Tajmnice skrywane pod maskami... - recenzja książki #390 - Beatrix Gurian „Roziskrzone noce”

Koniec roku się zbliża, więc chcę zamknąć wszystkie recenzje z książkami, jakie otrzymałam w 2018 roku. Wiem, że w tamtym mi się to nie udało. Jeśli chodzi o „Roziskrzone noce” to przeczytałam tę powieść jakiś czas temu i...

Fabuła książki jest ciekawa, bo dzięki małżeństwu matki z hrabią Friderika von Rabena główna bohaterka Phili przeprowadza się do bardzo urokliwego zamku w Danii. Jej życie to wyjęta z baśni historia a ona sama przechadza się po pięknym różanym ogrodzie i zachwyca się pięknem, które ją otacza. Jednak nie wszystko jest tak piękne jakby się mogło wydawać, ponieważ jej nowa rodzina skrywa tajemnicę, która zaczyna być i jej sprawą. Dziewczyna zauważa też, że mieszkańcy zamku niechętnie opowiadają o tej historii. Dopiero na weselu Phili poznaje Nielsa, który odpowiada na jej pytania. Co zrobią, gdy okaże się, że grzebanie w przeszłości może przysporzyć im niezłych kłopotów i będą musieli postawić wszystko na jedną kartę? Czy uda im się uratować własną rodzinę oraz miłość?

Beatrix Gurian
Roziskrzone noce
Roziskrzone noce #1
Wydawnictwo Jaguar

Okładka to ona mnie przekonała, że powinnam sięgnąć po tę powieść. Pamiętam, że seria Rywalek od Kiery Cass zauroczyła mnie swoją oprawą graficzną i nawet nie czytałam opisu. Natomiast „Roziskrzone noce” z początku wydały mi się nudnawe i myślałam, że nie będzie tak jakbym chciała. Całe szczęście nie skończy się tą negatywną opinią, ponieważ ta historia ma swoje plusy i minusy. Mnie na przykład średnio przekonała narracja, która wydała mi się ospała, ale już rozbudowa i przedstawienie postaci bardzo mi się podobało. Phili była uroczą postacią, która zaskarbiła sobie moją sympatię już od pierwszych stron. Jest siedemnastolatką a jej zachowanie było czasem nieprzemyślane i naiwne, ale w jej wieku takie błędy to normalna sprawa. To dobrze przedstawiona bohaterka, która miała w sobie wiele odwagi, autentyczności i serca. Jeśli chodzi o Nielsa to był on trudny do odgadnięcia i żeby dowiedzieć się co skrywa ten chłopak trzeba trochę poczekać. Jego postać może Was też bardzo zaskoczyć!

Powieść napisana jest dobrym stylem, ale jak wspomniałam mnie trochę męczyła narracja trzecioosobowa. Opisy ciekawe i opisane tak, że łatwo można to sobie wyobrazić. Bałam się, że „Roziskrzone noce” mogą przypominać inne podobne powieści, które są tak bajkowe, ale na szczęście tak nie było! Tytuł oczywiście doskonale pasuje do treści, ponieważ w końcu rozbłysło światło w ciemności. Zakończenie nie mówi za dużo jak dla mnie, więc drugi tom z pewnością rozjaśni pewne wątpliwości. Podsumowując powieść była ciekawa i można ją polecić. Jednak nie umiem jej porównać do żadnej powieści, dzięki czemu moglibyście ocenić czy chcecie ją na pewno przeczytać. Bez wątpienia była to tajemnicza i pełna zagadek historia.
 

3 komentarzy

  1. Przeczytałam "Rywalki", ale do powyższej książki się raczej nie przekonam. :/
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja miałam mieszane uczucia do tej powieści. Sam zamysł fabularny bardzo mi się podobał, ale romans w tej powieści był okropny :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń