Grzech, który zniewolił dwa serca - recenzja książki #206 - Katy Evans „Manwhore +1”

Pierwszy tom serii Manwhore wspominam dobrze i pamiętam, że spodobał mi się styl jakim pisze Katy Evans. Ta autorka pisze bestsellery i muszę przyznać, że nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Zwłaszcza, że pierwszy tom zostawił mnie w wielkiej niewiadomej.

„Manwhore +1” wydaje mi się jeszcze lepszym tomem niż wcześniejszy. Katy Evans udowadnia, że zna się na rzeczy i wie jak pisać, by podkręcić odpowiednio atmosferę. Po tym jak zakończył się pierwszy tom, w którym to Rachel wybrała Malcolma, niestety to nie wszystko. Kobieta straciła też jego zaufanie i to jeszcze bardziej komplikuje sprawę. Dlaczego? Otóż nasz przystojny amant zadecydował zmienić reguły gry i są one bardzo inne od tych do jakich była przyzwyczajona Rachel. Czy związek tych dwojga ludzi ma jeszcze jakikolwiek sens? Czy Saint zapomni i ponownie zaufa swojej wybrance?

Autor: Katy Evans
Tytuł: Manwhore +1
Seria: Manwhore #2
Wydawnictwo: Kobiece
Strony: 381

Zarówno Rachel jak i Malcolm jeszcze bardziej zyskali w tej opowieści. Widać, że autorka nie zapomniałaby ta dwójka bohaterów była jak najbardziej rzeczywista. Oczywiście Sainta tylko i wyłącznie można kochać nienawidząc jednocześnie. Już myślisz, że poznajesz tego bohatera i wiesz co mu w duszy gra, a tu proszę niespodzianka i znów się człowiek zastanawia, o co temu facetowi chodzi. Ale i tak jest piekielnie przystojny i pożądany przez większość kobiet. Z kolei jeśli chodzi o Rachel to oczywiście zdaję sobie sprawę, że duże grono czytelniczek może jej nie lubić. Jednak wydaję mi się, że jej błąd wziął się stąd, że sama była niedoświadczona na tyle i zagubiona aby ocenić odpowiednio sytuację. Trzeba jednak przyznać, że kobieta wie, że zrobiła źle i zgadza się ponieść każdą karę, by odzyskać swojego ukochanego.

Katy Evans potrafi pisać znakomite sceny erotyczne, w których oddaje wszystkie emocje jakie są z tym związane. Podniecenie, namiętność, pożądanie... to wszystko to jeden wielki gorący wulkan. Uprzedzam jeśli sięgnie się po serię Manwhore, to nie tak łatwo da się z niej zrezygnować. Zdecydowanie jeszcze lepiej bawiłam się przy tym tomie i nie mogę doczekać się trzeciej odsłony tej historii.

1 komentarz

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej części tej serii, ale chyba muszę rozejrzeć się za pierwszym tomem.

    OdpowiedzUsuń