Odkryć. Walczyć. Mieć nadzieję - recenzja książki #447 - Krista McGee „Luminary” [CZYTAM PO ANGIELSKU]

Drugi tom był jeszcze lepszy! Pierwszy wprowadził mnie tylko w całą historię i koniecznie musicie przeczytać tę serię. Ja długo szukałam takich książek z fantastyki, które będą zupełnie inne, które nie będą pisane na jedno kopyto...

„Luminary” rozpoczyna się od tego, że Naukowcy z podziemnego państwa obserwują Thalli, Berka, Rhen i Johna na powierzchni Ziemi. Doktor Loudin uważa, że to jedyny sposób, żeby dowiedzieć się czy życie na Ziemi jest już możliwe. Teraz ich nadzieja spoczywa w naszych bohaterach, którzy sprowadzą innych naukowców. Według Loudina, jeśli im się nie uda to i tak będą przydatni, ponieważ są ich żywymi projektami. Niezależnie od tego czy odzyskają ich jako żywych lub martwych, to będą mogli zbadać ich ciała i ustalić w jaki sposób ich narządy i oni sami przetrwali życie na powierzchni. Będą wiedzieć czy dalej na powierzchni są radioaktywne cząstki w powietrzu, które zabijają ludzi. To pozwoli im ocenić, kiedy będą mogli wyjść z podziemnego państwa. Loudin proponuje, aby dali im dwa miesiące a potem zadecydują, co zrobią dalej... Jego pomysł zostaje przyjęty.

Krista McGee
Luminary
Anomaly #2
Thomas Nelson

Będę się zachwycać drugą częścią, ponieważ spełniła moje oczekiwania. Po zakończeniu „Anomaly” liczyłam na więcej i było! Teraz przede mną finałowy tom i już zacieram ręce, ponieważ zakończenie drugiego to był typowy cliffhanger, który mogę w tym wypadku wybaczyć. Thalli, Berk, Rhen i John przeżyli i uciekli na powierzchnię a tam wyruszają w nieznane, aby odszukać innych ocalałych. Wszystko się nawarstwia, ponieważ główna bohaterka jest przytłoczona różnymi emocjami oraz tym, że ich misja może się nie powieść, gdyż mogą ich śledzić Monitory (urządzenia, które kontrolowały ludzi w podziemnym państwie).

Mimo początkowych negatywnych emocji, jakie towarzyszyły głównej bohaterce czyli lęku i strachu przed tym, co mogą odkryć i jak łatwo udało im się uciec, to właśnie ona przechodzi największą zmianę. Oczywiście czworo bohaterów nie ma pojęcia, co będzie dalej i dobrze, że wśród nich jest John, ponieważ on już kiedyś żył na powierzchni a jego wiara jest czymś co podtrzymuje morale i wiarę. Nie dziwię się Thalli, Berkowi czy Rhen, którzy po raz pierwszy mieli okazję zobaczyć Ziemię, o której tylko słyszeli w opowieściach. W końcu słyszeli tylko, że świat jest niebezpieczny a Dziesięciu Naukowców są jedynymi dobrymi w tej sytuacji... To co udaje im się zobaczyć na własne oczy powoduje, że Thalii wie, że ta nowa nauka pokaże jej zarówno świat z innej strony jak i państwo podziemne.

Przeczytaj także: Ona coś czuje a nie powinna - recenzja książki #419 - Krista McGee „Anomaly”

Wątek romantyczny w tej części trochę się zmienia a to za sprawą Berka, który zachowuje dystans i jego rola zostaje zmniejszona do minimum. Thalli zauważa też, że zbliżył on się bardzo do Rhen, co nie podoba się dziewczynie i dowiaduje się, czym jest uczucie zazdrości i że nie jest to nic miłego. Jednak wszystko jest do czasu, ponieważ bohaterowie spotykają cywilizację, która osiedliła się na nieskażonych terenach i tam dziewczyna dowiaduje się, że muszą walczyć o wolność. Nowo poznany Alex wywołuje w niej mieszane uczucia, ponieważ z jednej strony chce mu ufać a z drugiej sama nie wie czy jego intencje są takie, na jakie wyglądają.

Jestem pod wrażeniem, że autorce udało się stworzyć tak dobrą część, ponieważ uważam to za bardzo trudne. Jest to historia bardzo interesująca oraz oryginalna. Drugi tom wciągnął mnie bez reszty i z zapartym tchem śledziłam losy Thalli, która pragnęła niczego innego jak pokoju na świecie i podejmowała każde ryzyko nie myśląc o sobie tylko o innych. W tej powieści nie brakuje też zwrotów akcji, gdzie spotykamy się ze śmiercią i smutkiem. Autorka zachowała równowagę między nadzieją i wolnością a wspomnianymi przeze mnie śmiercią i smutkiem. Jestem niezmiernie ciekawa jak kończy się ta historia, ponieważ ten cliffhanger... Miałam ciarki na plecach!

0 comments