Sięgając po serię od L.A. Casey wiedziałam, że przepadnę i przeczytam obie książki, które mam na półce. Oczywiście ostrzeżenia były dla mnie tylko zachętą, a Dominic zdecydowanie skradł moje serce.
Ostatnio Wydawnictwo Kobiece tylko i wyłącznie plusuje u mnie, jeśli chodzi o książki, ponieważ te oznaczone hasztagiem #niegrzeczneksiążki, bardzo mi się podobają. Po wypadku samochodowym Bronagh, jest bardziej ostrożna i stroni od towarzystwa ludzi. Powodem jest strach przed ponownym odrzuceniem i zranieniem. Jedyną osobą w jej życiu, z którą jest w bliskich stosunkach jest jej siostra, ale do czasu, ponieważ na jej drodze pojawia się on... Dominic – intrygujący, a za razem irytujący. Dziewczyna nie widzi jego pojawieniu się czegoś nadzwyczajnego i po prostu go ignoruje. Niestety, takie zachowanie działa na mężczyzn i zamiast sobie odpuścić oni pragną udowodnić sobie, jak i kobiecie, która ich odtrąca, że popełnia wielki błąd. Czy Bronagh ugnie się pod urokiem przystojnego Nico?
Tytuł: Dominic
Seria: Bracia Slater #1
Wydawnictwo: Kobiece
Strony: 486
„Bracia Slater. Dominic” to mocna książka, która może wprowadzić niektórych w odrętwienie. Zazwyczaj narzekam na przekleństwa i wulgarność, która jest w książkach, ale w tym przypadku jakoś, przymróżyłam na to oko. Oczywiście tę wulgarność każdy definuje inaczej. Spodobało mi się to jak ta historia została nakreślona i byłam bardzo ciekawa, jak potoczą się losy tej dwójki. Przeczuwałam pod skórą, że zdarzy się coś, co mnie zaskoczy. Bohaterów nie da się nie lubić, choć muszę przyznać, że bardziej polubiłam Nico. Czasami Bronagh mnie denerwowała swoim niezdecydowaniem, ale tak śmiałam się przy niektórych sytuacjach, a poczucie humoru też w takich książkach jest ważne.
W głównej mierze jest to opowieść o dwójce ludzi, którzy bronią się rękami i nogami przed miłością. Ta miłość, o której mówię, jest też niedojrzała. Z resztą trudno jest też budować cokolwiek, skoro jak w przypadku głównej bohaterki nie ma się zaufania do nikogo. Relacja, która łączyła Dominica i Bronaght była bardzo specyficzna, ale i też mi się podobała. Była trudna do rozgryźnięcia, a po cichu też kibicowało się bardzo mocno. Z resztą my kobiety, czasem potrzebujemy właśnie takich niedoskonałych powieści, aby odpocząć. Mnie osobiście seria Braci Slater, bardzo się podobała i przeczytam jej kolejne części.
Książka idealna na jesienne wieczory, dla kobiet tych czytających New Adult, ale i tych starszych. Jeśli szukacie powieści mocnych, z odrobiną wulgaryzmów i ostrego romansu to myślę, że ten bestseller wam się spodoba.
W głównej mierze jest to opowieść o dwójce ludzi, którzy bronią się rękami i nogami przed miłością. Ta miłość, o której mówię, jest też niedojrzała. Z resztą trudno jest też budować cokolwiek, skoro jak w przypadku głównej bohaterki nie ma się zaufania do nikogo. Relacja, która łączyła Dominica i Bronaght była bardzo specyficzna, ale i też mi się podobała. Była trudna do rozgryźnięcia, a po cichu też kibicowało się bardzo mocno. Z resztą my kobiety, czasem potrzebujemy właśnie takich niedoskonałych powieści, aby odpocząć. Mnie osobiście seria Braci Slater, bardzo się podobała i przeczytam jej kolejne części.
Książka idealna na jesienne wieczory, dla kobiet tych czytających New Adult, ale i tych starszych. Jeśli szukacie powieści mocnych, z odrobiną wulgaryzmów i ostrego romansu to myślę, że ten bestseller wam się spodoba.
Spróbowałam przed chwilą, przeczytałam 10 stron i... nie jestem w stanie. Nie dotarłam do jakiejkolwiek wulgarności. Wręcz przeciwnie, styl jest tak boleśnie infantylny, że nie potrafiłam przebrnąć dalej. Poza tym już pierwsze strony prezentowały szereg schematów, a więc ode mnie ta książka otrzymuje wielkie nie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam prawie tę książkę i mi się podobała. :D Co więcej, nie widzę tu aż tylu przeklęstw, o których wszyscy mówią.
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com