Recenzja #136 - Victoria Scott „Tytany”



Autorkę Victorię Scott cenię i uwielbiam. Po dwóch cudownych książkach, które przeczytałam przyszedł czas na najnowszą powieść – „Tytany”. Muszę przyznać, że z początku nie mogłam się jakoś przekonać do tej książki. Myślałam, że powieści brakuje tego czegoś, co zachwyciło mnie przy dwóch wcześniejszych książkach autorki. Na całe moje szczęście wrażenie szybko mnie opuściło i jestem zachwycona tą opowieścią.

Ogólnie sam pomysł na fabułę tej książki jest ciekawy i bardzo barwnie przedstawiony. Z resztą nie ma się, czemu dziwić, ponieważ „Ogień i woda” czy „Kamień i sól” to też perełki wśród książek, jakie możemy spotkać na polskim rynku wydawniczym. Główna bohaterka Astrid to ciekawa i bardzo pewna siebie dziewczyna, która zrobi wszystko by uratować swoją rodzinę przed najgorszym – rozpadem. Jej życie nie należy do najprostszych, ale to, czym się interesuje też odbiega od dziewczęcych zainteresowań. Astrid fascynują tytany – pół konie, pół maszyny i marzy by dosiąść kiedyś takiego tytana. W końcu dostaję taką szansę od losu, ponieważ dzięki temu może uczestniczyć w derbach, które jak sama uważa są dla niej ostatnią deską ratunku by uratować rodzinę. Skoro taka szansa nie trafia się każdemu, to dziewczyna nie ma nic do stracenia. Czy aby na pewno?

Autor: Victoria Scott
Tytuł: Tytany
Seria: -
Wydawnictwo: IUVI
Strony: 335

Bardzo dobrze bawiłam się przy tej książce, kiedy ją czytałam. Kiedy poznałam świat Astrid pokochałam te mechaniczne istoty. Ponadto autorka oprócz przedstawienia innego, kto wie realnego świata połączyła emocje temu towarzyszące. Na pozór proste sceny przeradzały się w niepewność i napięcie. Wszystko ze sobą współgra i nie widać załamania w fabule. Każdy bohater wykreowany przez Victorię Scott jest różny – te charaktery niekiedy są do siebie podobne, a czasem są tak różne, że tylko niechęć i rywalizacja trzyma bohaterów i inne emocje czy zachowania nie byłyby właściwe.

Astrid to silna i zdeterminowana nastolatka. Nie myśli o sobie, o swoich potrzebach, ale o rodzinie i przyjaciółce, której też nie chce straci. Jest pewna siebie i potrafi zaryzykować wszystko, aby wygrać i pomóc. Ma dobre serce – szlachetne. Oddana i urocza, choć z początku nie ufa mężczyźnie, który proponuje jej posiadanie własnego tytana w końcu decyduję się na tę propozycję. „Tytany” to powieść, która znów zaskakuje i jest zupełnie czymś innym niż seria Ognia i wody. Uważam, że jej powieści młodzieżowe są czymś nowym – te światy są różne i tak barwne, że nie da się przejść obok nich obojętnie.

Podsumowując „Tytany” to bardzo dobra powieść, w której tak jak wspomniałam każdy bohater jest inny. Nie jest on przerysowany, ale bardzo realny. Wymyślenie tytanów – pół koni pół maszyn to coś niesamowitego. Pokazanie ich w świecie okrutnym, rodziny złamanej przez rodzinne uzależnienie, ujawnienie najczarniejszych scenariuszy składa się na bardzo dobre przyjęcie tej powieści. Powiem szczerze, że z niecierpliwością czekam na kolejne powieści Victorii, bo skoro ma takie pomysły to chce ich więcej!

„Tytany” na pewno spodobają się fanom cyklu Ognia i wody, ale zachęcam też tych, którzy jeszcze nie czytali bądź zamierzają przeczytać książki Pani Scott. Myślę, że warto i nie ma mowy o tym by się zawieść na czymkolwiek. Polecam i na pewno jeszcze nie raz wrócę do tej historii.

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu IUVI

2 komentarzy

  1. Uwielbiam Victorię Scott. Do tej pory wszystkie trzy książki tej autorki, jakie czytałam, są takimi, których nie żałuję, a wręcz chętnie wróciłabym kiedyś do nich ponownie. :)
    Pozdrawiam,
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele już słyszałam o tej powieści, że muszę w końcu się z nią zapoznać! :D

    OdpowiedzUsuń