Ucieczka od przeszłości to tylko początek nowego życia - recenzja książki #190 - Denise Hunter „Jak płatki śniegu...”

Okładka tej książki jest przepiękna, a po opisie sama nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Rozpoczynając swoją przygodę z Eden i jej synkiem Micahem byłam sceptycznie nastawiona, ale później... Bum, nie spodziewałam się, że fabula aż tak bardzo mnie zaskoczy. Powieść napisana z wielką precyzją i rozmachem.

Eden Martelli była zmuszona uciec ze swoim synkiem od przeszłości. Niestety to nie koniec jej zmartwień ponieważ podczas ucieczki psuje jej się samochód. Kobieta jest zmuszona zatrzymać się w Summer Harbor i poszukać pomocy. Niestety oprócz problemu z naprawą samochodu, okazuje się, że Eden zostaje okradziona ze wszystkich oszczędności. Nie mając większego wyboru postanawia pozostać w Summer Harbor i znaleźć pracę. Wszystkie te niespodziewane sytuacje dzieją się tuż przed świętami, ale może to właśnie świąteczna aura sprawi, że jednak życie tej kobiety będzie miało trochę więcej radości niż dotychczas?

Autor: Denise Hunter
Tytuł: Jak płatki śniegu...
Cykl: Summer Harbor #1
Wydawnictwo: Dreams
Strony: 368

Książka z początku może wydawać się bardzo przewidywalna, jednak to tylko takie wrażenie, ponieważ gdy kobieta dostaje pracę u Beau Callahana, po prostu wsiąknęłam w powieść bezpowrotnie. Bohaterowie tej książki są nietuzinkowi, z wielkim poczuciem humoru i zdeterminowani. Sama Eden jest bardzo tajemniczą postacią, która aby czuć się bezpieczniej postanawia ukryć swoją prawdziwą tożsamość. Z początku wydawało mi się, że jej strach przysłoni jej walkę, ale pomyliłam się. To właśnie niby ta negatywna cecha pozwoliła na to, by była widoczna. Z kolei Beau to postać, której nie da się nie lubić. Wiedziałam, że mężczyzna jest na tyle dojrzały i mądry, iż nie pozwoli by komukolwiek stała się jakaś krzywda. Do tego wszystkiego aura przedświąteczna panująca w tej książce powoduje, że czytelnik uśmiecha się sam do siebie, mimo że u nas już dawno po świętach!

Styl jakim została napisana ta powieść jest przyjemny. Książkę czyta się szybko i lekko, a narracja nie jest uciążliwa. Historia prosta, ale tajemnicza, pełna miłości, zabawna i słodka. Według mnie idealne połączenie aby napisać bardzo dobrą powieść, która przypadnie (tak sądzę) każdemu do gustu. Idealna książka na święta i nie tylko. Polecam każdemu kto uwielbia książki obyczajowe połączone z romansem. Ponadto w książce można odnaleźć wątek kryminalny, który muszę przyznać troszkę mnie zaskoczył, bo jakoś nie sądziłam, że mogę na niego natrafić.

Podsumowując, mimo że z początku mogłam czuć się nie przekonana co do tej powieści to w połowie i na końcu moje zdanie zupełnie się zmieniło. Na półce mam kolejną książkę tej autorki pt. „Boskie lato” i muszę znaleźć chwilę i na tę powieść, ponieważ Denise Hunter rozbudziła moją ciekawość co do swoich powieści. Polecam!

2 komentarzy

  1. Pomyślę o niej za rok, chociaż nie podchodzę do niej z dużym entuzjazmem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka zwiastuje jaką książkę mamy przed sobą. I chętnie bym ją przeczytała i to w najbliższej przyszłości. Brakuje mi właśnie takich historii ;)

    OdpowiedzUsuń