Zakazany związek na planie pikantnego show! - recenzja książki #426 - Vi Keeland „Show”

Nie spodziewałam się, że twórczość Vi Keeland mi się spodoba. Jej książkę z serii na Scenie przeczytałam w zaledwie trzy godziny. Sądzę, że muszę sięgnąć po inne książki tej autorki i nadrobić stracony czas.

Kate to dziewczyna, która dla rodziny zrobi wszystko i aby jej pomóc, postanawia wziąć udział w pewnym programie reality show, w której główna nagroda rozwiąże wszystkie ich problemy, a mają ich naprawdę sporo. Niestety, ale kontrakt programu jest jasny – nie może spotykać się z nikim innym na czas trwania show, w którym będzie rywalizować z innymi kobietami o względy jednego kawalera. Kate wie, że podoła, ale gdy na jej drodze staje Cooper – jej serce robi przysłowiowego fikołka a sam mężczyzna widząc jak kobieta, która pierwszy raz od niepamiętnych czasów wzbudziła w nim tyle emocji, może go tak po prostu odtrącać. Nasuwa mu się jego pytanie: Dlaczego?

Vi Keeland

Show

Na scenie #1

Wydawnictwo Kobiece

Jest to książka z gatunku romansu i erotyki i ja zazwyczaj podchodzę do tych powieści z pewną rezerwą. Nie lubię, gdy mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią, coś w stylu: jak do tego doszło? Cytując jedną znaną autorkę. W „Show” Vi Keeland znalazła idealny złoty środek, w którym wyważyła moim zdaniem idealnie te dwa gatunki. Nie brakuje namiętności, gorących uniesień i seksu, ale co najważniejsze fabuła nie jest dodatkiem w tej książce, ale faktycznie coś się dzieje. Dowiadujemy się sporo o życiu Kate i tego dlaczego zdecydowała się wziąć udział w tak absurdalnym show, ale i poznajemy Coopera, który nie tylko był pod jej urokiem, ale jakie było jego życie i co się stało, że np. jego relacje z bratem nie są dobre.

Jeśli chodzi o Coopera i Kate to ich związek jest zakazany i w pewnym momencie Kate postanawia zaryzykować, ale zdaje sobie też sprawę z tego, że stąpa po cienkim lodzie, bo jeśli wyjdzie, że spotyka się z kimś, mimo że podpisała kontrakt, to jej plany i pomoc rodzinie legną w gruzach. Gdy Cooper dowiaduje się o wszystkim, to nie chce oczywiście, żeby tak się stało, ale też staje w obliczu nowej odsłony zachowania swojego brata, którego zawsze chronił i chciał dla niego jak najlepiej. Swoją drogą jego brat Miles to niezły dupek.

Styl „Show” jest dobry, bo czytało mi się ją naprawdę szybko i kartki same ubywały, że nie wiem sama, kiedy dobrnęłam do końca i powiedziałam tylko: Już koniec? Tak szybko? Dobrze, że mam drugi tom, więc niedługo się za niego zabiorę. Myślę, że fanom autorki powieść może się spodobać, więc zapewne powinni po nią sięgnąć. Jeśli ktoś jeszcze nie czytał jej twórczości to można zacząć od tej serii. Jest to niewymagająca historia, która jest w sam raz na odpoczynek i oderwanie się od wszystkich myśli na kilka chwil.