Jestem do usług prezydenta... - recenzja książki #403 - Sierra Simone „Amerykańska królowa”

Zdecydowanie książka pani Simone to powieść erotyczna, której fabuła nieco mnie zaskoczyła, ponieważ mamy tu politykę, trzydziestoletniego prezydenta Stanów Zjednoczonych zakochanego w kobiecie, gdzie między nimi pojawia się on - były kochanek - wiceprezydent. To jedna z tych propozycji z półki książki dla kobiet.

Główną bohaterką opowieści jest Geer Galloway, która jest wnuczką byłego wiceprezydenta i w jej życiu zawsze była polityka. Na jednym z przyjęć mając szesnaście lat poznaje pewnego chłopaka o imieniu Ash, który stał się jej sercem. Po wielu latach ten sam chłopak, który skradł jej kilka pocałunków i co najważniejsze serce zostaje prezydentem i chce aby jego ukochana była przy nim. Pewnego dnia u dziewczyny pojawia się Embry - przyjaciel Asha i wiceprezydent, ale to nie wszystko, ponieważ mężczyzna to pierwszy kochanek Geer. Ta sytuacja nie jest dla niej łatwa, ponieważ nie potrafi zdecydować, którego z mężczyzn woli. Do tego skandal wisi w powietrzu i marzenia oraz pragnienia mogą pęknąć jak ta przysłowiowa bańka mydlana.

Sierra Simone
Amerykańska królowa
New Camelot Trilogy #1
Wydawnictwo Kobiece

Nie czytam często erotyków, ponieważ trudno mnie zaciekawić opisem, abym chciała sięgnąć po tego typu powieść. Zaciekawił mnie motyw świata politycznego oraz podczas czytania to, że autorka nie bała się użyć manipulacji, którą posługiwali się bohaterowie. Jeśli chodzi o Asha to od razu wydał mi się bardzo pewnym siebie mężczyzną, który jest samolubny a manipulacja mogłaby być jego drugim imieniem. To jak brał z każdej strony było bardzo widoczne jak na dłoni i gorzej było z dawaniem. Powiem szczerze, że dziwiłam się, że Geer i Embry tak łatwo na to pozwalają, bo co? Bo był prezydentem? Słaba wymówka. Z Geer też miałam niezłą zagwozdkę, bo o ile w wieku szesnastu lat można być lekkomyślnym tak jako dorosła kobieta powinna mieć na uwadze to czego doświadczyła. Jednak okazało się, że jest słabą bohaterką, która nieważne co zrobi Ash ona i tak mu wybaczy i pozwoli się kontrolować. Najbardziej wiarygodną postacią był dla mnie Embry, zwłaszcza gdy dowiedziałam się, co nim kieruje i jaka jest jego motywacja.

Trzeba przyznać, że „Amerykańska królowa” mimo potknięć wciąż dobrze napisana erotyczna powieść. Wszystkim fanom tego gatunku książka powinna się spodobać. Mnie trochę jednak nie podobało się, że jest dużo niedopowiedzeń, manipulacji i nie podobało mi się, że Ash nie ma ani zdrowego rozsądku, ani jego postać się jakoś wybitnie nie rozwija, gdy w fabule wiele się działo. Miałam nieodparte wrażenie, że autorka trochę zainspirowała się tutaj legendą arturiańską - częścią związaną z królem Arturem, ser Lancelotem i Ginewrą. Styl powieści dobry, choć przyznaje, że czasem miałam problem i brakowało mi czegoś po prostu w treści, co bardziej by mnie zaciekawiło. Tak odkładałam co jakiś czas książkę by od niej odpocząć. Ponadto książka ma dwie osie czasowe przeszłą i teraźniejszą, z której jest się w stanie wyciągnąć naprawdę wiele.

Podsumowując „Amerykańska królowa” nie zachwyciła mnie, jeśli chodzi o stworzonych bohaterów. Nie polubiłam historii z perspektywy Geer, która wydała mi się bardzo dziecinna, mimo poważniejszego mogłoby się wydawać wieku. Książka idealna dla tych, którzy zaczytują się w tego typu gatunkach i kończy się cliffhangerem, który sprawia, że być może sięgnę po drugi tom. I może okaże się lepszy?

3 komentarzy

  1. Mam tę książkę, więc pewnie kiedyś przeczytam, ale nie jest to mój priorytet czytelniczy. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem faktycznie, postać Asha się raczej nie rozwija i jest samolubny. Jednak książka pomimo zgrzytów nawet mi się podobała. :)

    OdpowiedzUsuń