[PRZEDPREMIEROWO] Recenzja #155 - Colleen Coble „Hotel nad oceanem”

Colleen Coble napisała świetną powieść z wątkiem kryminalnym, przez który nie mogłam oderwać się od czytania, jak i poprawiania książki. Czytałam ją do późnej nocy, dopóki nie skończyłam. Pewnie się zastanawiacie jak udało mi się ją tak szybko przeczytać i to jeszcze przy redakcji. Otóż odrabiam praktyki zawodowe, a „Hotel nad oceanem” swoją premierę ma w listopadzie. Cóż mogę powiedzieć...  czytam wnikliwie słowo po słowie i poprawiam.

Główną bohaterką, która wciąga nas w całą tę historię jest Claire Dellamare, która przyjeżdża do hotelu Tourmaline na wyspie Folly Shoals, by dopiąć ostatnich spraw związanych z fuzją w firmie swojego ojca. Odkąd dziewczyna pojawiła się w tym pięknym i urokliwym miejscu, wszystko co mogła uważać za poukładane w swoim życiu, zaczyna się zmieniać. Claire czuje, że jest jakoś związana z tym miejscem i w końcu drążąc temat dowiaduje się, że w 1989 roku zaginęła podczas swoich czwartych urodzin na rok. Nikt z najbliższych nie wiedział co się z nią działo i kto się nią opiekował, a ona sama wyparła te straszne wydarzenia z pamięci. Jakby tego było mało, to zaginięcie jest powiązane z niewyjaśnionym zniknięciem matki Luke'a Rocco, którego poznała, gdy chłopak opiekował się małą zranioną orką.

Autor: Colleen Coble
Tytuł: Hotel nad oceanem
Seria: Nad zatoką (tom 1)
Wydawnictwo: Dreams
Strony: 
Premiera: listopad 2016

Muszę przyznać, że autorka napisała naprawdę świetną historię, która jest wielowątkowa. Niektóre rzeczy faktycznie są do przewidzenia, ale inne są jak taki królik z kapelusza. Wyskakują w najmniej oczekiwanym momencie. Claire wraz z Lukiem postanowiła odkryć prawdę i to co udało im się ustalić, było tylko początkiem katastrofy. Gdy ta dwójka zaczęła węszyć i policja znalazła jedno ciało, a potem drugie, spokój uleciał. Podobało mi się to, że bohaterowie są różnorodni i nie można ich rozgryźć na początku książki. Każdy z nich skrywa jakąś tajemnice i dylematy, o których boją się mówić. Claire jest silna i zdeterminowana. Wie czego chce, widzi, że jej rodzina skrywa tajemnice i chce, by jej pojedyncze wspomnienia nie były brane poważnie przez nią samą. Te wszystkie rzeczy, o których mówię składają się na zakończenie, którego się nie spodziewałam. Przeczuwałam coś innego, a tu proszę taki wątek. I to najbardziej przykuwa uwagę, to jakie jest rozwiązanie. Zagadki morderstw, wymazania pamięci i zaginięcia Clarie. Wszystko układa się w piękną całość.

Czy polecam Wam „Hotel nad oceanem”? Tak. Jeśli lubicie wątki kryminalne, trochę tajemnic i dreszczyk niepokoju. Książka jak znalazł dla fanów tej literatury. I muszę się do czegoś przyznać... Nie przepadam za kryminalnymi zagadkami, często mnie męczą swoją przewidywalnością, a tutaj miła odmiana i zaskoczenie!

Dziękuję Wydawnictwu Dreams, bo to dzięki niemu mogłam przeczytać tę książkę!










okładka: http://dreamswydawnictwo.pl

4 komentarzy

  1. Podziwiam tempo czytania i poprawiana. Ale wiem, że jeżeli książka wciągnie, to da się połączyć kilka rzeczy ze sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W życiu o niej nie słyszałam, ale nie powiem, mogłabym ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz o niej czytam, a chyba jest całkiem niezła.
    Zapraszam do mnie. Jest i muzycznie i książkowo :)
    http://alive117.blogspot.nl/

    OdpowiedzUsuń