporo powieści z serii Eternity Springs. „Pocałuj mnie wiosną” to czternasta historia z tej serii. Czy była ciekawa? Zapraszam do przeczytania recenzji.
Romanse to gatunek, który szybko może nam się znudzić. Powód? Zbyt często pojawiające się takie same wątki, które nie wnoszą niczego nowego. Mimo wszystko, że to może odrzucać ja i tak zawsze staram się doszukiwać w powieściach z tego gatunku czegoś nowego. „Pocałuj mnie wiosną” podobało mi się głównie dlatego, że miało wiarygodną historię miłosną, która mnie rozczuliła. Oczywiście mogą pojawiać się głosy, że po przeczytaniu setnej historii miłosnej, to ta sto pierwsza jest za słodka, tandetna, pełna głupotek, ale ja i tak je lubię. Ostatnio najczęściej zdarza mi się czytać (i o dziwo najwięcej) w autobusach, gdy wracam do domu. Powieść pani March dostarcza właśnie takich prostych emocji. To słodka, pełna nadziei i beztroska historia. W sam raz na jeden wieczór. Jest w niej kilka zwrotów akcji, które mogą sprawić, że zakończenie nie będzie szczęśliwe, ale czy na pewno?
Pocałuj mnie wiosną
Eternity Springs #14
Wydawnictwo Kobiece
Tłumaczenie Monika Wiśniewska
Główną bohaterką opowieści jest Caitlin, która osiągnęła wielki sukces w Nowym Jorku. Kobieta z pozoru wydaje się być szczęśliwą, ale zawsze w głębi duszy czuła, że powinna podążyć inną ścieżką. Gdy pewnego dnia pojawia się ponownie w Eternity Springs i na jej drodze staje John to bohaterka zaczyna odczuwać, że powinna coś zmienić. Jednak mężczyzna, który bez wątpienia wpadł jej w oko, ma zupełnie inne plany... Otóż mężczyzna chce zapomnieć o swojej przeszłości i nie w głowie mu nowe miłostki. Jednak czy na pewno? Mimo że Caitlin robi na nim wrażenie to i tak stara się nie dopuszczać do siebie tych myśli. Jest to związane w przeszłością, o której nie potrafi zapomnieć i dlatego boi się zaangażować. Czy bohaterce uda się dotrzeć do serca przystojnego mechanika? Żałując, że tak to się wszystko potoczyło między nimi, postanawia postawić wszystko na jedną kartę i spełnić swoje dawno ukrywane marzenia. To oznacza pozostawienie wspaniałego życia w Nowym Jorku i powrót w rodzinne strony...
Gdy czytałam tę powieść w głowie miałam cytat z Biblii z Listu do Koryntian o miłości, która jest cierpliwa i łaskawa. Która nie zazdrosna i nie unosi się pychą. Miłość wszystko znosi i wszystkiemu wierzy a co najważniejsze nigdy nie ustaje. Tę książkę idealnie opisuje ten Hymn o miłości. I choć Josh nie mógł uwierzyć, że na jego drodze mogła pojawić się tak cudowna kobieta, to bał się zaryzykować. Jednak bardzo im kibicowałam i wierzyłam, że zakończenie tylko i wyłącznie może być szczęśliwe.
Styl powieści jest bardzo dobry i mnie książkę czytało się bardzo przyjemnie. Sama nie wiem, kiedy dotarłam do ostatniej strony. Od razu polubiłam głównych bohaterów, którzy byli bardzo zagubieni, ale to i tak ich nie zniechęciło. Caitlin od początku wiedziała, co czuje i nie była tą bohaterką z gatunku nieśmiałych i niepewnych siebie. Wręcz przeciwnie była bardzo zdecydowana i nie bała się ryzykować. Za wszelką cenę pragnęła otworzyć Josha, którego przeszłość i dzieciństwo były bardzo bolesne i wcale nie jestem zdziwiona, że miał takie podejście do wszystkiego. Nie chciałabym zdradzać tutaj tego, ponieważ według mnie to ważna oś w fabule i gdy coraz więcej dowiadywałam się o tym bohaterze, to tym bardziej kibicowałam Caitlin, aby jej się udało.
Czy polecam? Jasne, że tak. Jeśli lubicie powieści, które dają nadzieję i pokazują, że miłość może przetrzymać wszystko, to jest to książka dla Was. Stawiam ją na półce książki dla kobiet. I przesłanie, jakie płynie z „Pocałuj mnie wiosną” jest jedno, że nie można się poddawać i podążając drogą, wszystko może się wydarzyć.
Bardzo fajna opinia :) Mnie niestety, tak jak wspomniałaś na samym początku, odpychają od romansów te same schematy, które zazwyczaj się w nich pojawiają...
OdpowiedzUsuńMnie schematy nie przeszkadzają, więc być może kiedyś dam szansę tej książce. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie sięgnę po ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńNie planuję jej czytać :) Niespecjalnie mnie ciągnie do niej, a sama mam zaległe inne pozycje :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam te książkę.
OdpowiedzUsuń