Szansa na spokój jest bliska zeru... - przedpremierowa recenzja książki #306 - Mathilde Aloha „Story of Bad Boys”

Mam spory problem z tą książką. Po przeczytaniu innej powieści o podobnym tytule myślałam, że i ta bardzo mi się spodoba. Jednak czegoś w niej brakuje przez, co mam wrażenie, że ta powieść jest niekompletna.

Historia w tej książce nie jest zła, ale o fabule książki wypowiem się trochę później. Tutaj w głównej mierze irytowali mnie... bohaterowie. „Story of Bad Boys” opowiada historię Liliany Wilson, która wyjeżdża na studia aż do Los Angeles. Dziewczyna zdecydowała się na taki krok z kilku powodów. Pierwszym z nich jest ucieknięcie od wspomnień, które wiążą się z rodzinnym miastem. Otóż jej przyjaciółka Rosie w wyniku wypadku jest pogążona w śpiączce. Ten powód determinuje drugi, w którym to młoda kobieta pragnie się usamodzielnić. Jednak tuż po przyjeździe do Miasta Aniołów bezpieczne plany panny Wilson zostają pokrzyżowane przez problemy z zameldowaniem się na kampusie. Na miejscu okazuje się, że w wyniku pomyłki administracji zostało przydzielone jej lokum z dwoma chłopakami - Evanem oraz Cameronem. Mieszkając z nimi Liliana po pewnym czasie odkrywa, że jej współlokatorowie regularnie wracają do domu mocno poobijani. Czy to tylko niewinne porachunki i nic nie znaczące bójki? A może dziewczyna powinna bardziej przyjrzeć się tej sprawie i odkryć prawdę?

Mathilde Aloha
Story of Bad Boys
Story of Bad Boys #1
Wydawnictwo Feeria Young

Zacznę od tego, że pomysł na historię mi się podoba i to w głównej mierze on mnie przekonał do tego, że chcę przeczytać tę powieść. Niestety, ale z fabułą gorzej. Liczyłam na to, że skoro tytuł książki to historia o złych chłopakach, to taka będzie... czy była? Nie do końca. Fakt są niegrzeczni chłopcy - jeden mniej, drugi bardziej, ale kompletnie nic nie zostało wyjawione z ich życia. Dopiero pod koniec, coś zaczęło się dziać i Lili dowiedziała się czym zajmują się jej współlokatorowie i kumple, ale to tylko jedna akcja, której doświadczyła. Niestety nie poczułam żadnych dreszczy i strachu. Chyba bardziej zażenowanie, że większość książki była o niczym. To też tyczy się życia głównej bohaterki i historii, która związana jest ze śpiączką jej przyjaciółki. Przypuszczam, że uległa wypadkowi, ale to tylko przypuszczenia, bo o ile dowiedziałam się czyja może być to wina to wątek znowu został urwany. Muszę mieć jedynie nadzieję, że drugi tom przyniesie mi więcej odpowiedzi i sprawi, że to będzie dla mnie prawdziwie gangsterska historia. Nie lubię, gdy wątki są tak właśnie urywane, a samo zakończenie też nie jest dla mnie spektakularne. Spodziewałam się go.

Bohaterowie. O. Jak. Oni. Mnie. Denerwowali. Liliana - dziewczyna z tajemnicami, która pragnie uciec od przeszłości i złych doświadczeń. Wnioskuje z jej zachowania, że nie była taka poukładana jak przy przeprowadzce do LA i swoje za uszami ma. Jednak wprowadzając się do mieszania chłopaków i z jej zachowania jestem w stanie wywnioskować, że nie jest stabilna emocjonalnie. Oczywiście można to zrzucić na przeżycia związane ze śpiączką przyjaciółki, ale to nie jest wystarczający powód. Widać było, że od samego początku spodobał jej się Cameron, ale oczywiście żyjemy w samo-zaprzeczeniu, co powodowało - jedno, że zachowywała się, jak roztrojony fortepian. Postać Evana bardzo urocza i ma się wrażenie, że jest to szczery i dobry chłopak. Czy pasuje mi do obrazka złego chłopaka? Ani trochę, ale też wiem, że pozory lubią mylić. Niestety tego nie mogę powiedzieć o Cameronie, bo o ile bohater był aroganckim dupkiem i zachowywał się jak na złego chłopaka przystało, to czasem jego zachowanie bardziej przypominało jakby miał wieczne PMS. Raz zachowuje się jak dupek, a za pięć sekund zmiana nastroju i super-cudny i najlepszy opiekun roku. Tak z tej całej trójki najbardziej polubiłam Evana. Co do innych bohaterów ciężko mi się odnieść, bo ich rola jest bardzo epizodyczna w tej powieści. Nawet rola Enzo, gdzie wątek Lili i jego mógł być bardziej rozwinięty.

Plusem powieści jest styl, jakim została ona napisana - nawet nie przeszkadzało mi tak bardzo to, że w środku rozdziału była zmiana narratora, która na szczęście została zaznaczona. Książkę czyta się dobrze i tutaj brak zastrzeżeń.

Pierwszy tom z serii Story of Bad Boys to dla mnie czytelniczki słaby początek, ale nie dzielę skóry na niedźwiedziu i czekam na drugi tom. Być może oraz mam taką nadzieję, że ta kolejna część przyniesie mi ukojenie. Odpowie na moje wszystkie pytania, które zdążyłam zadać sobie podczas czytania „Story of Bad Boys”. Liczę, że fabuła będzie bardziej rozwinięta i jednak polubię historię, która będzie opowiadać o niegrzecznych chłopcach.

3 komentarzy

  1. Widzę, że książka totalnie nie dla mnie, a szkoda, bo faktycznie, opis książki wskazuje, że mogłaby być bardzo ciekawa. Szkoda, że autorka nie rozwinęła fabuły. :/
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, brzmi na takie typowe NA :/ Mam wrażenie, że całą fabułę można przewidzieć bez lektury.

    OdpowiedzUsuń