Rainbow Rowell to dobrze
nam znana autorka. Jej dwie wcześniejsze powieści stały się
bestsellerami. Mowa tutaj o „Eleonorze i Parku” oraz „Fangirl”.
Jej kolejna książka „Linia serc” została uznana za najlepszą
powieść obyczajową w największym globalnym serwisie czytelniczym
Goodreads w 2014 r. Najnowsza książka Rowell stała się pretekstem
do dyskusji i książką, która promuje akcję #czytamyrazem.
Akcja, która zachęca do czytania córek z matkami. Tak też się
stało, razem z moją mamą przeczytałyśmy książkę, która nam
się spodobała. Oczywiście chcemy zaznaczyć, że trzeba polubić
ten styl pisania autorki i przygotować się na to, że nie wszystko
może nam się spodobać. Jednak jak podkreśla moja mama (ona jest
tutaj pierwszym głosem w dyskusji) warto poświęcić wieczór i
przeczytać tę książkę. Mówi, że odpoczęła przy niej i to
była naprawdę fajna i dobra historia.
Ważnym elementem, który
podkreśliłyśmy wspólnie to, to że wyraźnie było widać, że
książka jest dla dorosłych. Porównując tę książkę z
„Fangirl” widać różnice, w których widać, że „Linia...”
jest bogata w przemyślenia, wspomnienia czy obawy ze strony głównej
bohaterki. Niby nie są one takie widoczne, ale teraz, kiedy obie
jesteśmy po przeczytaniu stwierdzamy, że to gdzieś tam te odczucia
zawsze nam towarzyszyły.
Rainbow Rowell
Linia serc
Wydawnictwo Otwarte
Tłumaczenie Martyna Tomczak
Premiera: 03.02.2016
Główną bohaterką
powieści jest Georgie, która jest twórcą sitcomów, to dzięki
niej poznajemy całą historię. Jest szczęśliwa – ma męża i
dwoje dzieci. Jej praca jest dla niej ważna i odnosi w niej sukcesy,
jednak jej największym marzeniem jest by mieć swój własny serial.
Kiedy w końcu dostaję taką szansę i ktoś w końcu daje zielone
światło jej pierwszemu pomysłowi, który stworzyła razem ze
Sethem – przyjacielem, którego poznała jeszcze na studiach. Każda
praca ma swoje plusy i minusy, tutaj radość z tego, że mogą w
końcu zrealizować swój największy plan przysłania fakt, że mają
tylko tydzień aby napisać scenariusz kilku odcinków. Problemem
jest to, że tydzień, który im pozostał to tylko ten świąteczny,
w którym do Georgie miała spędzić je z mężem i dziećmi na
wyjeździe w jego rodzinne strony. Jedynym sensownym pomysłem jaki
wydaje się być dla bohaterki jest zrezygnowanie ze świąt z
rodziną i skupienie się na pracy. Czy decyzja, którą podjęła
Georgie była właściwa? I czy przez to jej małżeństwo uległo
całkowitemu rozpadowi? I czy prawdziwa miłość mimo różnicy
charakterów i spojrzenia na niektóre sprawy ma sens?
Razem doszłyśmy do
wniosku czytając „Linię serc”, że jest to książka, która
daje czytelnikowi wiele dylematów z jakimi zmaga się wiele kobiet,
które są w podobnych sytuacjach. Mamy tutaj na myśli małżeństwo,
które przechodzi kryzys. Naszym zdaniem Rowell napisała powieść o
miłości, jej sensie, tym czym jest i tym jak każdy z nas ją
postrzega. Mąż Georgie mimo że bywał na nią zły zawsze
podkreślał jej, że to dzięki niej wszystko się zmieniło. A ona?
Nie będąc pewną czegokolwiek w swoim życiu, wiedziała, że Neal
jest jej opoką i spokojem. Polecamy książkę osobom, które lubią
takie historie i szukają takich powieści. Zgodne jesteśmy i
przekonane, że mimo specyficznego stylu w jakim pisze autorka jest
opisana determinacja i siła wytrwania w swoich przekonaniach.
