Bez miłości nie ma korony - przedpremierowa recenzja książki #314 - Valentina Fast „Royal. Kraina z jedwabiu”

Reality show trwa, ale nie jest to seria „Rywalek”. Opis łudząco przypomina wspomnianą serię, ale historia Valentiny Fast to niesamowita gra pozorów. Czytając tę historię wiem, że wszystkie moje przypuszczenia mogą okazać się nie tym czego oczekuje i to najbardziej mi się podoba w tym wszystkim. 

Po przeczytaniu drugiego tomu i gdy odłożyłam go na bok miałam tylko jedną myśl: jak ja wytrzymam i matko i córko, chcę kolejny tom - natychmiast. Wydarzenia jakie mają miejsce w są bezpośrednim pociągnięciem akcji z pierwszego tomu. Tatiana jest zdezorientowana, ponieważ Phillip wysyła jej sprzeczne sygnały i raz daje jej do zrozumienia, że jej nie znosi, a zaraz zmienia się nie do poznania i jest uroczym zakochanym w niej młodzieńcem. Przed kandydatkami też zostaje postawione pierwsze zadanie, które ma zadecydować, która kandydatka opuści pałac i będzie musiała pożegnać się z walki o serce księcia. Jednak pewnej nocy w Viterricie wydarza się wypadek, który wywraca życie kandydatek do góry nogami. Co tak naprawdę przydarzyło się Tatianie felernej nocy i czy wytypowany młodzieniec przez nią i jej przyjaciółkę Clarie, to prawdziwy książę?

Valentina Fast

Royal. Kraina z jedwabiu

Royal #2

Wydawnictwo Media Rodzina

Jaka ja jestem szczęśliwa, że mogłam powrócić do świata Viterry. Fabuła stworzona przez autorkę to niesamowita gra pozorów, której nie będziecie w stanie odgadnąć, gdy skończycie czytać ten tom. Jak na razie w mojej głowie jest jeszcze więcej pytań i odpowiedzi i już nawet nie próbuje zgadnąć, który z młodzieńców to książę, ponieważ wydaje mi się, że dopiero po trzecim tomie będę mogła być pewna. Jeśli chodzi o bohaterów to Tatiana jest bardziej wyrazistą bohaterką niż tą, którą poznaliśmy w pierwszym tomie. Widać jak jej serce jest niezdecydowane, ale nie ma czemu się dziwić, bo z jednej strony jest Phillip, a z drugiej Henry, który też wprowadza w jej życie nie mały zamęt. Choć główna bohaterka usilnie twierdzi, że się nie zakochała to widać jak na dłoni, że jednak podoba jej się Phillip i dlatego, gdy chłopak zachowuje się jak kompletny dureń powoduje u niej irytację. Sama nie rozumiałabym takiego zachowania. Oczywiście, jeśli chodzi o resztę młodzieńców czyli Fernanda, który ma bardzo dobre serce oraz Charlesa, którego o matko, jest jak na lekarstwo, to ich nie skreślam, bo może okazać się, że typuje w złych bohaterów. A przy dialogach Clarie i Tani będziecie się po prostu śmiać. To są przyjaciółki na śmierć i życie.

Styl „Royal. Kraina z jedwabiu” jest napisana w takim samym tonie jak pierwszy tom, więc książkę czyta się bardzo przyjemnie. Nie jest ona też długa, bo książka liczy sobie 207 stron, więc można ją przeczytać w jeden wieczór. Przyznaję, że ja obawiałam się iż seria od Valentiny Fast może przypominać mi serię pani Cass, ale po przeczytaniu tego tomu wiem, że tak się nie stanie. Bajkowe reality show, które ogląda cała Viterra, ale to wszystko. Cała reszta jest bardziej skomplikowana. Nie można się niczego domyśleć, przez co książka jest jeszcze bardziej atrakcyjna.

Oczywiście, jeśli jesteście fanami serii od Kiery Cass to myślę, że i ta seria przypadnie Wam do gustu i będziecie chcieli pozostać z nią na dłużej. A kolejny tom „Royal. Zamek z alabastru” już w przygotowaniu!