Doskonałe małżeństwo? Czy idealne kłamstwo? - recenzja książki #443 - B.A. Paris „Za zamkniętymi drzwiami”

Mówi się, że człowieka trzeba poznawać całe życie, a i tak nie poznamy go wystarczająco dobrze. O tym jak gorzko możemy się rozczarować w zbyt szybciej ocenie kogoś opowiada świetny thriller, który ostatnio przeczytałam.

W historii przedstawionej przez B.A. Paris poznajemy Jacka i Grace. Kiedy po raz pierwszy przypadkowo się spotkali w parku, mężczyzna niewątpliwie zrobił na Grace olbrzymie wrażenie. I nie tylko na niej, ponieważ był obiektem westchnień wielu kobiet – był bardzo przystojny. Jego styl przykuwał spojrzenia i wyróżniał się. Potrafił oczarować kobietę, co udało mu się z Grace. Bohaterka ma młodszą siostrę Millie, która urodziła się z zespołem Downa, co odstraszało mężczyzn, z którymi się spotykała, ale nie Jacka. I to sprawiło, że kobieta bardzo szybko się w nim zakochała. Sprawy między bohaterami szybko nabierają tempa i już po paru miesiącach Jack oświadcza się Grace. Ja uważam, że im szybciej coś się zaczyna, równie szybko się kończy. Jak będzie w tym przypadku?


B.A. Paris
Za zamkniętymi drzwiami
Wydawnictwo Albatros

Grace pracowała w dystrybucji owoców do różnych krajów i gdy już między tą dwójką było bardzo poważnie, pewnego dnia Jack poprosił ją, aby z niej zrezygnowała. Jak tłumaczył chciał spędzać z nią jak najwięcej czasu, nie chciał być jej mężem na odległość. Wydawało mi się, że nie ma w tym nic podejrzanego – powiedziałabym, że chwyta za serce. Czy na pewno? Jack kreował się na mężczyznę idealnego, o jakim marzy każda kobieta. Lecz to były tylko pozory o czym Grace przekonuje się zaraz po ślubie, tuż przed samą podróżą poślubną. Z troskliwego, kochającego mężczyzny w jedną chwilę zmienia się w kogoś pozbawionego uczuć. Kobieta oczywiście nie rozumie co się dzieje. Czy Grace tak naprawdę nie zna tego człowieka? Jednak zaślepiona uczuciem usprawiedliwia jego zachowanie – miłość często sprawia, że nie myślimy racjonalnie.

Jack stał się wobec niej bezwzględny i zrobił z niej swojego więźnia, którego zamykał w domu podczas jego nieobecności. Nie pozwalał jej na wyjścia, choćby na spotkania ze znajomymi bez niego. To budziło wiele podejrzeń i pytań, dlaczego zawsze i wszędzie muszą być razem? Nikt nie zdawał sobie sprawy, że Grace przeżywa prawdziwy koszmar. Ludzie widzieli zakochanych w sobie nowożeńców, którzy nie mogą bez siebie żyć. Jack jako prawnik zajmował się sprawami, które dotyczą ofiar przemocy domowej. Co za ironia! Nie mogę się nadziwić jak człowiek może tak perfekcyjnie ukrywać swoją prawdziwą naturę. Jak bardzo możemy pomylić się, gdy zaufamy komuś za szybko. Współczułam tej bohaterce, kiedy znalazła się w tej sytuacji. Mężczyzna pokazał swoją prawdziwą twarz – psychopatycznego manipulatora.

Ponadto bohater zaszantażował ją i sprawiał, aby ludzie myśleli, że była obłąkana, a to z kolei uniemożliwiło jej odejście od niego. Jak się okazało ich ślub nie miał nic wspólnego z miłością. Nawet sobie nie wyobrażam jej strachu i przerażenia. Co zrobić, aby ten koszmar wreszcie się skończył? Perspektywa spędzenia z tym człowiekiem reszty życia budziła w Grace niewyobrażalny lęk. Mnie na tę myśl ogarniał lodowaty chłód i miałam ciarki na całym ciele. Miałam wrażenie jakby toczył z nią psychologiczną grę i jej strach dostarczał mu przyjemności.

Czytając tę książkę przyszło mi do głowy powiedzenie: „robić dobrą minę do złej gry”, które według mnie idealnie tu pasuje. Czy Grace okaże się być przebieglejsza od swojego oprawcy? Jest zdana sama na siebie – gdzie ma szukać pomocy? Zastanawiałam się czy stwierdzenie: „kobiety to słaba płeć” i w tym przypadku okaże się słuszne. 

Podobno człowiek został stworzony na podobieństwo Boga, ale z całą pewnością nie Jack. Ta historia przeraża  i daje do myślenia. Ja sama myślę, że została napisana ku przestrodze. To co jest piękne z wierzchu, w środku może okazać się paskudne. Nie ufajmy zbyt szybko, nie bądźmy łatwowierni – tu szczególnie apeluje do kobiet, które jednak bardziej dają się omamić pięknym słówkom. Książka zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie, zapiera dech w piersiach i aż słów mi brakuje żeby wyrazić, co czuje po przeczytaniu jej. Autorka dostarcza nam emocji, które dosłownie możemy odczuć na własnej skórze.





5 komentarzy

  1. Myślę, że by mnie wciągła:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i muszę napisać, że historia Grace i Jacka jest przerażająca. Udowadnia, że nikomu do końca nie można ufać. Poznajemy nową osobę, ale tak naprawdę nie wiemy jaka jest - czy pokazuje nam swoje prawdziwe oblicze czy zakłada tylko maskę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka daje do myślenia. Zastanawiamy się kogo tak naprawdę znamy, a kogo jedynie myślimy, że znamy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wpisuje się w mój ulubiony gatunek czytelniczy, więc jak najbardziej chcę po nią sięgnąć. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczęłam ją czytać, ale jakoś jeszcze jej nie skończyłam. :/ Muszę to w końcu zmienić. :D

    myslizglowywylatujace.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń