Seria Starbound to moja ulubiona seria książkowa. Po fenomenalnym dla mnie pierwszym tomie „W ramionach gwiazd”, dzięki Wydawnictwu Otwartemu mam okazję przedpremierowo przeczytać dwa kolejne tomy. Druga część to zupełnie nowa historia, która zaskakuje i wbija w fotel na bardzo długo.
Jubilee trafia do Avon aby rozprawić się z rebeliantami. On Flynn, rebeliant. Tych dwoje nic ze sobą nie łączy i nigdy nie powinni się spotkać. Jednak ich drogi pewnego dnia się ze sobą splatają i tych dwoje zostaje na siebie skazanych. Flynn Cormac postanawia porwać panią kapitan do swojej bazy jako zakładnika, by wymusić na swoich wrogach negocjacje. Niestety to nie przynosi żadnych efektów ponieważ trodaire nie wykazują chęci do jakiejkolwiek współpracy. Przez to wszystko dochodzi do szeregu różnych zdarzeń, które powodują złamanie rozejmu i rozpoczyna się wojna między trodaire a fianną. W tym samym czasie Jubilee Chase odkrywa powiązania planety Avon z LaRoux Industries i jej życie wisi na włosku, ponieważ tych, których uważała za swoich sprzymierzeńców, tak naprawdę chcą się jej pozbyć, by prawda nie wyszła na jaw.
Autor: Amie Kaufman, Meagan Spooner
Tytuł: W spojrzeniu wroga
Cykl: Starbound #2
Wydawnictwo: Otwarte
Strony: 352
Bohaterów od razu polubiłam. Postać Jubilee jest kochana i urocza, mimo że od samego początku poznajemy silną i zdecydowaną młodą kobietę, która chce być wierna swoim przekonaniom i ideałom. Flynn z kolei jest osobą o równie silnym charakterze, co jego partnerka. Tak jak w przypadku pierwszego tomu zostałam nieźle skołowana wydarzeniami i choć na początku nie widziałam tej dwójki razem, to później mocno ściskałam za nich kciuki. Do tego płynność fabuły i jej intensywność naprawdę zaskakuje czytelnika. Znów zbierałam zęby z podłogi, tak jak to było w przypadku „W ramionach gwiazd”, kiedy Lilac, to nie Lilac... a może jednak?
„Zamykam oczy. Nie jestem w stanie patrzeć, jak odchodzi, ponieważ mnie
zniszczyła. A także dlatego, że nigdy więcej jej nie zobaczę. Serce
płonie mi żądzą zemsty i płonie dla niej, i nie potrafię przewidzieć,
które pragnienie okaże się zwycięskie”.
Wydaję się na pierwszy rzut oka, że w „W spojrzeniu wroga” nie jest powiązana z pierwszym tomem powieści, ale to tylko pochopne wnioski. Fabuła została tak pociągnięta, że powiązanie między Avonem, a LaRoux Industries wychodzą dopiero w połowie czytania. W mistrzowski sposób drogi Jubilee i Flynna zostają połączone z Tarverem Merendsenem i jego narzeczoną Lilac. Co z tego wynikło? Nie mogę Wam powiedzieć, ale zapewniam, że jeśli tęskniliście z Tarverem i Lilac to możecie liczyć na spotkanie z nimi. Czy polecam „W spojrzeniu wroga”? Oczywiście, że tak i nie widzę innej możliwości. Lektura napisana lekkim i zrozumiałym językiem, z humorem i nutką zadziorności. Idealna na zimowy wieczór. Powinna spodobać się jej fanom, a warto też zaznaczyć, że rzadko się zdarza, by kontynuacje serii były tak mocne i dobre.
Podobało mi si "W ramionach gwiazd" - chociaż Lilac na początku była mocno denerwująca. -,- Ta część jakoś mnie nie ciągnie no i okładka kompletnie mi się nie podoba. Jednak w miarę możliwości postaram się kiedyś przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
recenzjeklaudii.blogspot.com
Jedno słowo: Uwielbiam! :D
OdpowiedzUsuńPo pierwszej części byłam ciekawa dalszych losów bohaterów, gdy zaczynałam sobie myślę " O nie nie ma Lilac, ani Tarvera, jak to może tak być? :( " A później dostałam ich i było to tak cudowne spotkanie :D W ogóle to jak Lilac poznała kapitan Lee było mistrzowskie xDD
Książka napisana przez dwie osoby, a tak bardzo wszystko do siebie pasuje, że nie czuć tego ile osób nad nią pracowało to też jest cudne *-*
Lee też od razu polubiłam była taką silną kobietą, a jednak pokazała, że ma te uczucia i to było takie piękne <3 Matko jedyna zaraz w komentarzu napiszę całą recenzję xDDD
Buziaki
coraciemnosci.blogspot.com
Sieć uwikłana przez te dwie autorki jest po prostu najlepsza! :D Zgadzam się z Tobą w każdym zdaniu xD Każdy rozdział był coraz bardziej uroczy i taki rzeczywisty. Aż się człowiekowi chce być w tamtym świecie! :D
Usuń