Życie to sztuka wyboru - recenzja książki #408 - Valentina Fast „Royal. Korona ze stali”

W końcu doczekaliśmy się tego dnia. Zostało tylko kilka kandydatek i w końcu dowiemy się kim jest prawdziwy książę. Czy było to dla mnie zaskoczenie? Trochę tak i nie. Można było się tego spodziewać.

Zostało tylko kilka tygodni i ostatnie zmagania w zamku dobiegają końca. Kandydatki wyruszają w objazd po Królestwie Viterry a pod koniec całego wyjazdu dziewczęta mają dowiedzieć się, który z uroczych chłopców jest księciem. Ten z kolei wybierze dwie księżniczki, które przejdą do następnego etapu... Serce Tatiany jest rozdarte pomiędzy Phillipem a Henrym i sama nie wie, co powinna zrobić. Czy podróż po królestwie pomoże jej dokonać prawidłowej decyzji i dojrzeć to, co jest kłamstwem a co prawdą?

Valentina Fast
Royal. Korona ze stali
Wydawnictwo Media Rodzina

Już przy wcześniejszych tomach wspominałam, że jestem zachwycona tą serią, bo ciągle się coś dzieje i nie ma tutaj możliwości na nudę. „Royal. Korona ze stali” to tom, w którym nie tylko dowiadujemy się, który z książąt jest tym prawdziwym, ale z niecierpliwością oczekujemy też tego, kogo wybierze Tatiana. Jak myślicie kogo wybrała? Który z nich jest księciem? Dobrze jest zobaczyć, że główna bohaterka bardzo dojrzała od pierwszego tomu i jest zdecydowana i ma określone zdanie na dany temat. Mimo że serce nie ułatwia jej tego zadania. Cieszyłam się, że wciąż ma wsparcie swojej przyjaciółki Claire, która była z nią na dobre i na złe. Przyznam się, że co do tożsamości księcia to dobrze typowałam od pierwszego tomu, ale z drugiej strony byłam też zawiedziona, że to nie kto inny. Och, jeśli myślicie, że zdradzę Wam jego tożsamość to niestety, ale nie będzie spoilera. To byłaby zbrodnia i to w biały dzień. Zdradzę tylko, że Clarie otrzymała swoje szczęśliwe zakończenie! Jeśli czytaliście poprzednie tomy to wiecie doskonale do kogo bohaterka wzdychała i kogo możecie wykreślić ze swojej listy podejrzanych.

Styl pisarski Valentiny Fast znacznie się poprawił. Ja zauważam różnicę w stylu, który się poprawił. Ponadto historia wciąga od pierwszych stron z powrotem do świata Viterry, że nie sposób odłożyć tę powieść na bok. Czwarty tom jest pełen niespodzianek i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Narracja opowiedziana z perspektywy Tatiany jak w przypadku poprzednich tomów. Lecz sposób przedstawienia perspektywy głównej bohaterki jak już wspomniałam, jest bardzo dojrzały. Jesteśmy w stanie jasno dowiedzieć się, co się dzieje, ale nie zapomniano tutaj o uczuciach i myślach bohaterki, które dopełniają tylko fabułę. Okładka piękna i przykuwa uwagę. Z resztą każda z okładek tomów wcześniejszych lub tych, które dopiero będą miały swoją premierę, ze sobą współgrają.

W „Royal. Korona ze stali” wiele się działo. Było wiele śmiechu, ale i kilka chwil smutku, kiedy zastanawiałam się czy główna bohaterka sobie poradzi. To nie to, że nie miałam wiary w jej siłę, ale zwroty akcji zmusiły mnie do takiego myślenia. Koniec książki sprawił, że nie mogę doczekać się kolejnej części. Czy Tania zdobędzie serce księcia a może wygra jej przeciwniczka?

Z niecierpliwością czekam na więcej, ponieważ ten cliffhanger zbudował takie napięcie, że bardzo chętnie złapałabym już za kolejny tom! A gdybym miała określić ten tom jednym zdaniem to powiedziałabym, że jest to bardzo napisany tom, który niewątpliwie może złamać niejednemu fanowi serce!

3 komentarzy

  1. To już raczej, nie mój target wiekowy. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta część dopiero przede mną, ale Philippa jak nie lubiłam, tak pewnie już nie polubię :D

    Pozdrawiam, Ewelina z redgirlbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń