Przyszła po zemstę. Zostanie dla miłości? - recenzja książki #208 - Renee Ahdieh „Gniew i świt”

„Gniew i świt” to perełka na polskim rynku wydawniczym. Książka nawiązująca do opowieści z Księgi Tysiąca i Jednej Nocy. Historia nietuzinkowa opowiadająca o nienawiści i przeznaczeniu, w której miłość okazuje się być najgorszym błędem.

Każdy świt jest dla nich wyrokiem. W pałacu bezwzględnego władcy Chalida, o tej porze ginie młoda kobieta. Nikt nie wie dlaczego władca jest okrutny i co kieruje jego postępowaniem. Taki sam los czeka Szahrzad, dziewczynę, która obiecała sobie, że zemści się na władcy za to, że właśnie w tak okrutny sposób zabił jej przyjaciółkę. Bohaterka trafia do marmurowego pałacu, by zabić Króla Królów. Jednak, aby wygrać musi przetrwać świt, tylko jak? Skoro żadna ze wcześniejszych dziewcząt tego nie dokonała?
Nawet „nienawiść” nie jest słowem, które wyraziłoby w pełni moje uczucie do tego człowieka.
Autor: Renee Ahdieh
Tytuł: Gniew i świt
Cykl: Gniew i świt #1
Wydawnictwo Filia
Strony: 461

Główną bohaterką „Gniewu i świtu” jest Szahrzad. Młoda kobieta jest bardzo odważna i pewna swoich decyzji. Aby wcielić w życie swój plan postanawia zagrać na emocjach i uczuciach tak bezwzględnego władcy jak Chalid. Szahrzad, aby przeżyć opowiada władcy opowieść, ale urywa ją tuż o świcie, by móc dokończyć ją następnego wieczoru. Jej postać jest tajemnica i pełna sprzecznych emocji, ponieważ z jednej strony wie, że nienawidzi władcy, ale z drugiej obawia się, że mogłaby się w nim zatracić. Z kolei Król Królów, okrutny Chalid, to postać na pierwszy rzut oka zła i nieczuła. Bohater, który nie ma w sobie żadnych dobrych uczuć i nigdy takich mieć nie będzie. Tak jak Szahrazad, Chalid jest postacią tajemniczą, która robi rzeczy, których tak naprawdę nie chce i potrafi zaskoczyć czytelnika. Inni bohaterowie też są wspaniali. Od razu polubiłam Tarika i Rahim'ego. Ta dwójka bohaterów to zgrany team, dlatego warto zapamiętać te imiona.
- Tego ranka nie byłem tam, gdzie być powinienem. Wczorajszej nocy nie byłem tam, gdzie pragnąłem być.
Dużym plusem powieści jest lekki styl autorki, który pozwala szybko zrozumieć przeczytaną treść. Początek książki jest przyjemny, ale to tylko wstęp do późniejszych wydarzeń. Akcja przyśpiesza i nie zwalnia. Ciekawa fabuła i pociągnięcie wątków sprawiają, że zawsze coś się dzieje. Uczucia i miłość, które są zakazane wkradają się w tę książkę bez ostrzeżenia. Będąc w sercu wydarzeń czytelnik nie jest już w stanie ocenić czy wszystko wydarzy się tak, jak on myśli.

Mnie jako czytelnika i wielbicielki Baśni Tysiąca i Jednej Nocy cieszy fakt, że „Gniew i świt” został tylko zainspirowany tymi opowieściami. Dzięki temu dostajemy zupełnie nową księgę z opowiadaniami, które dla mnie są czymś pięknym i wartym uwagi. Czy polecam Wam serię Gniewu i świtu? Oczywiście. Jest to opowieść nietuzinkowa, w której nadzieja i miłość nie mają tutaj pierwszeństwa. Historia o ludzkich wyborach, ale i zachowaniu, które może okazać się jedną wielką grą pozorów. Zakończenie tomu też pozostawia wiele do życzenia i szczerze przyznam, że nie byłam pewna jak bardzo zostanę zaskoczona i jednocześnie zdruzgotana. Od tej książki trudno się oderwać. Już z niecierpliwością czekam na premierę drugiego tomu, który jest w przygotowaniu - „Róża i sztylet”. Czuję, że jeszcze wiele przede mną podczas odkrywania kart w tej bajecznej i magicznej serii.

1 komentarz

  1. Dziękuje Ci za te recenzje, pewnie gdyby nie ona to nigdy nie dowiedziałabym sie o tej powieści. Baśnie Tysiąca i jednej nocy czytałam jeszcze jako dziecko i mam do nich ogromny sentyment . Dlatego na pewno sięgnę po te pozycje. Blog dodaje do obserwowanych i będę wpadać po kolejne inspiracje czytelnicze. Zapraszam rownież do mnie
    Pozdrawiam

    Czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń