Recenzja #154 - Małgorzata Garkowska „Układanka z uczuć”


Ostatnimi czasy daję szansę polskim autorom. A po przeczytaniu „Układanki z uczuć” , stwierdzam, że Polacy nie gęsi i dobrych pisarzy mają. Na pozór zwykła historia, którą czyta się lekko i bez większego wysiłku. Cieszę się, że mogłam ją przeczytać, coś jest w tej książce, co nie pozwala by ot tak o niej zapomnieć...

Książka opowiada historię Agnieszki i Pawła, których życie nieco się skomplikowało. I oczywiście mogłoby się wydawać, że to jest kolejna książka, przy której idzie nam się zasłodzić. Jednak tak naprawdę ta bajka ma zupełnie inną puentę. To nie Kopciuszek czy Śnieżka, to zaskakująca opowieść. W tej książce każdy z bohaterów, według mojej oceny bardzo dobrze przemyślany. Agnieszka jest trochę bez wyrazu, widać, że czegoś jej brakuje. Być może znudzona życiem, nic ją nie cieszy. A małżeństwo, w którym trwa, powoduje, że ma wrażenie, iż jest to jakaś farsa i wielkie nieporozumienie... Z kolei Paweł to lekkoduch i nie widzi w niczym problemu. Tak jakby uważał, że na wszystko mu wolno. Zupełnie dwie odmienne osobowości, które mimo wszystko się dopełniają. A ja lubię takie skomplikowane charaktery i zachowania ludzkie. To pokazuje, jak autor doskonale przemyślał swoją historię i wie o czym pisze.

Autor: Małgorzata Garkowska
Tytuł: Układanka z uczuć
Cykl: -
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Strony: 327

Dlaczego tak bardzo „Układanka z uczuć” mi się spodobała? Otóż dawno szukałam powieści, która będzie trochę przewidywalna, ale i zaskakująca. Nie za słodka, ale i nie gorzka. Która pokazuje ludzkie zachowania takimi jakie są i jak czasem ciężko jest się nam zmierzyć z problemami, które są nam rzucane pod nogi jak kłody. Mało tego, kiedy mnie osobiście wydawało się, że już nie można historii bardziej skomplikować, działo się tak że życie tej dwójki coraz bardziej miało pod górkę. Autorka w piękny sposób pokazuje jak człowiek reaguje na zdradę, czym jest upokorzenie i bezsilność. „Układanka z uczuć” w niebanalny sposób nakreśla nam szczęście, i że ma ono nie jedno imię i zawsze gdzieś jest. Taka wiara, która zaszczepia się w naszych sercach i kiełkuje. Uwielbiam zaczytywać się w takich książkach, zwłaszcza, że przed nami jesień i przydałoby się takich powieści jeszcze więcej. Oczywiście ja tutaj o samych zagmatwaniach w fabule i zastanawiacie się czy cokolwiek się wyjaśniło. Oczywiście, że tak i takiego zakończenia się spodziewałam.

Podsumowując, polecam „Układankę z uczuć”. To świetny debiut literacki. Warto sięgnąć po tę książkę mimo że jest to na pozór zwyczajna obyczajówka. Książka idealna na jesienne wieczory, przy herbacie w domowym zaciszu. Gwarantuję, że można przy niej odpocząć i wiele wynieść jeśli szuka się jakiejś głębszej refleksji.

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka!

2 komentarzy