Świecie, który sama wybrała sobie Georgie. Raziło nas i tu też
byłyśmy zgodne, że relacje głównej bohaterki z córkami nie były
silne. Rozumiemy, że to kobieta, która chciała osiągnąć sukces,
dlatego to mąż przejął stery. Jednak szkoda, że córki bardziej
miały ją za koleżankę niż za mamę.
Książkę czytało nam
się przyjemnie i mojej mamie jak sama zaznacza bardzo szybko minął
czas. Moja mama bardzo polubiła Georgie. Zażartowała, że jest
bardzo ambitna i jej poczucie humoru i cięty język bardzo przypadł
jej do gustu. Rozumiecie, że mnie nawet do niej porównała.
Stwierdziła, że ja też lubię pisać, mam cięty język, a do tego
wszystkiego jestem wyrozumiała. Skwitowałam to słowami: „tylko
ja nie mam męża i dwójki dzieci, mamo” - odrzekła: „jeszcze”.
Jeśli chodzi o mnie to nie wiem czy kogoś polubiłam na tyle, żeby
mówić o wielkiej sympatii. Dla mnie każdy z nich miał swoje plusy
i minusy, które się zrównoważyły.
Pewnie wszyscy
zastanawiają się o co chodzi z telefonem? Jest on ukryty na
kartkach tej powieści, to on przenosi nas w ten świat, w którym
musimy dowiedzieć się nieco o przeszłości by np. naprawić
przyszłość. Okładka polska podoba mi się równie tak jak ta
oryginalna.
Książka na jeden
wieczór, przy której można odpocząć, z kubkiem kakao w ręce.
„Linia serc” przypadnie do gustu osobom, które uwielbiają
rozmyślania, nad życiem i miłością. Lubią ukryte emocje, które
trzeba wydobyć, by to wszystko zrozumieć. Szczera i prawdziwa
książka, po którą warto sięgnąć. I może stwierdzicie, że
warto ją przeczytać ze swoją mamą?
Mi też mocno spodobała się okładka. :)
OdpowiedzUsuńMa coś w sobie. Dużo lepsza niż poprzednie książki tej autorki. Co do opisywanej historii to również mocno kusi :) Może niedługo się spotkamy :)
Choć już dawno nie mieszkam z mamą to często gadamy o książkach i oczywiście czytamy te same, od sagi Zmierzch począwszy, a kończąc na krwawych thrillerach:) Linia serc na pewno jest dla nas, a szczególnie dla mnie, bo jestem fanką autorki:)
OdpowiedzUsuńLini serc jeszcze nie czytałem. Dzięki twojej recenzji wiem, że może kiedyś się do niej skłonie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam również do mnie do nowego konkursu i nowych recenzji:
http://strefatrelaksu.blogspot.com/
Nie przepadam za Rainbow Rowell po tym jak przeczytałam Eleonorę & Parka. Sama fabuła Linii serc do mnie nie przemawia, więc raczej podaruję sobie tę historię..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Rainbow Rowell to autorka, której każda książka zawiera niesamowitą historię. Na pewno przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńO ile do wcześniejszych powieści tej autorki podchodzę z rezerwą (i nadal nic nie przeczytałam, aczkolwiek Fangirl kusi okładką) to ten tytuł mnie wyjątkowo intryguje :) Przeczytam na pewno!
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś ją przeczytam, ale raczej mi do niej nie śpieszno :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Wydaję się interesująca, na pewno po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńJak widzę z premierą wydawnictwo czeka na Walentynki. Dobrze celują. :) Chętnie kupiłabym tę książkę koleżance z pracy, która lubi takie historie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam poprzednie książki autorki i tą też bym chciała przeczytać :) A dzięki Tobie czas do premiery będzie mi się dłużył :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam